Hej Gosia
Widzę, że narozrabiałam troszeczkę. Sorry
Chciałam dobrze, a wyszło jak wyszło
Rzeczywiście, dopóki piszemy tu o guzkach jąder - to wszystko jest ok.
Nawet dobrze, że założyłaś wątek - może znajdzie się jeszcze ktoś z podobnym problemem - kto do tej pory np. nie miał odwagi się odezwać
Ale gdyby temat sarkoidozy chciał się nam rozwinąć bardziej ogólnie /z dygresjami włącznie
/ to już chyba lepiej jest mieć kącik w "Naszych historiach".
Pisząc - pomyślałam sobie, że tutaj niewiele osób Ci odpowie, bo chyba nikt do tej pory nie zetknął się z problemem - a w historiach - zawsze się ktoś odezwie, uśmiechnie, wesprze, a przy okazji zachowuje się też ciągłość historii choroby i w razie potrzeby w każdej chwili można wrócić do początków
...
Pozdrawiam