dotknelo to mojego meza :(

Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Barbara » 09 listopada 2013, 08:46

Iwonko reakcja na stres bywa różna :lol:
mąż na pewno to wszystko przemyśla -tysiąckrotnie w ciągu dnia :lol:
Nie jest łatwe pogodzenie się z myślą o chorobie, która może nam towarzyszyc przez całe życie ,,
, tym bardzie że pomoc medyczna i wiedza jest na niskim poziomie :mdleje: dla każdego z nas to chodzenie po lekarzach to minuuuuussssssss
Twój mąż na pewno zmądrzeje :) ,tym bardziej że np.po takim piwku mogą się nasilac bóle stawów
-niech się obserwuje >czy po takiej imprezce za kilka dni nie nasilą się bóle stawów ???
trzymaj się :slonko:
Modlitwa chorego.
Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego.
Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli .
Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę :roza:


Trzeba się uśmiechać!!!
bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Awatar użytkownika
Barbara
tubylcus forumus
tubylcus forumus
 
Posty: 7138
Rejestracja: 17 sierpnia 2007, 17:47
Lokalizacja: Lublin


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 11 listopada 2013, 21:34

mysle ze zmadrzeje :) juto juz do pracy zobaczymy jak dalej
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 29 listopada 2013, 11:06

Witam wszytkich po dluzszej przerwie malo tu zagladalam z przyczyn technicznych :-) . moj maz pracuje i jakis czas trzymal sie dobrze odwiedzil okuliste i kardiolga tu na szczescie okazalo sie ze nie ma zadnych zmian. Ciagle bral leki przeciwzapalne, mozna powiedziec ze chyba z dwa miesiace leki skonczyly sie lekarz rodzinny dal skierowanie na wyniki krwi i okazaly sie prawdopodobnie bardzo dobre stwierdzil ze lekow nie trzeba juz brac jednak drugiego dnia kiedy zaprzestal lykania prochow zaczol sie problem zbolem kosci stawow glowy zlym samopoczuciem jak wzil znowu lek to bylo lepiej dzis znowu go nie bral bo skoro lekarz mowi ze nie brac to chyba wie co mowi wiec dzis nie wziol i znowu zle sie czuje i co tu robic doradzcie cos.
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 03 grudnia 2013, 19:03

I co za leki brac moze ktos wie?przeciwbolowe czy przeciwzalane? Lekarz mowi ze nie trzeba a jak czlowiek zle sieczuje kosci lamia zebra napierniczaja nogi nie chca nosic i co robic czekac cierpliwie do stycznia?
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Barbara » 03 grudnia 2013, 20:31

Hej :) może się okazac ,że bez leków ciężko będzie mężowi funkcjonowac ,,,
ale najlepiej jakby w międzyczasie dostał się do reumatologa , ortopedy ,,,
Choroby mogą się na siebie nakładac
,odpowiedni specjalista może was pokierowac na badania,rtg i wdrożyc leczenie ....
Samo leki przeciwbólowe na dłuższą mete ,,,, jednak szkodzą ,,,
/ niee ja sama biorę przeciwbólowe -poprostu bez nich nie da się pracowac :lol: /
Ale zachęcam do konsultacji z lekarzami .
pozdrawiam i życze zdrówka .....

ps.wiem że niekiedy lekarz niezbyt wierzy że boli ,,,ale trzeba mu to mówic ,,,,,a jak nadal nie wierzy ,,,to głośniej mówic że boli ,,,aż zrozumie :lol:
Modlitwa chorego.
Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego.
Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli .
Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę :roza:


Trzeba się uśmiechać!!!
bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Awatar użytkownika
Barbara
tubylcus forumus
tubylcus forumus
 
Posty: 7138
Rejestracja: 17 sierpnia 2007, 17:47
Lokalizacja: Lublin


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: maria » 03 grudnia 2013, 22:08

Basiu jesteś świetna z tym mówieniem do lekarza! :) Ale się uśmiałam!

Niestety wszystkie leki przeciwzapalne działają szkodliwie na przewód pokarmowy, a także na wątrobę i nerki. Należy więc ich branie ograniczać jak tylko się da, tzn. zażywać tylko wtedy gdy ból uniemożliwia normalne funkcjonowanie (sen, pracę), a nie regularnie codziennie. Zażywać zawsze po posiłku. Obserwować zabarwienie kału (czy nie jest czarny). Zamiast pastylek stosować maści.
Basia dobrze radzi z wizytą u reumatologa. Może jakaś rehabilitacja dobrze by zrobiła?
Ja też mam od roku problemy z bólem kości i mięśni. Jeden dzień jest ciut lepiej, to w drugi znacznie gorzej.

Co do rodzaju leku, to każdy powinien sam sprawdzić, który lepiej toleruje. Najgorzej pod względem bezpieczeństwa (także na serce!) oceniany jest diklofenak (Olfen, Diclac, Voltaren i itp.). Silnym lekiem, ale też toksycznym jest ketoprofen (Ketonal). Ja jak już muszę to biorę aspirynę lub Ibuprom.
maria
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 578
Rejestracja: 16 marca 2008, 12:58
Lokalizacja: Kraków


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 04 grudnia 2013, 18:38

Hej dziewczyny :) wiecie co? maz miał rtg każdego odcinka swoich kosci i nie ma zadnych zmian w sumie to dziś go np. miesnie brzucha bola który nie jest maly czasami boli cos pod sercem czasami udo jednej nogi lub drugiej dziwne te dolegliwości nie wiem czy czekac do 7 stycznia do wizyty u pulmonologa? lekarz rodzinny mowi lekow już nie brac ale bez nich w pracy nie radzi sobie w sumie jeszcze trochę i będzie miał dużo wolnego to może powstrzymać się do tej wizyty? a może wiecie czy jak choroba cofnie się kiedyś to te dolegliwości mina mu? bo nie mogę patrzeć jak go to meczy. najlepsze w tym wszytkim jest ze wyniki wszytkich badan sa rewelacyjne jest zdrowy jak ryba gdyby nie te pluca kto by pomysl ze jakies tam ziarniaki mogą sprawiać tyle bolu wiec jak myślicie minie to a jeżeli tak to kiedy? wiecie kierownik mu obiecal ze przez jakies pol roku będzie miał na uwadze ze nie jest do końca zdrowy ale kiedyś to mu się tez znudzi żeby go odciazac z ciężkiej roboty
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 05 grudnia 2013, 19:05

Oj malo osob ostatnio tu zaglada :-) nie ma nawet komu odpisac hehhe pewnie juz wam sie znudzilo moje przewrazliwienie :-) pozdrawiam wszytkich
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Barbara » 05 grudnia 2013, 19:27

:) Iwonko to nie tak
,napewno sporo osob czyta i wie o czym piszesz ,,,
a nawet przeżywa to samo co twój mąż ,
//,często my równierz zostajemy sami z naszymi bólami ,//

ale nie ma jasnych odpowiedzi na twoje pytania
,my nie chcemy wam zaszkodzic /radząc np.branie leków ,,,narażamy twego męża na skutki uboczne jakie są przy każdym leku
a radząc odstawienie leków ,,,,,wiemy że będzie cierpiał ,,,aż w końcu się poda //////tak żle i tak niedobrze niee

mąż musi sam znaleśc swoją granice bólu ,,,,,,i delikatnie na niej balansowac ,,,,,,,,,,
aby nie spaśc, bo wtedy można się nieżle potłuc i są kłopoty -oczywiście to taka przenośnia i mam nadzieje że wiesz o czym pisze :serducho:

Dlatego radze konsultacje u innych specjalistów ,np. reumatologa ,ortopedy .....
z tego co piszesz mąż ma super wyniki ,ale cierpi na nietypowe bóle ,
czy miał robione inne badania ,np. w kierunku chorób reumatycznych , boleriozy ???

Jeżeli macie możliwośc dostac się do pulmunologa ,to ja bym przyśpieszyła wizyte ,,
Trzymaj się pozdrawiam basia
Modlitwa chorego.
Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego.
Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli .
Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę :roza:


Trzeba się uśmiechać!!!
bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Awatar użytkownika
Barbara
tubylcus forumus
tubylcus forumus
 
Posty: 7138
Rejestracja: 17 sierpnia 2007, 17:47
Lokalizacja: Lublin


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Robert » 06 grudnia 2013, 10:05

Jest dokładnie tak jak pisze Basia. Ja przeczytałem, ale nie wiem co odpowiedzieć - to nie jest typowy problem, nie wiadomo czy ma podłoże w sarkoidozie - na logikę należało by skonsultować te bóle z neurologiem, a z drugiej strony trochę potelepać mężem, bo chyba zbyt pochopnie wyrwał się z powrotem do pracy.
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Lui00 » 06 grudnia 2013, 15:38

Mi ostatnio daje w kość pieczenie nóg. Jakby mnie ktoś żelazkiem przypiekał. W różnych częściach, najczęściej łydki, ale bywa, że i uda. Pytalam ostatnio lekarza, czy to może mieć związek z sarko ( nie mam ani opuchlizny, ani rumienia) i potwierdzil, że tak, że nie jest to pozostałość po rumieniu, tylko sarko sieje się tak jakby pod skórą. Prawdopodobnie małe dawki encortonu (20 mg) przez max kilka tyg., by pomogły, ale ja na razie muszę się wstrzymać, bo czekają mnie szczepienia, a nie powinno się tego łączyć. Ale dla Twojego męża może to byloby rozwiązanie.
Lui00
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 37
Rejestracja: 27 października 2013, 07:12
Lokalizacja: Polska


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 07 grudnia 2013, 01:01

dzięki kochani za zainteresowanie Lui00 wiesz maz tez ma takie jak by pieczenie na brzuchu i na lydce wiec być może jest tak jak mówisz, dzięki za sugestie niestety my do lekarza dopiero 7 stycznia ciesze się tylko ze maz idzie tylko jeszcze tydzień do pracy a później dluzszy urlop do 8 stycznia także troszkę odpocznie. Robercik i Basiu Wam rozwiez serdeczne dzięki za wsparcie pozdrawiam :)
ps
Basiu badania reumatologiczne były jednak na bolerioze chyba nie ale jak to zasugerowałam to mój maz powiedział ze mi ten komp przez okno wyrzuci bo za dużo czytam w necie heheh
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Gemini » 11 grudnia 2013, 22:59

Witajcie...Lui00 dawka 20 to nie jest aż taka mała dawka, poza tym sterydów w sarko nie podaje się "na kilka tygodni" bo to tylko może osłabić organizm, czytaj odporność, jak to sterydy mają w zwyczaju i spowodować nawrót choroby ze zdwojona siłą. Tak, że jakby co, to kuracja musi był długa ok.1 roku i schodzenie ze sterydów bardzo powolne, dla niewtajemniczonych, biorących pierwszy raz, pod ścisłą kontrolą lekarza. To nie jest mój wymysł i wnioski z praktyki, to opinia lekarzy. Mąż Iwony jest obserwowany i bez leków i najlepiej jak najdłużej. Ja na początku choroby miałam pieczenie w klatce piersiowej i na skórze w tych okolicach, jakby mi tam ktoś metalowych opiłków nasypał i one mnie kłuły i wytwarzały ciepło. Badania były, nic nie wkazały. Później zdiagnozowano sarko. Od tamtej pory sprawa się nie powtórzyła, tak że można się pokusić o przypuszczenie, że były to objawy sarko, choć twardych dowodów brak. Uczucie było takie dziwne, że miałam trudności z jego opisaniem lekarzom, a oni z niczym tego tez, w lot, nie umieli powiązać. Sterydów wtedy nie podano, bo był to 1-szy st. - obserwowany. Objawy te ustąpiły, sarko została. Leki miałam podane kilkanaście lat póżniej i nie z tego powodu. Jednak czy można powiedzieć, ze to podobne objawy, raczej nie, inna część ciała inna płeć, inny wiek i nic typowego, jak to w sarko. Poza tym pisze to tzw. osoba druga, z całym szacunkiem, ale nie będąca w stanie odczuć tego co odczuwa mąż, bo to są takie niuanse, ze jak ktoś nie był chory, to nie jest w stanie sobie wyobrazić i przełożyć tych nietypowych odczuć na znane mu reakcje organizmu i ich opisać tak, jak odczuwa to osoba chora, w 99 % jest to niemożliwe. Do 7 stycznia już niedaleko, a teraz to lekarz 1-szego kontaktu, może on coś zaradzi lub doradzi, tak myslę.
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Gemini
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 1633
Rejestracja: 08 czerwca 2007, 18:20
Lokalizacja: PL


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: iwona » 14 grudnia 2013, 20:01

Masz racje Gemini z tym ze druga osoba nie jest wstanie opisac tego co czuje chory zresztą maz mi nie mowi pewnie polowy tego co czuje zebym nie martwila się czasami sama zauważam ze dzieje się cos nie tak czasami to widać po zachowaniu po ruchach itd. no i jak jest bardzo zle siega po leki. Masz racje do 7 już nie wiele czasu i mysle ze czegos się dowiemy więcej w przychodni fajnie bo mam tez ten dzień wolny od pracy także pojade z nim. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie . p.s. sory was wszytkich ze w pytaniach rozwinela się w sumie historia nie myslalam ze zagoszczę tu na dluzej ale już teraz nie będę tego przenosić mysle ze pan Robercik nie obrazi się ;)
iwona
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 44
Rejestracja: 08 października 2013, 21:01
Lokalizacja: kujawsko pomorskie


Re: dotknelo to mojego meza :(

Postautor: Lui00 » 15 grudnia 2013, 07:49

Gemini ale ten pomysł ze sterydami nie jest mój, tylko dr Kozielskiego, który przecież na Śląsku uznawany jest za fachowca. Pytałam go o to, czy takie podanie nie spowodowałoby przejścia mojej sarko z fazy ostrej na przewlekłą (bo mam pierwszy stopień i na razie sterydy nie są wskazane), ale On twierdzi, że nie, że jak ma przejść w przewlekłą to przejdzie, czy wezmę sterydy, czy nie. Z tego co zrozumiałam sterydy na sarko podaje się w dużych dawkach, stopniowo zmniejszanych przez min. rok, ale na objawy sarko można podać mniejszą dawkę krócej i to podobno pomaga. To by się też pokrywało z tym co mi mówili w szpitalu, jak miałam rumień i opuchnięte stawy, że małe dawki sterydów nie na sarko ale właśnie na te objawy pozwolą się ich pozbyć w krótkim czasie. Ale to nie leczenie a doraźna pomoc.
Lui00
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 37
Rejestracja: 27 października 2013, 07:12
Lokalizacja: Polska


PoprzedniaNastępna


Wróć do 100 pytań i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości

cron