Witam wszystkich serdecznie i optymistycznie

Masz ochotę się przywitać? Nie krępuj się :)

Postautor: maria » 24 września 2008, 09:17

Witaj Ewelinko!
Możesz stosować tzw. niesteroidowe leki przeciwzapalne np. Diclac, Ketonal, Aulin (nimezulid) itp. Dla pewności spytaj lekarza. Ja nie mogłam nic zażywać bo miałam równocześnie badania na krew utajoną, a te leki moga powodowac krwawienia z przewodu pokarmowego.
Pozdrawiam Cię gorąco!
Marysia
maria
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 578
Rejestracja: 16 marca 2008, 12:58
Lokalizacja: Kraków


Postautor: Ewelina7 » 24 września 2008, 18:09

Witaj Basiu:)
Wróciłam i ..na razie niewiele wiem więcej.Jutro w szpitalu "płucnym" jak się u nas mówi:) mam konsultację ale dotyczy raczej tylko "kiedy" pobranie węzłów chłonnych a nie "czy".
Już chcę miec to za sobą.Polatałam trochę dzisiaj i nogi mam czerwone i spuchnięte (takie skarpetki).Uwielbiam dużo chodzić i bardzo mi dokucza ,że obrzęk i ból mi uniemożliwia dalsze spacery(no,rak butów też:)).
Jestem na co dzień dosyć pogodna osobą,ale cierpliwą nie bardzo.Pierwszy raz występuję w charakterze pacjentki:)
Dzisiaj sobie poczytam"nasze historie".
Basieńko,dzięki za serdeczne słowa..czy wiesz jak miło je poczytać :)?Pozdrawiam cieplutko (no i co,że pada:)).
Ewelina

Dodane po 7 minutach:

Ooooo,a jak to sie stało,że nie zobaczyłam pościka od Ciebie Marysiu?:)
Te niesteroidowe już stosuję,ale na razie bezskutecznie..Czy Tobie też puchły i były bardziej czerwone z każdym dniem? I to tak śmiesznie..palce są prawie nie spuchnięte(leciutka poducha),ale tak od śródstopia do wysokośći skarpety zdrowy czerwony balonik.Martwi mnie to ,już bym chciała,żeby powol ale schodził...ale nie ma takiego zamiaru..Antybiotyk dostałam juz ponad tydzień temu.Ja będę z rozmaitą cierpliwością czekać ,że mi zejdzie tak ak Tobie..ale jeśli przypomni się komuś co to przyspieszy to proszę o radę.
Marysiu,a czy już jak sobie poszedł u Ciebie to na dobre?Pozdrawiam serdecznie.Ewelina

Dodane po 1 minutach:

Nie,no muszę się nauczyć jak tu urzędować na forum:)
Ewelina7
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 101
Rejestracja: 23 września 2008, 19:08


Postautor: maria » 24 września 2008, 18:20

U mnie zaczęło się od jednej czerwonej, bolącej plamy na nodze. Potem plam (guzów) było coraz więcej tak, że zlewały sie ze sobą. Stopy były tak spuchnięte, że szwy w krótkich botkach popękały. Potem plamy bledną i robią się sino-popielate na kilka tygodni. Jeszcze przez długi czas, a nawet jeszcze czasem teraz, pojawia się pieczenie w miejscu dawnych zmian.
Może u Ciebie jest raczej stan zapalny stawów skokowych, a nie rumień guzowaty?
Trzymaj się mocno!
maria
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 578
Rejestracja: 16 marca 2008, 12:58
Lokalizacja: Kraków


Postautor: Tigerek » 24 września 2008, 19:47

Dziewczynki, nie offtopujecie :D :?:
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Tigerek
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 549
Rejestracja: 07 września 2008, 12:08
Lokalizacja: lubuskie


Postautor: gruby » 24 września 2008, 22:19

Witaj!!! początek jest najgorszy ,tan szpital ,badania ,ale najważniejsze że da sie żyć. A nawet można się przyzwyczaić .
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
gruby
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 77
Rejestracja: 11 kwietnia 2007, 21:38


Postautor: Ewelina7 » 25 września 2008, 03:32

Wiesz Marysia u mnie podejrzewali na początku skręcenie,az za chwilę spuchła druga stopa,potem borelioze i i sprawy reumatyczne i ..nie wiem co jeszcze.Teraz już została tylko sarkoidoza..albo chłoniak..Już wiem co bym wolała..
Dzięki Gruby..masz rację najgorszy jest szpital,diagnozowanie i niepewność..

Dodane po 2 minutach:

Acha,pozdrawiam Krzysztofa,założyciela tego wątku i przepraszam,że tak mu się wpakowałam...ale może wybaczy nowej ?:)
Ewelina7
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 101
Rejestracja: 23 września 2008, 19:08


Postautor: cristoforo » 18 marca 2011, 22:42

Hej wszystkim po tak długim czasie

Wybaczcie mi to wszystko ale tak naprawdę chciałem zapomnieć o tej chorobie i jej dolegliwościach i nie wchodzić na te forum...
od wykrycia choroby a upłyneło już ponad 2 lata miałem co jakiś czas kontrole w Akademi medycznej w Gdańsku + spirometria i RTG choroba cofnęła się i było tylko na RTG widać ślady/blizny po konglomeratach i stanie zapalnym na płucach...
aż do dzisiaj ..... co zmusza mnie do na pisania tego postu
miałem 1.5 miesiąca temu lekkie przeziębienie temp. ok 38 domowe sposoby i do pracy ale pozostał mi katar i trochę zatoki więc widzielina spływała do oskrzeli itd.
między czasie miałem remont mieszkanie i sporo przy tym nerwów o było sporo kwiatków i mase stresów w pracy itd.
od jakiś dwóch tygodni dziwnie się czuje (od momentu kiedy wyszło słoneczko heheheh) mam delikatne zawroty głowy ale to bardzo delitakne ale czuje zmęczenie organizmu i bóle głowy nie jest to uciązliwe bo stres i nie regularne jedzie przez moje teraz sprawy daja sie we znaki ale jeszcze doszły delikatne pobolewanie w stawach skokowych i od dwóch dni mam powiększone węzły chłonne w lewej części ramienia jakby mi delikatnie spuchła lewa część ramienia w okolicy serca/perśi widać to gołym okiem - nabrzmiałę mieśnie ogolnie taki dziwny dyskomfort przypominający, że coś się dzieje delikatne drętwienie lewej ręki...

Cały czas wspominam, że jest to delikatne w sumie śmiesznie deliktanie w porównianiu co miałem 2.5 roku jak przechodziłęm mega cięzko sarkaidozę: wysoka temp. problemy z oddychaniem, rumien guzowaty, ledwo chodziłem , stawy jak balony i nic mie się nie chciało.
Nie wiem co się dzieje ale mam nadzieje, że nie jest to powrót tej choroby ????!!!!!!!!!!!
oddycham normalnie nie mam zadyszki itd.
tłumacze sobie teraz to tak, że przez remont mało jem coś sensownego śpię po 5 godzin stresy i jestem na pełnych obrotach + przesilenie wiosenne itd.

Ogólnie w zeszłym roku gdzieś o tej porze miałem podobne objawy ale bez węzłów chłonnych. często na zmiane temp. itd. pobolewają mnie stawy nie jest to jakiś uciązliwy ból ale czuje jakbym miał obolałe ręce i nogi po jakimś wysiłku.
Jestem w połowie kwietnia umówiony do lekarza + rtg i jestem ciekaw czy to moje wrażliwość czy coś się dzieje mimo, że jak był nagły zmasowany atak tej sarkaidozy to mały odsetek powrotu choroby.
Nie wiem ale sie martwię tym wszystkim i skręcam sobie film....

czas pokaże.....

pozdrawiam
cristoforo
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 10
Rejestracja: 15 września 2008, 18:57


Postautor: Bohun » 18 marca 2011, 22:57

Z tego co Cię zrozumiałem to masz takie zjawisko co roku o tej samej porze... hmmm... mojej żonie co roku o tej samej porze np. pęka skóra rąk - obojętnie co by nie robiła, jak robiła i gdzie robiła ma miesiąc udręki z pękającą skórą na dłoniach. Są takie dziwne zjawiska nadające się do archiwum "X" bo moja żona zaliczyła już nie jednego lekarza i nie jedne leki i co roku o tej samej porze ma o samo. Może Ty też cierpisz na taką "cykliczną dolegliwość" (?)
Obrazek
Awatar użytkownika
Bohun
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 264
Rejestracja: 08 listopada 2010, 15:23


Postautor: cristoforo » 18 marca 2011, 23:13

to w sumie trzeci raz jakby się powtaza u mnie tylko teraz czuje i widzę ewidętnie obrzęk w okolicy serca i ramienia

czytałem sporo o sarkoidozie ale cały czas powracam do wypowiedzi strażaków z WTC którzy zachorowali na sarko po cięzkich i toksycznych pyłach

Ja pracował jako jubiler ( związku chemiczne są bardzo rakotwórcze i ciężkie przy wyrobie biżuterii i całej jej obróbce) przez 6 lat i czasem z robotą przeginałem bo praca było po 14 godzin a niekiedy 35 godzin na "dobę" po odejściu z tego zawodu po 6 miesiącach zaczeła się jazda z sarko...
nie wiem tak sobie to tłumaczę osłabienia organizmu po przebyciu moich wcześniejszych cięzkich chorobach + chemia = sarko hheheheheh
cristoforo
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 10
Rejestracja: 15 września 2008, 18:57


Postautor: ARABELA36 » 18 marca 2011, 23:41

Witaj :)
a ja myślę że węzły chłonne to nie przelewki;
ja całe życie mam z nimi problemy;
w tamtym roku ; jednak przy stanie zapalnym węzłów ;po 4 latach badań ; wycinek z szyjnego węzła dał wynik pozytywny ;
jeśli masz taka możliwość zgłoś sie do lekarza prowadzącego od sarko;jak najszybciej ;
życzę powodzenia :)
Szczęśliwi, którzy nauczyli swoje dzieci cieszyć się małymi rzeczami.

Jeremias Gotthelf
Awatar użytkownika
ARABELA36
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 963
Rejestracja: 21 października 2010, 21:16
Lokalizacja: Ruda śląska


Postautor: cristoforo » 18 marca 2011, 23:48

dzięki ARABELA36
ja mam wizytę 19 kwietnia

w najbliższy wtorek zrobie rtg i zobaczymy co wyjdzie
cristoforo
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 10
Rejestracja: 15 września 2008, 18:57


Postautor: ARABELA36 » 18 marca 2011, 23:51

I zaraz do nas napisz co wyszło ;
Trzymam Cie za słowo:)
ciepło pozdrawiam :)
Szczęśliwi, którzy nauczyli swoje dzieci cieszyć się małymi rzeczami.

Jeremias Gotthelf
Awatar użytkownika
ARABELA36
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 963
Rejestracja: 21 października 2010, 21:16
Lokalizacja: Ruda śląska


Postautor: Barbara » 20 marca 2011, 12:36

Hej Cristoforo :)
ciesze sie ze udalo ci sie zapomniec o sarko ,,,
ale teraz musisz sie zmobilizowac i odwiedzic lekarzy ,,niepokojace sa twoje objawy ,,i lepiej byc pod kontrola lekarzy ,,,
19 kwietna to dosc odlegly termin ,,, :-(
Moze sprobujesz sie wczesniej skontaktwac z lekarzem ,
,chociarzby rodzinnym zeby zrobic badania i z wynikami isc do specjalisty ,,
Tak przynajmniej to powinno wygladac w naszym leczeniu ,,,ale wiem ze rzeczywisosc jest inna ,,, :(
Na forum wiele osob uwaza ze stres =jest ,,pozywka,, dla sarkoidozy ,, :twisted:
dlatego probujemy w swym zyciu ,,wiele spraw przewartosciowac i odpoczywac kiedy to tylko mozliwe ,,
Ja sama sie ucze ze trzeba bardziej wyluzowac ,,
obecnie tez mam remont i chodz z natury robie wszystko szybko
teraz staram sie rozkladac prace ,,,nie przemeczam sie ,, :roll:
Oczywiscie zlosci mnie to ale mowie sobie ze mam czas ,,,
Sprobuj i ty ,zdrowie jest najwazniejsze ,nawet najpiekniejsze mieszkanie nie bedzie nas cieszylo jezeli wyladujemy w szpitalu :wink:
-ale oczywiscie taka sie nie stanie ,, :wink:
Napisz jak wynik badan ,,, zdrowka ci zycze basia :wink:
Modlitwa chorego.
Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego.
Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli .
Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę :roza:


Trzeba się uśmiechać!!!
bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Awatar użytkownika
Barbara
tubylcus forumus
tubylcus forumus
 
Posty: 7138
Rejestracja: 17 sierpnia 2007, 17:47
Lokalizacja: Lublin


Postautor: cristoforo » 21 marca 2011, 15:43

Dzieki Basiu

Powiem Ci , że teraz czuje się wmiarę ok
tylko fizyczne przemęczenie po drzwiganiu elementów szaf. kanapy itd. III piętro a to troche ważyło hehehehe
jutro mam RTG ale zrobię sobie szybciej badanie krwi i inne wątrobowe tyle ile się uda.
Jeśli choroba powróci to złapię chyba deprechę bo nie dość, że wyszedłem już z jednego dołka (wcześniejsze choroby) to teraz jeszcze to....

boje sie, że jak zaczne brać sterydy to pobudzą mi "zło" które jest we mnie ukryte czt."uśpionego wirusa" bo sterydy działaja na układ immunologiczny
będę starał się ich nie brać hehehe
kiedyś miałem poważny problem z układem pokarmowym , żołądek jelita dostałem namiar na taką miłą panią dr która leczy w Warszawie a pochodzi podajże z kraju kwitnącej wiśni chodziłem do niej na ziółka którę piłem przez kilka miesięcy w domu (niestety z braku środków musiałem przerwać bo kuracja miała trwać cały rok) już po 2 tygodniach mogłem jeść co chiałem nawet chemie z KFC itd. i nic ,lepsze wyproznianie itd.
moje kobicie wyleczyła cięzkie odmiedniczkowe zapalenie nerek i problemy z układem moczowym oraz uczulenie
Nie wiem jak w to wierzyć ale po diagnozie z oka badając tętno z lewej ręki, po obejżeniu dłoni itd.
powiedziała mi wszystko na co chorowałem
byłem w szoku i omal nie zemdlałem.
chciałem ją sprawdzić więc powiedziałem jej, że moja choroba na wątrobę była dwa lata temu a Ona mimo, że nie wyraznie mówi po Polsku powiedziała " to nie możliwe" to musiało być już wiele lat wcześniej bo w jakiś sposób zauważyła duże zwyrodnienia.
Kurdę nie mam namiaru na tą babkę
będę musiał przekopać informacje od znajomych co i jak
moją znająmą wyleczyła z silnych krwotoków i początków rakowych piersi, sąsiad został wyleczony z włóknienia na wątrobie stopień III. Kolega został wyleczony bez żadnej chemi z wirusowego zapalenia wątroby B a wyniki alat i aspat ma jak u noworodka
Moja mama też mimo zapowiedzi lekarzy, że piersi mają początki zmian rakowych zaczeła pić jej zioła i cieszy się zdrowiem a upłuneło już 4 lata i nic nie ma

nie wiem czy jest coś na tą chorobę ale coś na wzmocnienie orgaznizmu pewnie się znajdzie

Zioła były sypkie i samemu się je dzieliło i zalewało ciepłą wodą lub zimną.
jedne były gorzkie jak piołun drugie kwaśne inne mdłe

ogólnie sceptycznie podchodzę do takich osób z takim leczeniem
Ta pani miał dr i była gdzieś ok. 50lat ale mówiła serio i nic nie zachwalał widać, że zalezało jej na dobru innego człowieka
zioła były same w sobie drogie a wizyta kosztowała coś 35zł
w zależności ile tych ziół było i na co dokładnie
ogólnie powiem, że czułem się znakomicie po nich i mogłem jeść bardzo pikatne i ciężkie rzeczy i pić sporo alkocholu!!!!!!!!!!
wcześniej żadne leki i antybiotyki mi nie pomagały

może coś w tej zieleni jest :wink:
cristoforo
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 10
Rejestracja: 15 września 2008, 18:57


Postautor: Bohun » 22 marca 2011, 14:04

Nigdy nie byłem u takich ludzi, ale wiele pozytywnego o nich słyszałem... ludzi leczących naturą. Ziółka... cała w nich siła witalna płynąca z natury. Sam bym spróbował takiej kuracji.
Ale na jelita, trawienie i kłopoty w wypróżnianiem dobry jest stary poczciwy sposób czyli jogurt naturalny i kefir. Wskazany przy braniu leków wszelakich, przy braniu antybiotyku wskazany jest szczególnie kefir.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bohun
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 264
Rejestracja: 08 listopada 2010, 15:23


PoprzedniaNastępna


Wróć do Welcome:)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości