Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Mam pytanie do Was. To już drugi miesiąc po silnym uderzeniu ostrego ataku rumienia na moich nogach i dłoniach. Ciężki stan powoli ustępuje. Nadal jeszcze pojawiają się chwilowe zmiany skórne na nogach, guzki, nogi czasem "parzą" - często pod wpływem zmian pogodowych. Poruszam się już całkiem sprawnie chociaż mam pewne obawy co do zwiększonej aktywności. fizycznej Lekarz zalecił oszczędzanie stawów - aby jak to powiedział - nie indukować gorszego stanu w stawach. Zezwolił na sport taki jak basen czy delikatny rowerek.
Wycieczki górskie niestety mogą w pewien sposób obciążać stawy. Czy ktoś z was spotkał się z takim przypadkiem, że wzmożona aktywność fizyczna spowodowała negatywne skutki - w sensie remisji ostrego ataku rumienia? Czy z sarkoidozą(a konkretnie z rumieniem) można chodzić na wycieczki górskie. Pisaliście o wycieczkach górskich - ale w odniesieniu do "komfortu" oddychania. Pomijam teraz duszności. Skupiam się bardziej na rumieniu. Drugie pytanie to takie jak w przypadku właśnie sarkoidozy skórnej - wygląda sprawa promieniowania UV? Odradzane jest opalanie się o czym również zostałam poinformowana. W górach jest wzmożone prawdopodobieństwo pochłonięcia większej dawki promieniowania, również tego odpowiedzialnego za opalanie się. Czy to oznacza, że zastosowanie maksymalnego filtru przeciw UV - pozwoli na realizację takich wycieczek? Jak wygląda sprawa reakcji skóry na kremy tego typu? Czy zakaz opalania tyczy się tylko miejsc w którym wystąpił rumień? Czy odnosi się do całego człowieka?
pozdrawiam serdecznie:)