Hej Robert
Szkoda, że tak daleko mieszkasz, bo bym Cię zaprosiła na wczesno - letni obiad

.
W sumie - to ja nie odróżniam kabaczka od cukinii /ale o tym ciii.../.
W ogródku rośnie mi taki zielony - ewentualnie żółty /dla mnie lepszy, bo delikatniejszy/ długi ogórek.
Przed obiadem - idę do ogródka z ostrym nożem, ścinam takiego 20cm "ogórka", choć niektórzy wolą mniej wyrośnięte - czyli młodsze, które mają niedojrzałe pestki w środku i można je jeść całe ze skórką i z pestkami.
Dużą łyżką "wygrzebuję" pestki ze środka i kroję kabaczka lub cukinię /bez różnicy/ w mniej więcej centymetrową kostkę. Ze skórką, ale jak nie lubisz możesz ją obrać, wtedy się rozpadnie na 100%

...
Na dużej patelni szklę cebulę na usmażonym boczku. Do tego szybciutko dodaję pokrojony kabaczek, pomidora lub dwa, ząbek lub dwa czosnku, garść koperku i usiekane ziółka /dowolne/. Jeżeli boczek był bardzo chudy - dolewam ze dwie łyżki wody. To smażę z 10 minut /ale trzeba próbować, bo kabaczek lubi się rozpadać - co mnie akurat nie przeszkadza... Na koniec można jeszcze potrawę dopieprzyć lub dosmaczyć ewentualnie vegetą..
Na temat kabaczka jest w internecie milion przepisów...
Czasami robię też leczo, czyli wszystko to samo plus papryka - wtedy kabaczka dodaję na końcu....
Można też robić kabaczka z grilla lub ze śmietaną jako warzywko...
Musisz niestety próbować i znaleźć swój smak,,,
Pozdrawiam
