Witam wszystkich,
szukałem wyszukiwarką, ale nie znalazłem tematu który by mi pomógł.
Moją sarko stwierdzono rok temu - powiększone węzły i guzki w płucach.
Po 1,5 roku węzły wróciły do normalnej wielkości, a guzki pozostały. Moja pani doktor Kasperkiewicz stwierdziła, że to znaczna regresja.
Teraz do meritum - jakieś 1,5 tygodnia temu dopadł mnie jakiś virus. Bez gorączki, ogólne osłabienie, przytkane zatoki, lekko bolące stawy i mocno zaczerwienione gardło etc.
Lekarz nie przepisał mi antybiotyku, kazał na siebie uważać, dużo pić, witamina C + inhalacje z soli emskich.
Po jakiś 3 dniach pojawił się kaszel, więc poszedłem do lekarza raz jeszcze. Ten polecił Mucosolvan jako wykrztuśny + rutinoscorbin i inhalacje.
Po 4 dniach nie widzę dużej poprawy. Nadal męczy mnie kaszel, który szczególnie wieczorem nasila się do tego stopnia że nie daje mi zasnąć.
Teraz już nie wiem, czy wybrać się do lekarza internisty czy może do mojej doktor prowadzącej sarkoidozę.
Jak myślicie? Co będzie lepsze?
Czy ktoś z Was miał może podobne dolegliwości?
Dziękuję
Pozdrawia
Kacper