Sarkoidoza

Cześć, Kochani!
Jestem tu zupełnie nowa... Wcześniej jedynie z pojęciem sarkoidozy spotkałam się podczas seansów z doktorem House'm, a teraz i na mnie padło. Przyszło znienacka, ot tak, jestem w trakcie zdiagnozowania i wykluczenia chłoniaków i innych bajerów. Za miesiąc kładę się w szpitalu w Gdyni (Redłowo) - szereg badań i obserwacja (już mam dość jak o tym pomyślę...). Pewnie teraz codziennie będę zaglądać tu i na grupę fejsbukową, zatem do napisania!
Pozdrawiam serdecznie,
Sandra

Witaj Sandra :flower:

Większość z nas również "zaprzyjaźniła" się z sarkoidozą całkiem nieoczekiwanie dla siebie .
I tak trwamy w tej "przyjaźni" - jedni krócej inni dłużej.
Na pocieszenie powiem Ci, że w większości przypadków choroba cofa się samoistnie.
Ale nawet jeżeli nie - da się z nią spokojnie żyć.
Zaglądaj tu jak obiecałaś i pisz co u Ciebie. Zawsze znajdziesz bratnie dusze, które wesprą i pomogą.
Nie wiem czy już się tu rozejrzałaś po forum, ale zachęcam Cię do założenia swojego kącika w "Naszych historiach".
Warto mieć tu takie miejsce, bo w ten sposób nie tylko zapisujesz swoją historię, /która w odmętach fejsbuka znika bardzo szybko/, ale też pomagasz innym, tym, co przyjdą po Tobie.
Jeszcze raz witam i pozdrawiam :lol: