O rany! Jak czytam Wasze posty to z jednej strony robi mi się słabo ( bo Was to naprawde musi strasznie doświadczać!
) a z drugiej strony budzi sie we mnie zarówno nadzieja- ja nic z tych rzeczy chyba nie mialam: tylko drobne bóle głowy, jakiś tam kaszel, ale nie zbyt uporczywy no i chroniczne zmeczenie ale zaraz sobie tłumacze- kto w dzisiejszych czasach nie jest zmeczony albo nie kaszle?? w koncu mamy takie zanieczyszczenie srodowiska...
- wiec moja sarko jest chyba bardzo słaba, ale tez zaczynam odczuwać lęk: moze mnie tez to wszystko czeka??
A ja nie mam czasu na chorobe: musze skonczyc budowac dom, zajsc w ciąze no i mam tak kochającego mężą , ze nie mogłabym psuc naszej milosci "jakąś tam chorobą"
Moze jak dalej bede sobie wmawiać ze to "pikuś" nie choroba to moze faktycznie tak bedzie?? Trzymajcie sie, nie poddawajcie i byle do przodu!!
ps. gdzie jest wiecej emotikon? tez chce Wam powysyłac kwiatuszki buziaczki itp