Strona 1 z 1

Por moja miłość

Post: 03 grudnia 2007, 11:43
autor: renia2
B. proste i co najważniejsze najeść sie można. Nawet mężczyzna.
Solidnej wielkości pora (oczyszczonego, uciętego tuż nad białym -ale może być wysoko) zwinąć w dużych gabarytów plaster wędliny i później jeszcze w żółty ser. Posypać przyprawami. Można tylko solą (jak sie zapomni o soli, to można i na talerzu). Wstawić do piekarnika i zapiec- aż sie żółty ser zacznie topić i kapać. Wyjąć i na talerz. Tam można jeszcze pomazać czymś czerwonym , dla koloru.
Nie dziwić się pierwszemu wrażeniu-por będzie lekko miękki, ale nie taki jak po ugotowaniu lub uduszeniu.
Zaraziłam tym znajomych, w tym facetów , co to i herbaty nie umieją sobie zrobić.

Post: 03 grudnia 2007, 16:21
autor: Jurek
Odpowiem skojarzeniem z takim żartem:
Co je miś uszatek na kolacje- pora na dobranoc, bo już księzyc świeci :)

Post: 03 grudnia 2007, 21:38
autor: agga
Dobre! :rotfl2:

Post: 06 grudnia 2007, 21:04
autor: Jurek
Takiego dania jak opisujesz to jeszcze nie jadłem, a sam sobie nie zrobie bo nie potrafię. Za to opiszę inną potrwę z porem, którą zrobiła moja siostra. Zapiekanka z porem. Skład: makaron, por i więcej nie pamiętam, było smaczne, jak będzie ktoś zairteresowany to poprosze ją o przepis, bo ja go nieznam. :)

Post: 07 grudnia 2007, 09:19
autor: renia2
Jureczku!
Jeśli piszesz, że tego mojego przepisu nie możesz zrobić, to nie rozumiem.
Oczyścić pora, odciąć zieloną część od białej (można trochę i zielonej zostawić-Trochę-podkreślam) i zawinąć kolejno w duży plaster wędliny, a później jeszcze raz w plaster(lub dwa-zależy jak szeroki zawijaniec wyjdzie) żółtego sera. oprószyć przyprawami (lub nie), posolić i wstawić do piekarnika. Trzymać, aż żółty ser zacznie sie topić i spływać. Wyjąć i na talerze przełożyć. I wtedy można potraktować czymś kolorowym po wierzchu. Można popijać wszystkim.
Nie sposób tego zepsuć. Trzeba się tylko przyzwyczaić do smaku.
Wszystkim moim znajomym sie to podoba, bo fatygi żadnej a efekt i smakowy i dobra na głoda.
Nawet taki jeden sie pochwalił,że swoją potraktował tym przy świecach i bajerach i robiło to za danie główne i na gorąco. A wcześniej już to znała.( za pierwszym razem dziwne jest, że por ni to gotowany, ni duszony, ni surowy)