autor: Renata » 10 stycznia 2011, 11:32
Aniu, wiem że to jeszcze za wcześnie, ale może za pól roku mogłabyś opisać jak przebiegała choroba Twojego męża. Jak pewnie wiesz, założyliśmy stowarzyszenie, które ma nam samym pomóc zainteresować środowisko medycznego nasza chorobą. Chcielibyśmy, by były badania nad sarkoidozą, które umożliwiłyby pomóc nam w większym stopniu, niż to jest obecnie. Sądzę, że w przypadku Twojego męża, diognoza była za późno i złe leczenie było przyczyną tak zaawansowanego przebiegu choroby. To jest temat na porzyszłość, ale jak udałoby się nam zrobić konferencję o sarkoidozie w tym roku, to myślę, że przydałoby się na niej poruszyć przypadek Twojego męża, jako przykład, że nie należy lekceważyć tej choroby, chociaż w większości przypadków jest traktowana jako niegroźna.
Renia
"Odwaga nie jest przeciwieństwem strachu, lecz jego przezwyciężeniem"
Karol Bunsch