Pragnę zwrócić wam uwagę na ryzyko zarażenia się gruźlicą w trakcie waszych licznych pobytów w szpitalu (bo przecież sterydy osłabiają odporność).
Mąż miał pecha i załapał prątek od pacjenta z sali (zanim go zdiagnozowali). Objawami były stany podgorączkowe wieczorem, spadek wagi, osłabienie. Przez 4 miesiące dostawał antybiotyk, bo wyglądało to na infekcję. Objawy interpretowano typowo: "w sarkoidozie tak bywa".
Więc jeśli leczycie się już długo i coś podobnego was nęka, to nie bójcie się prosić o badanie zanim gruźlica porobi dziury w płucach.
Życzę zdrówka