Strona 3 z 8

Post: 02 listopada 2006, 09:19
autor: Tilien
Właśnie, właśnie. Stawy dziabią mnie już od kilku dni. Moja babka miała na to fajne określenie: "jakby mnie pies żarł". :wink: No i co gorsza, chyba rumień mi znowu wyłazi. Na razie widzę jeden mały groszek, ale kto wie czy nie będzie ich więcej. :? >wzdech< :roll:

Post: 02 listopada 2006, 11:17
autor: Haniula1010
Przełom jesieni i zimy to chyba nie jest dla nas najszczęśliwsza pora roku.Jak jeszcze do tej pory coś nie "wylazło"- to teraz mamy jak w banku.U nas również zrobiło się mroźno-można powiedzieć- z dnia na dzień. Już nie wiem w co mam się ubierać-ciągle mi zimno :cry: Nic to, lecę po gorącą herbatkę z imbirem.Może mnie jakoś rozgrzeje :twisted: Trzymajcie się wszyscy, nie dawajcie chorobom i ubierajcie się ciepło :D

muszę sie wygadać

Post: 02 listopada 2006, 19:00
autor: Renata
:wsciekly:
Byłam dzis na kontroli, prywatnie, bo cos nie moge złapać tego mojego lekarza w przychodni przyklinicznej, ciagle zajęty. I co, zrobiłam 30 kilosów przez godzine ( korki i u nas śnieg) by po pół godziny czekania dowiedzieć się,że doktorek gdzieś utknął w korkach i nie przyjdzie. No i jak tu nie zakląć szpetnie. A może nie, może po prostu jestem zdrowa i wcale nie potrzebuję żadnego lekarza. Nie wiem czy zrobic trzecie podejście do niego, bo pierwsze, to byłam właśnie w szpitalu 20 października czy uznać że to los tak chce, by lekarze nie chcieli mnie oglądać, bo jeszcze cos wymyślą, radźcie, bo sie gubię. :sad:

Post: 02 listopada 2006, 20:59
autor: Haniula1010
Renatko,szykuj się do następnego podejścia-niestety. Los Cię tylko tak podpuszcza.Nawet jeżeli jesteś całkiem zdrowa lepiej się o tym dowiedzieć z ust wiarygodnych,a nie gubić się w domysłach.Ale może wcześniej umów się z lekarzem jakoś telefonicznie-jeżeli jest taka możliwość.Współczuję jazdy przy dzisiejszej pogodzie :-(
A myślałam,że tylko ja tak mam.Odebrałam wyniki z tomografii w poniedziałek,i miałam się z nimi od razu zgłosić do mojej Pani Doktór :D .I cóż, okazało się ,że pani doktor wzięła sobie właśnie tydzień wolnego.A mnie skończyły się leki i zwolnienie,no i miałam nadzieję,że się może dowiem czegoś konkretnego na temat mojej choroby-bo dotychczas wiem tylko,że ją mam-a tu nic :cry: .Największy zgryz miałam z lekami-sterydami. Musiałam kogoś poprosić,żeby je przypisał /a numerków w okienku nie uświadczysz do grudnia/,no więc cóż było robić- poprosiłam lekarkę,u której rozpoczęłam leczenie w sierpniu.Pani była naprawdę bardzo miła,że zgodziła się mnie przyjąć.Tyle tylko,że musiałam przyjechać następnego dnia,a był to wtorek,dzień przedświęteczny-czyli korki,kolejki, tłumy ludzi itd.No ale leki otrzymałam,zaliczyłam jeszcze spirometrię i gazometrię-naprawdę jestem wdzięczna.Pani Doktor nie chciała jednak wchodzić w kompetencje lekarza prowadzącego,nic mi więc nie powiedziała konkretnego na temat choroby.
I znowu czekam :wink: :twisted:

Post: 02 listopada 2006, 21:59
autor: Renata
Haniula1010 pisze:Renatko,szykuj się do następnego podejścia-niestety. Los Cię tylko tak podpuszcza.Nawet jeżeli jesteś całkiem zdrowa lepiej się o tym dowiedzieć z ust wiarygodnych,a nie gubić się w domysłach.: :twisted:

Tak juz 9 rok leci mojego zdrowia. Teraz kwestia nastenego faszerowania mnie, więc może nie mam się do czego spieszyć.
Ja po leki już ustawione chodzę do rodzinnego, szkoda za długo czekać u specjalistów.
Pozdrawiam Haniulko.

Post: 03 listopada 2006, 23:41
autor: Haniula1010
Mam fajnego lekarza rodzinnego.Już umówiliśmy się,że to bez sensu z każdym głupstwem :twisted: szwendać się po klinikach.Zrezygnowałam już z Endokrynologii na korzyść dr.Mareczka-mogę i z Pulmunologii.Ale niech mi w końcu doktory powiedzą coś konkretnego i ustawią jakoś to leczenie.Zastanawiam się też, czy absolutnie każdy z sarko ląduje w końcu w szpitalu na takich"przyjemnych" badaniach, o których tu i ówdzie wspominacie? Otóż właśnie zaczynam się bać :roll:Pozdrowionka dla wszystkich :lol:

Dodane po 8 minutach:

9 lat to długo.Chyba bardzo Cię lubi ta choroba.Coś mi się widzi,że ja też powinnam się zacząć z nią zaprzyjaźniać.Buziaczki :)

Dodane po 7 minutach:

Och,och, chyba zachorował zegar w moim komputerze.Niniejszym ogłaszam,że dzisiaj jest jeszcze 3 listopad,godz.23:40

Post: 03 listopada 2006, 23:43
autor: Tilien
Trza gada ustawić i niech nie podskakuje. :twisted:

Post: 04 listopada 2006, 16:03
autor: Haniula1010
Ależ gad jest ustawiony.Patrząc jednym okiem na komputer a drugim na osobisty zegarek widzę tą samą godz.15:35.Zobaczymy co mi teraz wyskoczy :P

Dodane po 27 minutach:

Muszę poradzić się młodzieży jak toto przestawić-bo chyba jakoś można.
Ale ja tym razem całkiem nie na temat.U nas za oknem okropna zawierucha:sypie,kurzy i zamiata śniegiem, a schody mamy lastrikowe,czyli strasznie śliskie..Może ktoś już coś takiego "przerabiał"i wie jak/oprócz poręczy/je przystosować do warunków zimowych ? :(

tornado

Post: 05 listopada 2006, 23:56
autor: Renata
:) moje wnuki mnie dzis zaszczyciły. Dostałam zdjęcia z letniej przejażdżki rowerowej, dzielę się z wami

Obrazek

Post: 05 listopada 2006, 23:58
autor: Tilien
prawie ich nie widać :lol:

zanim weszły

Post: 06 listopada 2006, 12:03
autor: Renata
teraz widać
Obrazek

Post: 06 listopada 2006, 13:07
autor: smylka
Fajne dzieciaki.
Słodkie jak cukiereczki, ale czy urwisują jak kazde dziecko, czy są nadwyraz spokojne.
:-P

Post: 06 listopada 2006, 13:53
autor: Tilien
No teraz to rozumiem. :-P
Wyglądają tak niewinnie, jakby były wyjątkowo grzeczne. :D

Post: 07 listopada 2006, 19:16
autor: Haniula1010
Renatka!
Świetne dzieciaki,świetne zdjęcia.Bardzo podoba mi się również ich pojazd-bardzo profesjonalny :lol: -nic dziwnego,że są takie dumne :D

cukiereczki

Post: 07 listopada 2006, 20:03
autor: Renata
:) Najpierw odpowiedź, smelce, babci za chwilę, już raz odpowiedziałam , ale mi wcieło, teraz piszę w Wordzie. Otóż, babciu, to tylko tak niewinnie wygląda. Jagunia to urodzona rozrabiara, jak była w niedzielę, załączyła mi pralkę, piekarnik, nie można jej była ściągnąć ze stołu, bo zaraz tam właziła, ale poza tym można ją zjeść. Szczepan natomiast to niewątpliwie filozof. Myślę że uda mi się jeszcze niejedną złotą myśl jego zacytować.

Dziękuję Haniula, dla babci to miód na serce.