Impreza, o której wspomniałam odbyła się z okazji 25-lecia istnienia Teatru Poezji i Piosenki Autorskiej. Tak się składa, że należałam do pierwszego składu tegoż teatru/

aż wstyd się przyznać, ile to już lat minęło/. Impreza była wieloczęściowa. Były i fragmenty co bardziej znaczących spektakli, i tych najnowszych, i tych, których cenzura nie puściła, a ostały się tylko gdzieś na taśmie filmowej w fazie prób. I były pojedyńcze perełki, grane jednorazowo. Były też wspomnienia o tych co odeszli do "teatru niebieskiego"
Później były kwiaty i życzenia od wszystkich . Był też oczywiście koncert, o którym jutro obiecałam napisać. A tak w okolicach północy- zaczął się bankiet. Ludzi było moc, w różnym wieku, z różnych "składów ". Poza tym władze, media, ludzie nie związani-tylko sympatyzujący, związani jednorazowo, itd.
Pod jedną ścianą był umieszczony szwedzki stół ze smakołykami, pod drugą krzesełka. I kto pierwszy ten lepszy

. Zdążyłam usiąść ale nie zdążyłam "zwiedzić" tego stołu, bo rzeczywiście ludzi było mnóstwo, a chciałam z niektórymi sobie pogadać. I tak nie zdążyłam- niestety. Ale impreza była naprawdę bardzo udana.Pozdrawiam
