Strona 2 z 4

Post: 11 czerwca 2008, 09:21
autor: Norbi
JA ostatniego papierosa wypalilem 15.05.08 wchodzac do szpitala, a w nim jak wiadomo serie badan, a po bronchoskopii to juz mi sie wszystkiego odechcialo - a tym bardziej palenia i tak juz zostalo :)

Marihuane palilem ale zadko w sumie ( 1 raz na miesiac )

Post: 16 czerwca 2008, 18:44
autor: dzana
Niestety wyadje mi sie ze sarko u palaczy ujawnia sie wtedy kiedy wlasnie przestaja paluic ja w ciazy palilam tylko jedngo dziennie,urodzilam corke i przestalam palic zupelnie poczym po 6 miesiacach zachorowalam na sarko...teraz palilam okazjonalnie wsyztsko mi juz jedno bylo bo skoro choruje i nie pale to co za roznica,ale trzymam sie bo lekarze na mnie krzyczeli wiec sobie fajki odpuszscze,co do marichuany to owszem podobno canabis jest dobry na reumatyzm:)

Post: 23 czerwca 2008, 15:10
autor: wojtek r100r
Ja paliłem dwadzieścia kilka lat.Mimo że wykryto u mnie sarkoidozę kilkanaście lat temu, to nie przestawałem palić.Teraz nastąpił nawrót choroby po wielu latach spokoju.Nie palę prawie 2 miesiące i raczej już nie zacznę.Trawkę też paliłem,całkiem często.Lepsza od fajek i alkoholu.Myślę że nie ma związku pomiędzy sarko a paleniem.Tyle że przychodzi taki moment, że trzeba rzucić po choroba nie pozwala.
Pozdrawiam
Wojtek

Post: 23 czerwca 2008, 17:38
autor: Barbara
:) Hej no to jak wszyscy sie spowiadają to i ja hhahahaha
:rozpacz: ,,paliłam -i to lubiłam usmiech --Golden American..chyba zapomniałam jak sie to pisze ,,hhiii
:piwo: Pilam ooooooooooooo -i to lubiłam hihiihihi
A zamiast Trawki to ---odurzałam sie pocałunkami :onajego: ,,,,,,,,,,,,,mówie wam ODLOT hahahha lepsze jak fajki i wódka hahhaha
Niestety z biegiem lat moje ciało// madrzejsze odemnie //
POstanowiło wyeliminować przyjemnosci na P P P
rzuciłam dawno temu Palenie
Teraz mnie zmuszaja do rzucenia Picia /piwko lubiłam /
Ale zostaje mi trzecia przyjemnosc na P ,,,,
pocałunki hahahah a
OJ chociarz jak sie zastanowic ,,to z astma długo nie pociagne hahahah ,,,,,,, [smilie=hot over you.gif]
Nie wiem z czego ja sie smieje ,,przeciez to trzeba plakać ,, :wink:
I nie powiem zebym była grzeczna ,,dziewczynką ,,ale tez nie najgorsza ,i chyba sarko nie ma nic wspólnego z paleniem ///pozdrawiam na wesoło Basia :wink:

Post: 24 czerwca 2008, 08:38
autor: Mary
:) Tak - z tymi chorobami i zgubnym wpływem uzywek, to powiem tyle - świetna wymówka dla lekarzy przy każdej okazji. Ja mimo iż od 14 roku życia nie mieszkam z rodzicami - internaty, akademiki itp. :wink: nie polubułam i nie stosowałam (choć przyznam probowałam :twisted: )w zasadzie żadnych używek, a chorób wymyślają mi od metra :lol:

Co prawda, odkąd bawię się w sarko, to jakby gorzej mój organizm toleruje dym, ale może to psychika :) ?

Post: 24 czerwca 2008, 20:27
autor: Robert
Co prawda, odkąd bawię się w sarko, to jakby gorzej mój organizm toleruje dym, ale może to psychika :) ?

Mam to samo, papierosy, smród z diesla, zwłaszcza ze starych autobusów, kurz i podobne zapachy źle na mnie działają.

Post: 24 czerwca 2008, 20:56
autor: Haniula1010
Ja też źle reaguję na wszelkiego rodzaju dymy i inne podejrzane zapachy, więc staram się unikać takich miejsc tudzież ludzkich zadymiaczy :wink: /aż trudno uwierzyć, że kiedyś mi to prawie ;) zupełnie nie przeszkadzało/.

Post: 25 czerwca 2008, 08:36
autor: AMELIA
Do łanczam do grona też źle znoszę smrodziki od pewnego czasu. Nigdy nie paliłam niczego :D nie pije alkoholu, no może okazyjnie lampka szampana. Kawy nie piłam całe życie, a jak już zaczęłam aby nie zasypiać na stojąco to i tak sarko już było ze mną teraz unikam kawy jak tylko mogę bo chyba faktycznie coś w tym jest że nam sarkoludką ona nie służy.

Post: 25 czerwca 2008, 21:59
autor: Irena
Ja również źle znoszę dymy i intensywne zapachy a kiedyś mi także to prawie nie przeszkadzało.

Post: 03 lipca 2008, 21:08
autor: Alex
Ja niestety nadal pale .. co prawda mniej, i przesiadłem sie na superlighty ale zawsze.. ten dymek... ehh :twisted:
Co do sensi .. hmhm zdarza sie a co. :shock:

Post: 04 lipca 2008, 22:20
autor: kiwior
a ja pale i znow duzo kawy pije dwie dziennie i ciagle w domu obsluchuje za te papierochy

Post: 05 lipca 2008, 16:49
autor: Anuta
Dwie dziennie to moim zdaniem nie jest dużo, byleby na tym poprzestać. Natomiast z papierosami.........Myślę, że nie należy zabierać płuckom przestrzeni życiowej. Są już i tak pokrzywdzone przez sarko. :roll:

Post: 30 lipca 2008, 16:42
autor: enfant_terrible
Uwielbialem palic papierosy, ot uwielbialem, moim ulubionym cytatem było wówczas "palenie jest doskonałym przykładem doskonałej rozkoszy, sprawia przyjemność a nie zaspokaja". Podobnie jak niektórzy tu wspominajacy, również lubilem robić kółeczka, a poranna kawa z papierosem urosła u mnie do miana rytuału. Rzuciłem w dniu, w którym zobaczyłem RTG płuc, maj zeszłego roku. Po miesiacu zaczalem brac nikoretki i naprawde dlugi okres żułem te nieszczesne substytutki, ale koniec koncow z poczatkiem tego roku rzucilem i je. :}
Palenie wspominam obecnie z rozrzewnieniem, czasami nadal mnie ciagnie, ale sa to tylko ulotne chwile zapomnienia. Natomiast dym obecnie jest dla mnie nie do zaakceptowania. :}
pozdr. e_t

Post: 15 lutego 2009, 20:00
autor: pati1126
Witam! Dawno sie nie odzywałam ale cos mnie do Was ciągnie .Umnie wszystko ok ,czuje sie swietnie ,waga po mału spada ,czytam ten temat i nie moge uwierzyc ,ze prawie wszyscy mamy wspólny mianownik a mianowicie ja tez paliłam jak smok ponad paczke dziennie i rzuciłam palenie dokładnie rok przed diagnoza ,nie wydaje Wam sie to dziwne ,ze kazdy z nas miał czynny lub bierny ale jedna scisły kontakt z nikotyną? Rozmawiając w lecie z dr.Kieszko na sugestie mojej siostry ,ze ja juz wszystkich nałogów się pozbyłam ,nie pije wogle alkocholu ,nie pale on odpowiedział mi ,ze to prawda ,ze własnie najczesciej na ta chorobe zapadaja osoby prowadządze higieniczny tryb zycia . Czytając wasze posty jestem teraz prawie pewna ,ze tak własnie jest ,pozdrawiam Was wszystkich cieplutko

Post: 17 lutego 2009, 19:17
autor: zenden23
Podłączam się do Waszych wypowiedzi, jako nowy użytkownik.
Choruje od wakacji 2008.
Palenie po 9 latach rzuciłem w styczniu 2008. Potem trochę popalałem ale to było 2-3 fajki na miesiąc. W lipcu choroba się ujawniła spuchnięciem nóg, gorączką trwającą 2 tygodnie. Potem szpital i wykrycie choroby.
Najciekawsze, że zaczęło mi się po spaleniu kilku fajek pod rząd zaraz po meczu w piłę heh.