Dowcipy przynoszą klienci, a same jakoś wchodza do głowy.
Mi też żal - ciężka praca hihihihi
Dodane po 49 sekundach: Gość wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota,
żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z
Mazur i pyta się brata jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu?
Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu.
Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść.
Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział,
że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany,
a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś,
że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł.
No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?