: 12 grudnia 2009, 10:55
Najważniejszy jest ten nastrój. Zrobić wieczerzę wigilijną a'la śniadanie wielkanocne, to chyba nie w tym rzecz?
U mnie wigilia to tylko tradycja rodzinna, okazja do miłego spotkania rodzinnego (bo jak wiecie do spraw religii podchodzę racjonalnie) jednak kiełbasy czy mięsa na stole nigdy nie było. Wino piliśmy raz, symboliczne ilości, oczywiście własnej roboty, i choć muszę przyznać, że nie powtórzyliśmy tego nigdy potem, pamiętam tę kolację. Wino dodało smaczku. Może słowo trochę nieodpowiednie, ale nie wiem jak inaczej to określić.
Odnośnie postu, jest to tylko polska tradycja, kościół tego nie reguluje. W wielu krajach nie obchodzi się wigilii, tradycje są bardzo różne, najczęściej najważniejszym jest świąteczny obiad.
U mnie wigilia to tylko tradycja rodzinna, okazja do miłego spotkania rodzinnego (bo jak wiecie do spraw religii podchodzę racjonalnie) jednak kiełbasy czy mięsa na stole nigdy nie było. Wino piliśmy raz, symboliczne ilości, oczywiście własnej roboty, i choć muszę przyznać, że nie powtórzyliśmy tego nigdy potem, pamiętam tę kolację. Wino dodało smaczku. Może słowo trochę nieodpowiednie, ale nie wiem jak inaczej to określić.
Odnośnie postu, jest to tylko polska tradycja, kościół tego nie reguluje. W wielu krajach nie obchodzi się wigilii, tradycje są bardzo różne, najczęściej najważniejszym jest świąteczny obiad.