Strona 2 z 2

Post: 06 sierpnia 2009, 18:52
autor: Mała
wszyscy tylko mi zapisują żelazo nawet jak byłam w maju w Akademii Medycznej , zobaczymy co powiedzą jak pójde w październiku,
Haniu ja się wręcz ciesze z tych Waszych rad i zawsze na nie czekam, ale dałas mi do myślenia z tym jelitem cieńkim bo moja mama bardzo mlodo zmarła na nowotwór jelita
Patrze na kompa czy Robert, Basia , Jurek i inni cos napisza szczególnoie teraz gdy złapała mnie ogromna deprecha -może to też z braku żelaza :(

Post: 06 sierpnia 2009, 22:02
autor: krzysztof73
U mnie też wzloty i upadki,chyba źle znosimy choróbsko.:(
Mała z tym żelazem to różnie bywa,może twój organizm potrzebuje więcej niż możesz przyjmować,chociaż może jest inna przyczyna.
U mnie jest tak z potasem,ciągle go mało po badaniach.
Mój sposób na deprechę spacery wieczorami przy ogródkach działkowych o dziwo poprawia mi się humorek.:)
Spróbuj spacerów po lesie,nad jeziorem cokolwiek co sprawi Ci przyjemność.
Trzymaj się i pozdrawiam! :lol:

Post: 06 sierpnia 2009, 23:44
autor: Haniula1010
Mała :)
Ja sobie tylko tak gdybam i wyciągam wnioski z artykułu, który zamieściła Basia. Przeczytaj sobie jeszcze raz o wchłanianiu żelaza. Jego wchłanianie zaczyna się właśnie w jelicie. Dopiero później, jak się utleni, i połączy z białkiem apoferrytyną tworząc ferrytynę- przenika do krwi, tam łączy się z następnym białkiem -transferyną i dopiero w ten sposób dociera do szpiku kostnego gdzie tworzą się czerwone ciałka krwi. Analizując na piechotę- jeżeli masz niską ferrytynę to chyba zator jest gdzieś w okolicach jelita?
Nie wiem w ogóle czy powinnam się odzywać, bo to jest wyciąganie wniosków bez znajomości rzeczy - a tylko w oparciu o artykuł. Lekarze dostają białej gorączki jeżeli się im wspomina o internecie /i poniekąd mają rację/, ale może rzeczywiście spróbuj zainteresować lekarza swoimi jelitami? Albo zrób sobie prywatnie USG żołądka- to może wyjdzie i woreczek żółciowy?
A na depresję świetna jest gorzka czekolada, która zawiera też sporo magnezu- kto wie czy i nie żelaza. No i spacery, a także inne przyjemności - nie wspominając o unikaniu stresu- którego Ci chyba na co dzień nie brakuje.
Serdecznie pozdrawiam

Post: 19 sierpnia 2009, 21:25
autor: Jurek
Teraz znalazłem nowe wpisy, a prawie dziś dojrzewałem do napisania "co u mnie" w naszych historiach, a tu akurat temat idealny na to co miałem napisać.
Właśnie szukam przyczyn, mojego stanu czyli czuje się jak by na chwile przed omdleniem. (mdlałem to wiem co i jak ;) )
Nie mogłem tego nazwać i jak tu zajrzałem to teraz zaczynam to kojarzyć z barakiem żelastwa we krwi, ale może to być też stres bo był i słońce - coś z tych trzech spraw.
Czekolada jak najbardziej :)
Piszę żartobliwie, jakoś tak wychodzi,
Mała, marszczę czoło, medycznie to jak zawsze wydaje mi się że spróbować znaleźć lekarza który będzie chciał dopasować jakieś preparaty z żelazem inne, Lekarz, który u mnie zdiagnozował sarkoidozę zawsze przepisywał mi zestawy witamin, (witaral) ale zwróciłem uwagę że tam jest wit D i się obraził, - sam nie wiem, co by z tym zrobić.
Najczęściej zażywam "rozrywek" tego nie można przedawkować :) infantylny sposób ale taki mam.
Spacery na bank pomagają się wyciszyć i są bardzo zalecane. Uwielbiam seriale komediowe, a co?;)
pozdrawiam

Post: 31 marca 2012, 08:36
autor: anick1
:) A może powinnaś zrobić krzywą wchłaniania żelaza. Czasami podaz jest dobra a wchłanianie złe.
Pozdrawiam

Post: 03 czerwca 2012, 08:41
autor: Robert
Kilka dni temu mówili w radiu o suplementacji żelaza w trakcie ciąży, posłuchajcie, może coś się przyda:
Ciezarne-nie-pamietaja-o-zelazie