autor: magnetomotor » 29 listopada 2011, 19:39
wita,wszystkich,jestem chory na sarkoidoze,mialem w zeszlym roku kaszel,powiekszony wezel chlonny nadobojczykowy oraz 'nadjedzone'pluca.po rocznej terapii enkortonem ktora znioslem bardzo dobrze choroba cofnela sie,pluca sa ok,czuje sie dobrze ale od okolo 7 tygodni mam kaszel,podobny jak rok temu ale jednak troche mniejszy,najciekawsze jest to ze gdy chce odpoczac od kaszlu to klade sie,gdy pozycja zmienia sie na lezaca-nie ma nawet jednego kaszlniecia..mam zatoki,ale nie wiem czy to z nimi wiazac,bo w miedzyczasie bralem jakis antybiotyk na zatoki.jesli siedze caly dzien w domu to kaszlu raczej tez nie ma,zaczyna sie gdy wyjde na zimne powietrze na dwor i potem juz utrzymuje sie prawie caly dzien no chyba ze sie poloze to nie ma go..czy ktos cos takiego przezyl i w czym rzecz? obecnie biore wziewy ale tez nie pomaga..sam juz nie wiem czy mam nawrot czy to cos calkiem innego..dzieki z gory za pomoc.