Strona 3 z 5

odpoczynek

Post: 03 stycznia 2007, 18:29
autor: Renata
:) Fajnie Mysia, że możesz odpocząc, ważne by rzeczywiście zagospodarować czas, bo ja jak mam troche więcej to zaraz mi się rozłazi. Mogłabym pracowac tylko w domu, ale świadomie wzięłam część etatu u kogoś, bym się musiała mobilizować do wyjścia. Poza tym lubię poprzebywac z ludżmi. W jakim wieku masz córcię? To akurat świetnie móc czas poświęcić dziecku, które tylko raz ma taki wiek jaki ma, a w kazdym jest warte by z nim być.

Post: 04 stycznia 2007, 15:23
autor: mysia
Moja mała ma 5 latek ( już tyle - ale czas leci...), chodzi do przedszkola, już od dwóch lat, jest bardzo dzielna ale przy tym uparta i zawsze musi postawić na swoim. Trochę już zaczyna przypominać te dzieci ze "Super niani" i muszę nad nią "popracować". To będzie dobry czas, jak tylko przejdzie zima i zacznie się szaleństwo rowerowe, więcej czasu będziemy spędzać na dworze- takie przyjemne z pożytecznym - pamiętając oczywiście o moich płucach. Poza tym mamusi przydałoby się utracić parę zbędnych kilogramów tym bardziej, że planuję jakiś czerwcowy wyjazd do ciepłych krajów. Tylko to ma się chyba "niezbyt" do sarko!!!
Może jakaś rada od koleżanek i kolegów z forum- co z tą witamina D?

Post: 10 stycznia 2007, 10:16
autor: Robert
Temat o witaminie D przesunięty TU

Post: 22 stycznia 2007, 09:54
autor: Robert
Jadę do ZUSu, na komisję w sprawie świadczenia rehabilitacyjnego.
Może się uda... :roll:

życzymy

Post: 22 stycznia 2007, 20:27
autor: Renata
Droga Derekcjo!
My liczymy,że ZUS Ci przydzieli świadczenie rehabilitacyne, bo musisz mieć czas na zarządzanie forum, możesz im to podać jako argument, no, a nawe no no. :lol:

Post: 22 stycznia 2007, 20:44
autor: Robert
Jupi!!! :lol:
Dostałem od ręki na 7 miesięcy, z możliwością przedłużenia do 12,
:roll: chyba że za pół roku bardzo mi się polepszy, to zostanie na siedmiu :)

Post: 22 stycznia 2007, 23:06
autor: Mary
Gratuluję!!!, choć życzę mimo świadczenia... przede wszystkim zdrówka i czasu dla forum :lol:

Post: 28 marca 2007, 22:20
autor: CaponeAl
Już to gdzieś pisałem. Jestem żołnierzem zawodowym i tylko coraz ciężej jest mi zdawać coroczny egzamin sprawności fizycznej, szczególnie bieg na 3000 m, ale się nie poddaję bo z czegoś trzeba rodzinę utrzymać. Ciężka to praca. :-(

Post: 24 października 2007, 12:15
autor: monika
Hej
praca pracą a ja jestem ciekawa czy praca w warsztacie samochodowym wśród spalin, smarów i tym podobnych jest przy tej chorobie możliwa i czy nie szkodzi
Prosze o odpowiedz

Post: 24 października 2007, 19:13
autor: Robert
Osoba ze zmianami w płucach jest w grupie podwyższonego ryzyka i powinna unikać wdychania pyłów, kurzu, szkodliwych oparów itp. żeby nie powodować ich dalszego uszkodzenia.
Jeżeli Twoje płuca są ok, to nie powinno być przeszkód.

Należy jednak skonsultować się z lekarzem, bo przypadki są różne. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania, typu i kierunku w jakim idzie choroba.

Większość z nas nie ma problemów z aktywnością zawodową.

A wdychanie spalin szkodzi każdemu...

Post: 28 października 2007, 08:14
autor: waldek2
monika pisze:Hej
praca pracą a ja jestem ciekawa czy praca w warsztacie samochodowym wśród spalin, smarów i tym podobnych jest przy tej chorobie możliwa i czy nie szkodzi
Prosze o odpowiedz

Robert pisze:Osoba ze zmianami w płucach jest w grupie podwyższonego ryzyka i powinna unikać wdychania pyłów, kurzu, szkodliwych oparów itp. żeby nie powodować ich dalszego uszkodzenia.
Jeżeli Twoje płuca są ok, to nie powinno być przeszkód.

Należy jednak skonsultować się z lekarzem, bo przypadki są różne. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania, typu i kierunku w jakim idzie choroba.

Większość z nas nie ma problemów z aktywnością zawodową.

A wdychanie spalin szkodzi każdemu...


Robert ma absolutną racje, ale chyba nie do przesady. Ja ostatnio, powiedzmy "pomagam" w pracy w podobnych odrobine warunkach i jakoś żyje. Ostatnie Tk mówi, że można mówić o progresji. Więcej węzły chłonne coraz mniej powiększone. Natomiast to, że się męczę okrutnie, że co godzinę wychodzę na dwór pooddychać świeżym powietrzem to już inna sprawa. Ale gdyby nie było zapachu benzyny itp. to w każdej innej pracy czułbym się podobnie.

Post: 28 października 2007, 10:32
autor: Renata
waldek2 pisze: Ja ostatnio, powiedzmy "pomagam" w pracy w podobnych odrobine warunkach i jakoś żyje. Ostatnie Tk mówi, że można mówić o progresji. Więcej węzły chłonne coraz mniej powiększone. Natomiast to, że się męczę okrutnie, że co godzinę wychodzę na dwór pooddychać świeżym powietrzem to już inna sprawa. Ale gdyby nie było zapachu benzyny itp. to w każdej innej pracy czułbym się podobnie.

Waldek, jesteś pewien,że przy TK jest opis że masz progresje, w/g mojego rozumienia tego słowa znaczy ono, że zmiany się zwiększają. Rozmawialiśmy na temat Twojej pracy, ale nie zajarzyłam, że tam jest zapach spalin, to chyba jednak nie najlepszy pomysł pracować w takich warunkach. Może jednak poszukałbyś miejsca na "pomaganie" tam gdzie nie musiałbyś wychodzić zaczerpnąc świeżego powietrza. Twoje płuca potrzebują go non stop, a nie tylko jak już czujesz że go trochę za mało. Poza tym skąd masz pewność, byś w innej pracy czuł sie podobnie. Doraźne korzyści nie wrócą nam zdrowia, które niewątpliwie tracisz w tego typu pracy.

Post: 28 października 2007, 10:52
autor: Robert
W zasadzie, najlepszym wskaźnikiem jest nasze samopoczucie.
Jeżeli zauważamy, że w pracy czujemy się gorzej, objawy są mocniejsze, coś nas dusi, kaszel się wzmaga to czas zmienić środowisko.
Może wystarczy unikać pewnych czynności, sytuacji, przeorganizować warsztat, usprawnić wentylację...

Post: 28 października 2007, 16:18
autor: Renata
Robert pisze:W zasadzie, najlepszym wskaźnikiem jest nasze samopoczucie.

Myślę, że i tak i nie. Dobre samopoczucie, może być do czasu. Obiektywnie dobre, a w organiźmie dzieje się coś nie tak co nie jest rejestrowane, przez naszą świadomość. I odwrotnie, czujemy się fatalnie, na co głównie ma wpływ nasza psyche, a konkretne wskaźniki tego nie potwierdzają.
Są obiektywne fakty związane ze środowiskiem pracy, jak wielokrotnie podkreślany stres, zapylenie czy inne zewnętrzne niekorzyste czynniki dla płuc, których powinniśmy za wszelką cenę unikać, a nie eksperymentować, że nam to może akurat nie zaszkodzi. Może ja przewrażliwiona jestem, no z gatunku tych co to na zimne dmuchają :roll:

Post: 28 października 2007, 23:34
autor: Haniula1010
Ja myślę podobnie jak Renia. Oczywiście dobre samopoczucie jest ważne, ale jednak powinniśmy żyć z wyobraźnią i unikać wszystkiego co źle wpływa na stan naszych płuc, /a takie spaliny, wszelkiego rodzaju opary, pyły, itd, na pewno nie są dla nich najzdrowsze :twisted:/, tudzież innych zagrożonych organów. Coraz częściej przekonuję się, że ze wszystkiego na świecie najdroższe jest zdrowie. :roll: