
-ja?-
wolno i mozolnie jak ślimak
na jednej nodze dźwigam mój dom
po wyboistej drodze życia
przez piaski jałowych tęsknot
przez kałuże wylanych łez
omijając kamienie zdarzeń
zostawiam nikły ślad
w zielonych trawach nadziei
kryję rogi przed ręką losu
w kruchej, za ciasnej skorupie
i prę uparcie na jednej nodze
drugą tańcząc w chmurach