Jestem przed rozmową.Wypuścili mnie ze szpitala na przepustkę bo jak chyba na każdego tak i na mnie szpital zle działa.
Mam wspaniałą p.doktor z medycyny pracy która oprócz standardowych badań zleca co 4 lata prześwietlenia klatki piersiowej.I tak to ruszyło następnie tomografia płuc i bingo od razu wstępne rozpoznanie - podejrzenie sarkoidozy 2 stopnia.Do szpitala dostałam się jako pacjent bez objawowy- jakimś cudem prawie prosto z pracy.Czytając doświadczenia innych z lekarzami,diagnozą uważam,że mam szczęście w nieszczęściu.Pozdrawiam.