Strona 1 z 1

Sarko i grypa

Post: 27 listopada 2009, 07:26
autor: polek1980
Jak w temacia. Czy ktos z was chorwal na grype i czy ciezej przechodziliscie ja niz przez zachorowaniem na sarko??
Jak myslicie czy grypa swinska jest w naszym przypadku bardziej niebezpieczna niz u zdrowego czlowieka?? Pytam bo zaczal sie okres zachorowan na grype i mam niestety stycznosc w pracy z osobami chorymi :-(

Post: 27 listopada 2009, 20:32
autor: typisb
myślę, że grypa dla nas jest niebezpieczna, jakakolwiek by było: świńska, krecia czy borsucza, jest niebezpieczna. Ja staram się unikać kontaktu z chorymi, ale w praktyce jest nie możliwe.

Post: 03 grudnia 2009, 12:47
autor: krzysztof73
Bardzo niebezpieczna,szczególnie dla tych co się leczą sterydami.
Trzeba bardzo na siebie uważać.

Post: 08 grudnia 2009, 07:40
autor: polek1980
Wlasnie pare dni temu przeszedlem chyba grype-moze przeziebienie. Jeszcze troszke mnie trzyma i mam katar i kaszel ale juz jest lepiej :-)
aha czy ktos z was ma bole krzyza??mnie juz o dluzszego czasu boli i kluje tak z tylu u dolu z prawej strony:-/ rano jak wstaje to schylic mi sie ciezko ale ja sie rozruszam to juz oki jest ale pobolewa mnie caly czas :-(
fakt ze mam siedzaca prace i prawie zero ruchu-moze to jest przyczyna.
Musze sobie porobic chociaz jakies brzuszki przez jakis czas to zobaczymy czy mi przejdzie.
pzdr

Post: 08 grudnia 2009, 19:11
autor: typisb
zrób rtg, czy to czasem nie rwa?

Post: 16 grudnia 2009, 12:40
autor: ela m
Grypa świńska jest podobno bardzo niebezpieczna dla osób w wieku pomiędzy 30-50 lat przewlekle chorych (zwłaszcza na płuca) i otyłych.
Ja spełniam wszystkie trzy parametry i nic. Przecież nic nie możemy zrobić oprócz mycia rąk.
No dobra mogę schudnąć, ale skoro do tej pory mi się nie udało to prawdopodobieństwo jest raczej niewielkie, nie? :oops:

Post: 16 grudnia 2009, 22:40
autor: typisb
Pozostaje czekać, albo stanąć z nią oko w oko, wystarczy przebiec się do autobusu, pełnego w szczycie :D i stanąć obok najbardziej zasmarkanej gromadki

Post: 20 stycznia 2011, 16:10
autor: bockaszz
...no właśnie! siedzę teraz w domu z grypą :( dzisiaj rano się obudziłam i nie mogłam złapać oddechu bo zalegało mi coś na płucach :( i nie mogłam się zalogować tutaj żeby sprawdzić czy to normalne...? i czy gorzej się przechodzi grypę z sarko... I już wiem :( zamiast zdrowieć każdego dnia czuję się gorzej :(

Post: 20 stycznia 2011, 18:43
autor: Barbara
Trzymaj sie Bogusiu :)
,,dbaj o siebie ,,
,lez grzecznie w lozeczku ,wypoczywaj ,pij soki
,i przestrzegaj zalecen lekarza ,,
z dnia na dzien bedzie lepiej ,,,nic na sile ,,,
Zdrowka ci zycze ,,, :)

ps ,,moze wydawac sie ze to dziecinne rady ,,ale wydaje mi sie ze pomagaja ,,,organizm potrzebuje wypoczynku aby zwalczyc chorobe ,i nabrac sil ,,,,, :wink:
basia

Post: 22 stycznia 2011, 19:52
autor: bockaszz
Dzięki Basik :)
Każda pociecha i porada jest wskazana :) U lekarza byłam we wtorek i odkąd zaczęłam brać leki miałam wrażenie, że z dnia na dzień jest zamiast lepiej to gorzej :( a w poniedziałek wracam do pracy i zaczynam zajęcia wokalne bo zaczynają się ferie... A ja nadal chrycham :(

Post: 22 stycznia 2011, 22:05
autor: Barbara
Hej ,,,Bogusiu ,, :)
jezeli sie nie czujesz na silach ,,
, odposc sobie jeszcze kilka dni ,,,zeby nabrac sil ,,,
Idz do lekarza po zwolnienie :czytaj: ,,,

Bogusiu ja wymyslilam sobie :scratch: -
ze my ,/oprocz autoagresji /mamy w sobie taki specyficzny dar ,,, Taka sarko-obrona :cisza:
sami wyczuwamy ze cos jest nie tak ,,,
,,i lepiej jak sie stosujemy do tych ostrzezen ,,,,,,

Tobie intuicja podpowiada zeby dobrac , kilka dni do zwolnienia ,,,
Moze warto to przemyslec :wink:

Post: 23 stycznia 2011, 15:22
autor: bockaszz
Oj Basieńko... masz rację z tą intuicją :) ale startują ferie i jutro zaczynam zajęcia z dziećmi, najwyżej po pracy przejdę się do lekarza :) Mam fajnego szefa, więc ze zwolnieniem nie byłoby problemu, zresztą mam cały urlop z zeszłego roku, bo całe wakacje przechorowałam... więc nawet zwolnienia nie muszę brać i nie stracę na pensji :lol:

Post: 26 kwietnia 2012, 11:52
autor: skywidget
mam pytanie:

odkąd dopadła mnie sarko (I stopnia) mam straszne problemy z odpornością. Mam dwójkę małych dzieci i jak tylko się rozchorują to ja od razu od nich łapię (kaszel, katar i często zawalone oskrzela). Niestety u mnie to się ciągnie przez następne 2 tygodnie albo i dużej choć dzieciaki zwykle po 3 dniach już zdrowe... Przez ostatnie kilka miesięcy to zdechły jestem przez połowę czasu :-(

Zastanawiam się, czy z tym chodzić do zwykłego internisty, który przepisuje antybiotyki ale zwykle o sarko pojęcia zielonego nie ma? Jest sens brać te antybiotyki?

Dzięki za odpowiedź ;)

Post: 26 kwietnia 2012, 12:55
autor: Gemini
wg mnie nie ma sensu...antybiotyki osłabiają odporność równo..im więcej tym gorzej. Jeżeli bierzesz je w miarę często, to organizm nie ma czasu się zregenerować i dalej spirala się nakręca. Przede wszystkim, jeżeli to jest częste, to wg mnie, pulmonolog powinien o tym wiedzieć i to ocenić, zdecydować o jakiś lekach na uodpornienie, czasu ich brania, albo zleci badania, albo zwyczajnie cię uspokoi :) Internista jak mało wie to szkoda na niego czasu i wątroby. Od dzieci zarażamy się często i chorujemy dłużej, dzieciaki ponoć mają jakiś "płaszczyk odpornościowy dziecięcych" ( ja to tak nazywam :) )ale to prawda i stąd np. różyczkę mają tydzień i luzik, a dorosły umiera z gorączki i ma to przez 3 tygodnie. :)