autor: mysia » 24 października 2006, 16:22
:-) Witajcie wszyscy SARKO- maniacy!
O mojej chorobie dowiedziałam sie jakieś dwa miesiące temu - wtedy mi ją zdiagnozowano. Zaczeło sie standardowo - w czerwcu 2006 roku małe guzki na prawej nodze - jeden, później dwa i caaaała masa w przeciągu jednego miesiąca. Wakacje powitałam już z różową nogą - prawą i lewą. Zupełnie nie wiedziałam co jest grane, wizyta u lekarza rodzinnego - diagnoza: reumatoidalne zapalenie stawów- jakaś maść i kazał czekać, co bedzie dalej i się nie przejmować, gdy guzków - jak stwierdził - bedzie przybywac. Nie dawało mi to jednak spokoju- a raczej mojemu mężowi, który umówił mnie na wizytę w prywatnej warszawskiej przychodni ( ja mieszkam w takiej "dziurze", że tą chorobę by mi wykryto za jakiś długi czas - w stanie zawansowania. Oczywiście dermatolog skierował mnie na prześwietlenie płuc, na którym wyszły powiekszone węzły śródpiersia. Zrobiono mi jeszcze szereg innych badań - próba t., próby wątrobowe, badanie krwi. Dostałm nastepnie skierowanie do pulmologa, który zaopiekował się mną i zbrał na Płocką. Tam oczywiście - bronchoskopia ( moja ulubiona - po nocach mi sie śni), spirometria, test marszu (to najfajniejsze), RTG, EKG, USG, tomograf itd. Wyszłam ze szpitala we wrześniu - diagnoza: sarkoidoza I- czekam na kolejny pobyt- w grudniu
Nie miałam innych dolegliwości - typu temperatura, ubytek wagi ( to by sie przedało)- jestem tylko zmeczona.
Teraz czuje się dziwnie - zastanawiam się, czy to co się dzieje z moim organizmem to sarko, czy to tak normalnie w czasie ogólnych przeziebień... Chyba już jestem bardzo przeczulona z tym choróbskiem - gdyż najzwyklej w świecie boję się sterydów!