Hej
Przepraszam, jestem trochę monotematyczna, ale ponieważ wierzę w cudowną moc tego"leku" /oczywiście imbiru/;) wklejam przepis Pani Heleny z blogu Piotra Adamczewskiego "Gotuj się"
Posiekany imbir (1 cm kłącza na szklankę wody) z miodem zalany wrzątkiem i “naciągnięty” przez parę minut jest od lat moim podstawowym lekarstwem na kaszel i przeziębienie. Bardzo łagodzi podrażnione stany zapalne w gardle. Można dodać soku z pół odciśniętej cytryny.
Zaś podobny napar imbiru z miętą jest lekarstwem na gniecenie w żołądku i stany wymiotne. Podała mi to kiedyś chińska pielęgniarka i natychmiast pomogło. Wykonać, wypić!
I jeszcze jeden przepis na zupę imbirową od "M"/nie poprawiam- wklejam oryginał pisany na klawiaturze amerykańskiej bez polskich znaków/
Mnie czasem na gardlo, jak prawie nic nie moge przelknac, pomaga zupa z marchwi i imbiru- latwo ja zrobic. Skladniki: okolo osmiu marchewek, sredniej wielkosci cebulka i ok, 2 cm kawalek swiezego imbiru. Imbir poksiekac na malutkie kawalki, albo utrzec na tarce. Pokroic marchewki i cebule w plasterki (nie musi byc dokladnie). W duzym garnku zeszklic cebule, dodac marchewki i imbir, i lekko osmazyc. Zalac taka iloscia wody, zeby dobrze przykryla warzywa. Gotowac przez ok. 30 minut, az marchewki beda bardzo miekkie. Zrobic puree w blenderze, dodac soli o pieprzu do smaku. Calosc bardzi dobrze robi na podraznione blony sluzowe gardla, a przy tym jest prosta w wykonaniu i latwa w przelykaniu.
Życzę oczywiście zdrowia, ale jakby co- zawsze warto mieć na podorędziu
Dobranoc wszystkim