Oczywiście - coś w tym musi być... Ale wit D - to nie tylko przekleństwo dla nas...
Medycyna konwencjonalna jednak "kluczy" w poszukiwaniu przyczyn - medycyna ta leczy tylko objawy a przyczyny są jednak bardziej złożone. To tak jak z tym mleczkiem i osteoporozą- wmawia się ludzim, że jak będa jeść dużo nabiału - to unikną osteoporozy - medycyna chińska wyśmiewa taką zleżność... Ja jednak raptem tylko liznęłam troszkę wiedzy z tej dziedziny - raczej wiem, że nic nie wiem, ale w trakcie rozwijania się tej dyskusji zaświtało mi w gowie, że muszę zgłębić tą zależność sarko - wit D. Napewno coś tu jest nie tak - to nie jest takie proste - jak będę unikać słońca- nie bedę miec guzków sarko... Trzymam sie swojego, gdyż zbyt wiele wmawia się nam - zwykłym konsumentom...a to, ze danonki są zdrowe dla dzieci, a to, że pijąc mleko bedziesz wielki, a to, że woda mineralna jest taka zdrowa... Pewnie ktoś zaraz sobie pomyśli czytając te słowa - zwariowała- ja odsyłam do książek Anny Ciesielskiej i Jej spojrzenia na zdrową żywność i nasze zdrowie...