Dobiega końca czwarty miesiąc mojego chorowania. Troszeczkę się już uspokoiłam, chociaż nadal bardzo się boję. Codziennie odwiedzam tę stronę kilka razy i "nabieram ducha". Może wkrótce opiszę moją historię, a dzisiaj dołączam uśmiech dla Wszystkich Sarkoludków!
Marysia