Witam Wszystkich Serdecznie
Ja w lipcu tego roku mialem wycięte coś z czółka. Niestety odrosło. Potem badanie histopatologiczne i podejrzenie sarko. Szpital badania, biopsja danielsa i jest potwierdzenie. Wtedy to sie nawet ucieszyłem bo w międzyczasie białaczką mnie postraszono. Teraz sam nie wiem czy jest sie z czego cieszć. Tak jak czytam te forum to mysle że fajnie że jest, ale czasami to aż sie boje co może mnie jeszcze spotkać. Najbardziej boje sie o oczy, ale te badałem 2 razy i wszystko było dobrze. Choć ciągle wydaje mi sie że widze gorzej, ale to chyba psychika. Od dwóch dni zaczynają pobolewać mnie stawy i mieśnie. Tego też sie boje, gdyz zawsze (pewnie jak większość z Was) byłem mocno aktywny. Napiszcie czy z tym idzie wytrzymac, czy sa dobre bezbolesne dni, kiedy po prostu zapominamy. Spotkałem juz kilku ludzi, którzy mówili mi że mieli zdiagnozowaną sarkoidozę i wyszli z niej.jedni miewali objawy inni nie.
Pozdrawiam i życzę zdrówka