Problemy ze słuchem

Objawy, dolegliwości...

:)

Postautor: Ricardo » 14 czerwca 2007, 23:37

Witam wszystkich witających ..i nie tylko :D
Czytałem wcześniejsze posty i zaintrygowały mnie 2 z nich
1- post Wiktora i jego problem ze słuchem i odpowiedz Tilien.
Niedosłyszenie słów jest cholernie męczące, Wiem bo też mam problem ze słuchem od daaaaaawna. Coś na kształt wypowiedzi Tilien. Wydaje mi sie, ba , jestem pewien - z tym da się żyć, tylko nie należy sie bać powiedzieć osobie drugiej o "małych problemach ze słuchem" Ja to chyba - cytując Tilien "czasem mi się wydaje, że bardziej potrzebuję porady psychologa niż laryngologa. ".

2- post Krzysia i wypowiedz Roberta "dyrektora"
Przedstawię dosyć straszną sytuację swojej dziewczyny (trochę podobną do Roberta)
Lat temu 3 (tak około) po zabraniu jej przez karetkę pogotowia do szpitala i zrobieniu RTG płuc stwierdzono u niej groźny nowotwór znajdujący się na płucach, wielkości średniego jabłka. Nie rokowano jej świetlanej przyszłości.
ktoś zapyta - i co z tego???????????
odpowiem - Samanta, bo tak jej na imię (ładnie co nie ;)) wchodziła dopiero w 20 rok swojego życia i nagle dostaje inf o "zbliżającym się jego końcu".
Nie poddała się i nie uwierzyła w te badania. Kolejny okres leczeń wykazał,że nie jest to rak ani gruźlica, tylko ostre zapalenie płuc.
Puenta - cały szpital na Płockiej w Warszawie był pod wrażeniem ogromnej ilości optymizmu Tusi a jej badania (za jej zgodą) wzięte były na sympozjum lekarskie, żeby udowodnić i pokazać, :evil: "że nie taki diabeł straszny, jak go malują" :evil:
Pozdrawiam
Ric
Ricardo
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 3
Rejestracja: 13 czerwca 2007, 23:51


Re: :)

Postautor: Ula » 15 czerwca 2007, 23:18

Całe szczęście,że to tylko tak się skończyło-pozdrów,proszę Tusie od nas.
Od naszego podejścia,optymizmu bardzo dużo zależy, w walce z chorobą mamy większe szanse na wygranie jeżeli będziemy pogodni i z nadzieją spoglądali w przyszłość. Jest to trudne,sama dobrze wiem,ale osiągalne.
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Haniula1010 » 17 czerwca 2007, 11:29

Witam słonecznie ZXRoberta i Rysia :) -czołem chłopaki.
Pozdrawiam serdecznie Tusię- tak trzymaj dziewczyno!!! :lol:

Dodane po 14 minutach:

Co do niedosłyszenia- też zauważam jego symptomy u siebie- chociaż do końca trudna mi nawet określić na czym to polega.
Rozmawiam z kimś -i- jeżeli nie nawiązuję również kontaktu wzrokowego- mój mózg przetwarza słowa z pewnym opóźnieniem. A jeżeli ten ktoś mówi jeszcze niewyraźnie lub bardzo szybko muszę go niestety prosić o powtórzenie tego co powiedział. I faktycznie - raz można, ale tak za każdym razem -bywa to męczące i frustrujące dla obu stron. Po takiej rozmowie od razu czuję się bardzo zmęczona i boli mnie głowa. Myślę, że bierze się to raczej ze stresu :roll: - chociaż neurosarkoidozę również brałam pod uwagę.
Obrazek
Haniula1010
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 2970
Rejestracja: 18 października 2006, 19:08
Lokalizacja: Biłgoraj


...

Postautor: wiktor » 18 czerwca 2007, 20:00

moja laryngolog jak usłyszałała że jestem chory na sarko powiedziała że jesli problemy ze sluchem mają związek z sarko to nie ma szans na wyleczenie.hmmm bardzo pocieszające.

a tak poza tym niedługo dzien prawdy czyli jakiej wielkości motyl po prawie roku przerwy w diagnostyce. skierowaniena rtg juz mam
wiktor
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 8
Rejestracja: 12 czerwca 2007, 21:53


Postautor: ZXR » 19 czerwca 2007, 15:57

Odkąd odstawiłem sterydy moja zdolność słyszenia, a zwłaszcza rozumienia innych ludzi była coraz mniejsza i coraz bardziej byłem tym przygnębiony - myślałem sobie tak: sarko znów mi chce coś odebrać.

Z takim też przeświadczeniem poszedłem dziś do "rodzinnej". Na moją prośbę o zbadanie słuchu odpowiedziała propozycją przemycia uszu, nieco się zdziwiłem, ale co mi tam. Dość ciężko i długo pracowały we dwie strzykawami, aż w końcu wyciągnęły jakiś "korek" - teraz słyszę nawet pszczołę przelatującą za zamkniętym oknem.

Jaki z tego morał? Ano taki, że nie zawsze "straszne" objawy "strasznych" chorób potwierdzają się - czasem przyczyny są banalne.[/url]
ZXR
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 41
Rejestracja: 12 czerwca 2007, 20:25


Postautor: Tilien » 19 czerwca 2007, 20:47

ile to się czasem człowiek naprzestrasza, zanim do sedna sprawy dotrze Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


Postautor: Tomcio » 10 września 2007, 20:37

No ładnie....ja też ostatnio zauważyłem, że jakoś zgłaśniam telewizor i radio...ale myślałem, że to przez zmianę ustawienia mebli. Nie mówcie, że to paskudztwo na słuch też się rzuca. No ładnie i co nie da się z tym nic zrobić ??????
Już nie żyję z dnia na dzień...
Tomcio
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 6
Rejestracja: 15 sierpnia 2007, 15:38


Postautor: AllyB » 11 września 2007, 17:27

Ja tez mam prolem ze słuchem ale raczej nie podejrzewam że to przez sarkoidozę ale przez częstę zapalenia zatok. Za to wogóle się tym nie przejmuję i jak z kimś rozmawiam to od razu mówię - przepraszam nie dosłyszałam bo ja trochę głucha jestem.
Mój mąż się z tego śmieje i mówi że nie słyszę jak nie chcę słysze - a jak powie że na chodniku 100 zł leży to usłyszę na pewno :-)
AllyB
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 26
Rejestracja: 23 sierpnia 2007, 18:25




Wróć do Objawy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości