Witam wszystkich
: 06 lutego 2018, 20:23
hej,
Mam na imię Jolka, i kilka tygodni temu stwierdzono u mnie sarkoidozę... a wszystko zaczęło się 27.11.2017 od zwykłego kaszlu, który na początku leczyłam sama, domowymi sposobami twierdząc, ze to jakiś wirus... jednak po kilku dniach czułam się coraz gorzej i poszłam do internisty... stwierdziła - zapalenie oskrzeli i dał antybiotyk... po tygodniu brania antybiotyku kaszel nie ustępował, wydzielina była zielona a ja nie maiąłm siły jej odkrztusić... kolejna wizyta u internisty i zmienił mi antybiotyk na inny... po 3 dniach widząc, ze on mi tez nie pomaga poszłam na kolejną wizytę i stwierdzono , ze to może być atypowe zapalenie płuc i dali kolejny antybiotyk i rtg klatki piersiowej kazali zrobić... na rtg wyszły powiększone węzły chłonne, a ponieważ w 10/2016 wykryto u mnie rak jajnika i przeszłam operacji z tym związaną, to zasugerowali delikatnie, ze to może być przerzut, a zapalenia płuc nie ma... no ale kaszel pozostał, więc udałam się do pani pulmonolog i ona dała kolejny antybiotyk i powiedziała, ze jak mnie podleczy to zrobi mi tomografię komputerową klatki piersiowej. Kiedy wzięłam 2 dawkę antybiotyku jelita odmówiły posłuszeństwa i przestałam brać cokolwiek oprócz probiotyków...robiłam sobie inhalacje z soli i berodual i to mi pomogło na kaszel... no i nastały święta Bożego Narodzenia, więc cieszyłam się, ze chociaż tę infekcję mam za sobą, ale moja radość nie trwała długo, bo wyskoczył rumień guzowaty, w postaci opuchlizny stóp, guzy na łydkach i bolące stawy...no i dopiero ten rumień dał światło lekarzom, ze moje problemy z płucami to prawdopodobnie sarkoidoza... dostałam skierowanie do szpitala na Banacha, zrobili bronchoskopię i potwierdzono sarkoidozę... przerzut nowotworu wyeliminowali, choć ja naprawdę była bardzo spokojna... bardziej ten rumień mi doskwierał i nie mogłam się doczekać kiedy on minie.. trwał prawie 8 tyg..... Obecnie jestem w trakcie robienia pozostałych badań. Zaczęłam dużo czytać o tej sarkoidozie i znalazłam to forum. Bardzo ciekawe wątki i tematy tu poruszane są i cieszę się, ze mogę dzielić się z Wami moimi doświadczeniami zw. z sarkoidozą.
Pozdrawiam wszystkich ciepło
Mam na imię Jolka, i kilka tygodni temu stwierdzono u mnie sarkoidozę... a wszystko zaczęło się 27.11.2017 od zwykłego kaszlu, który na początku leczyłam sama, domowymi sposobami twierdząc, ze to jakiś wirus... jednak po kilku dniach czułam się coraz gorzej i poszłam do internisty... stwierdziła - zapalenie oskrzeli i dał antybiotyk... po tygodniu brania antybiotyku kaszel nie ustępował, wydzielina była zielona a ja nie maiąłm siły jej odkrztusić... kolejna wizyta u internisty i zmienił mi antybiotyk na inny... po 3 dniach widząc, ze on mi tez nie pomaga poszłam na kolejną wizytę i stwierdzono , ze to może być atypowe zapalenie płuc i dali kolejny antybiotyk i rtg klatki piersiowej kazali zrobić... na rtg wyszły powiększone węzły chłonne, a ponieważ w 10/2016 wykryto u mnie rak jajnika i przeszłam operacji z tym związaną, to zasugerowali delikatnie, ze to może być przerzut, a zapalenia płuc nie ma... no ale kaszel pozostał, więc udałam się do pani pulmonolog i ona dała kolejny antybiotyk i powiedziała, ze jak mnie podleczy to zrobi mi tomografię komputerową klatki piersiowej. Kiedy wzięłam 2 dawkę antybiotyku jelita odmówiły posłuszeństwa i przestałam brać cokolwiek oprócz probiotyków...robiłam sobie inhalacje z soli i berodual i to mi pomogło na kaszel... no i nastały święta Bożego Narodzenia, więc cieszyłam się, ze chociaż tę infekcję mam za sobą, ale moja radość nie trwała długo, bo wyskoczył rumień guzowaty, w postaci opuchlizny stóp, guzy na łydkach i bolące stawy...no i dopiero ten rumień dał światło lekarzom, ze moje problemy z płucami to prawdopodobnie sarkoidoza... dostałam skierowanie do szpitala na Banacha, zrobili bronchoskopię i potwierdzono sarkoidozę... przerzut nowotworu wyeliminowali, choć ja naprawdę była bardzo spokojna... bardziej ten rumień mi doskwierał i nie mogłam się doczekać kiedy on minie.. trwał prawie 8 tyg..... Obecnie jestem w trakcie robienia pozostałych badań. Zaczęłam dużo czytać o tej sarkoidozie i znalazłam to forum. Bardzo ciekawe wątki i tematy tu poruszane są i cieszę się, ze mogę dzielić się z Wami moimi doświadczeniami zw. z sarkoidozą.
Pozdrawiam wszystkich ciepło