Wiem Basiu, że w tych bólach mogła namieszać i sarko. Ale nie chcę tego przyjąć do wiadomości. A tak.
Dopuszczam możliwość bóli na tle reumatycznym, które dlatego są jakie są, bo mam sarko i ona podwyższa stopień bolesności. I tego sie twardą trzymać będę.
Chyba "lepiej "cierpieć na bóle typu reumatycznego niż na sarkobóle.
Sama sarko jak do tej pory za bardzo mi na razie nie uwiera i sobie dlatego dolegliwości tłumaczę wszystkim innym niż nią. Ewentualnie, że fakt posiadania sarko te dolegliwości zaostrza. Zaznaczam ,że u mnie to okres obserwacji i bez leków jestem (sterydy) i wygląda, że u mnie się powoli cofa.
A jakiś stopień zależności pogodowych na stopień bólu jest. Inni też łazili wtedy tacy b. połamani i negatywnie nastawieni do świata. Mówię o okresie, gdy mnie tak bóle dopiekły w tym roku.
Związek pogody z układem krążenia i serduszkiem jest ewidentny. Niestety.
Dlatego tak czekałam na stabilizacje pogody. Niech już równo idzie w jakimś kierunku, a nie taka huśtawka co dzień. Obrót o 180 stopni.
To tyle o bólach.
Zmiana tematu.
Od popołudnia mamy weekend i cieszmy sie na to.
A dla panów jakieś ekstra mecze będą. Jakieś walki odwiecznych wrogów, faworytów ze sobą. Można spokojnie pooglądać i emocje dotyczą wyłącznie sportu jako takiego. Czysta przyjemność.
Sorry, piłka nożna mnie nie bierze. W dzienniku posłucham wyniku i szkoda,że tak wyszło Polska-Austria. Szkoda. Wielka szkoda. Ale i tak bywa.
W piłce jakiś olbrzymich sukcesów od lat nie było i chyba długo nie będzie. Może to także wina rozbestwienia sie PZPN i piłkarzy. Kasa to była, ale efekt uzyskany (czysto sportowy) jakiś taki mierniutki. Tylko forsa krążyła.
Jakieś łapanie za koszulkę, sędzia stronniczy? Jakiś się w radiu wypowiadał jakoś tak b. obraźliwie.
Może i miał rację, ale te słownictwo to jakoś mi w uszach zazgrzytało. To nie niedopity młodzian spod budki z piwem.
Dodane po 16 minutach:
O zobaczyłam, że pojawił sie wątek off topikowy na temat meczu i tam powinna trafić końcówka postu. Ale nie przenoszę, bo znowu coś namieszam.
Dziś piątek 13; Lepiej drania (komputera) nie drażnić, bo końcówka dnia zapowiada się gorąca. I bliższa przyjazna wola komputera jest mi niezbędna do życia. A już dzisiaj zaczynałam z trybu awaryjnego, zktórego nie mogłam tak łatwo wyjść.