Strona 1 z 2

Zanik głosu

Post: 24 sierpnia 2008, 23:43
autor: dnm
Hej,

Piszę w imieniu chorej od wielu lat na sarkoidozę koleżanki, która jest nauczycielką. Od kilku tygodni zmaga się z zanikiem głosu. Laryngologicznie podobno wszystko jest ok. Czy to może być jeden z objawów sarkoidozy? Czy ktoś z Was spotkał się z takim objawem?

Za kilka dni nowy rok szkolny, więc dla niej to kwestia krytyczna aby móc wrócić do ukochanej pracy...

Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.

Dorota

Post: 25 sierpnia 2008, 00:19
autor: Jurek
Witaj Doroto
jakiś czas temu (przed ponownym wdrożeniem encortonu) miałem trudność z wyraźnym wypowiedzeniem słów. Ponieważ zdarzało mi sie to w sklepie (jako klient) to nie wiedziałem czy nie było to o podłożu psychicznym. Nie zgłaszałem tego lekarzom, obecnie kłopot znikł, bardzo mnie to deprymowało. :(
Pozdrowienia dla Was

Post: 25 sierpnia 2008, 09:56
autor: dnm
Dziękuję za odpowiedź. Moja koleżanka w ogóle nie może mówić już chyba od dwóch tygodni. Zaczynają podejrzewać neurosarkoidozę i że to jeden z efektów.

D.

Dodane po 1 minutach:

Aha - zapomniałam dodać, że dostaje teraz jakiś silny lek po którym czuje się bardzo źle. Stąd nasze poszukiwania, czy takie leczenie przy nie do końca stwierdzonej przyczynie nie wypłynie jeszcze bardziej negatywnie na organizm który jest wymęczony ostatnimi atakami sarko.

D.

Post: 26 sierpnia 2008, 00:02
autor: Haniula1010
Witaj, może i ja się odezwę, chociaż mój problem wygląda trochę inaczej i trwa lata... W którymś miejscu na forum już o tym pisałam, ale może nie dotarłyście... Też jestem nauczycielką, a właściwie byłą nauczycielką muzyki. W tej chwili nie panuję już nad głosem zupełnie. Mam też problem z głośnym mówieniem, zmieniła mi się też barwa i sporo mi się głos obniżył. Pani laryngolog twierdzi, że wszystko jest w normie :roll:. a ja tłumaczę sobie, że widocznie powiększone węzły chłonne uciskają mi w którymś miejscu struny głosowe i stąd moje problemy. Ale czy jest tak w rzeczywistości- nie mam pojęcia. Poza tym ciągle boli mnie głowa- co bardzo komplikuje mi życie i przeszkadza normalnie funkcjonować :sad: Odezwijcie się jeszcze i koniecznie napiszcie co udało Wam się dowiedzieć. Pozdrawiam goraco

Post: 26 sierpnia 2008, 11:05
autor: maria
Mnie też sie troche zmienił głos i czuję ciagłe zaleganie czegoś w krtani. Myślałam, ze to skutki dwóch bronchoskopii.

Post: 26 sierpnia 2008, 22:58
autor: dnm
Bardzo Wam dziękuję za informację. Przekażę je lekarzowi prowadzącemu mojej koleżanki - może jednak warto poszukać pod tym kątem, choć wolałabym, żeby to jednak nie było powiązane z sarko....

Pozdrawiam,
D.

Post: 29 sierpnia 2008, 19:54
autor: Gemini
Dodam swoje trzy grosze w tej sprawie.

Mam podobny problem od kilku lat. Chociaż jest ona chyba ciut innej natury.Pisałam o tym w "historii" W skrócie, nigdy nie wiem czy rano będę mówić czy nie i takie tam. Ja mam co prawda polip ? pod głośnią (tak umownie nazwali to lekarze, bo jakoś trzeba było zakwalifikować, ale w szpitalu zwołano wszystkich lekarzy i oglądali me gardło jakby to był Yeti) Ponoć to pojawiło się w związku z sarkoidozą i w związku z nią mam też struny głosowe nieco pogrubione i tak już zostanie, i wysuszoną śluzówkę. Efekt stała chrypka. Bardzo dużo zapaleń krtani przechodziłam i przechodzę nadal, wiec wszystko razem i gardło działa gorzej. Też nie mogę za dużo mówić. Mam zalecenie nawilżać do entej ! tak mówi Pani doktor, bo pono nie ma innego lekarstwa. Co czynię. Chociaż stale pytam wszędzie, bo dolegliwość uciążliwa, czy nie zna ktoś jakiegoś leku lub leczenia tego. Teraz zmieniam lekarza laryngologa, tytułem konsultacji i potwierdzenia czy to wszystko wewnątrz mojej szyi to od sarko. Ponoć Pani się doktoryzuje więc zobaczymy co świeżym spojrzeniem zobaczy :) i wiedzą się podzielę.

ps. u mnie suchość w gardle powoduje uczucie jakby coś tam było, więc nawilżanie, chociażby picie mineralnej, pomaga. Robie też inhalacje nebulizatorem z rozpylonej soli fizjologicznej, w cięższych stanach ( zapalenie krtani i podobne ) ale to każdy musiałby skonsultować ze swoim lekarzem.

Pozdro Renata :)

Post: 29 sierpnia 2008, 20:40
autor: dnm
Dziękuję Renatko za informacje,

Właśnie jest u mnie moja koleżanka, która cudem odzyskała (po dwóch tygodniach) głos. Na szczęście przed rozpoczęciem roku szkolnego. Przez te dwa tygodnie miała zabiegi galwanostymulacji, otrzymywała neuroleptyk Haloperidol i robione w aptece środki do nawilżania gardła. W szpitalu miała konsylium nie mniejsze od Twojego, ale zdaje się że nic mądrego nie wymyślili. Raczej nie wiadomo co pomogło.

O dalszych doświadczeniach doniesiemy niezwłocznie:-))

Pozdrawiamy gorąco,

Dorota & Dorota

Post: 30 sierpnia 2008, 00:14
autor: Jurek
Witam bardzo cieszę się z powodu poprawy zdrowia Twojej Koleżanki Doroto. Mimo potężnej wiedzy medycznej człowiek jest zagadką dla lekarzy. Przyszło mi na myśl czy istniały jakie jakieś sytuacje które mogły wpłynąć na trudności z mówieniem, nie chodzi mi o odpowiedzi na forum tylko o takie spojrzenie wstecz.

Post: 13 listopada 2008, 21:46
autor: inka
W czasie zaostrzenia choroby, kilka lat temu, miałam duże problemy z mówieniem. Czułam jakbym coś wypiła. Mowa stawała się powolna, miałam kłopot z wyraźnym wypowiedzeniem się. Było to bardzo niekomfortowe.
Po kuracji sterydowej minęło i oby nie wróciło.

pozdrowionka

Post: 15 listopada 2008, 19:37
autor: fobia4
Haniula1010 pisze: a ja tłumaczę sobie, że widocznie powiększone węzły chłonne uciskają mi w którymś miejscu struny głosowe i stąd moje problemy.


Ja sobie to też tak tłumaczyłam. Zdarza mi się że nie mogę wypowiedzieć całego zdania jednym tonem- brakuje mi sił i nachodzi taka chrypka.
Latem miałam jeszcze inne kłopoty: język mi się "faflonił" czasem brzmiałam jakby coś wypiła sobie :-)

Dodane po 1 minutach:

Haniula1010 pisze: a ja tłumaczę sobie, że widocznie powiększone węzły chłonne uciskają mi w którymś miejscu struny głosowe i stąd moje problemy.


Ja sobie to też tak tłumaczyłam. Zdarza mi się że nie mogę wypowiedzieć całego zdania jednym tonem- brakuje mi sił i nachodzi taka chrypka.
Latem miałam jeszcze inne kłopoty: język mi się "faflonił" czasem brzmiałam jakby coś wypiła sobie :-)

Post: 19 listopada 2008, 14:59
autor: Norbi
Nigdy nie podejzewalem ze taka chrypka i jakby niepewnosc w glosie to od sarko ale tez cos takiego mialem, glos mialem jakby zalamujacy sie...
Teraz juz mi przeszlo na czym czasami cierpia moi podwladni.. :) jak donosnie zwracam im uwage

Post: 28 listopada 2008, 07:52
autor: paprotka
Ja zauwazylam ze moj glos sie zmienil jak spiewam. Nigdy bym nie wpadla na to ze to od sarkoidozy :roll: hmmm :?

Post: 28 listopada 2008, 12:42
autor: Jurek
jak to mówią w tv warto rozmawiać, dzięki Wam nie czuje się jak dziwoląg, ach ci lekarze, słyszeli jak do nich mówiłem nie mogli mi coś "rzeknąć" wyjaśnić uspokoić.

Post: 11 lipca 2011, 18:51
autor: ciapulka
Rowniez zauwazylam u siebie chrypke, zalamujacy siw a czasmi bardzo niski. Do tego jakas flegma w gardle. Jak mozna dlugo z tym zyc??????

Czy jest na to jakas rada?