Strona 2 z 2

Post: 19 października 2006, 10:04
autor: Tilien
waldek2 pisze:Twoja córka wspaniała, fotki można oglądać ciągle.


Normalnie miód mi na serce lejesz Waldemarze. :D :D :D Matce zawsze miło słyszeć takie słowa. Jestem w niej zakochana po uszy.

waldek2 pisze:Hobby męża/TZ wspaniałe. Ja chciałem zawsze hodować paletki ale tak wysoko nie doszłem. Od dwóch lat zlikwidowałem akwaria - warunki lokalowe.


Szkoda. U nas akwariów ciągle przybywa. Teraz mamy cztery, dwa z rybciami i dwa z krewetkami, a marzy nam się piąte. Takie na 200-250 litrów. W porywach nawet do 300. :P

Ja prawdę mówiąc wolałabym jakiegoś futrzaka, bo to i pogłaskać i przytulić łatwiej. :roll: :lol: Jednak nas całymi dniami nie ma w domu, więc nie chcemy narażać zwierzaka na samotność. Może kiedyś? Ale jeśli już miałabym się zdecydować na jakiegoś czworonoga to tylko kundelka lub ewentualnie dachowca burasa. :wink: Ratuje mnie trochę to, że i rodzice i teściowie mają psy, więc moja potrzeba kontaktu ze zwierzętami jest systematycznie zaspokajana. :D

Post: 19 października 2006, 14:52
autor: waldek2
To ja może ewoluowałem. Zaczynałem w latach 70 z akwarium 50 litrowym i gubikami. Obok stało akwarium ze skalarami ojca - jakieś 250 litrów i w tamtych czasach naturalnie spawane. Kiedy sie ozeniłem miałem zmiennie 2-3 sztuki najwieksze 100 l - to wynik małego mieszkania. Kiedy przyszła decyzja o zmianie wystroju mieszkania to jakoś miejsca na akwarium juz nie znalazłem więc przez pół roku powoli oddawałem rybki kolegom. Teraz zostały tylko zółwie wodne mają prawie 20 lat i jakoś nie mogę się z nimi roztać.
Pisząc o ewolucji myśle o tym ze najpierw były rybki potem płazy i gady, a obecnie sa zwierzęta typu sak czyli psy. I zaczynam się już z nimi odrobine bardziej niż poważnie zajmować. Jak sie kiedyś zdecydujesz służe pomocą. Choć te wymagają naprawde dużo pracy.

może jakiś dowcip dla nocnych marków

Post: 23 października 2006, 22:05
autor: Renata
Zadano pytanie kobietom i mężczyznom: Jakiej płci, waszym zdaniem, jest komputer?
- Kobiety z całą stanowczością stwierdziły, że komputer to osobnik typowo męski, ponieważ:
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby jeszcze trochę poczekał, to mógłby nieć lepszy model.
- Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej pensji na komponenty do niego.
:)

Post: 07 listopada 2006, 11:14
autor: Tilien
Oczywiście. Zgadzam się w całej rozciągłości. Zarówno z męskim jak i kobiecym poglądem na sprawę. :wink: :D

Post: 02 września 2007, 15:47
autor: Barbara
Jeśli moge napisać tu ,,o niczym takim ,,,to chce napisac o niebie jakie jest nad moim domem :D Właśnie spedzilam chwile ciszy i spokoju na działce ,,super troche sie wszystko wyciszyło nareszcie , 8) a ja poszłam z ksiażka na huśtawke i potrzyłam na niebo dziś juz 2 września ,,a niebo dla mnie wyglądało jak pikowana puszysta kołderka która pokrywa cały świat i daje spokój i wytchnienie i mnie nakryła swoim spokojem ,, :) chmurki tak jakby sie wogóle nie przesuwały tylko nakrywały cała moią przestrzeń , :wink: fajnie tak ,naprawde szkoda ze nigdy nie mam czasu by tak odpoczywac .Każdy człowiek ma swoie niebo a jednak tak rzadko na nie patrzy mimo ze codzienie mamy nowe widoki !!!uśmiech,,,co do ksiązki to powiem wam tylko sie nie śmiejcie za bardzo ,,hahhahaa poszłam czytać romansidlo !!!!i super dobrze mi to zrobilo bo jestem z natury romantyczka i uwielbiam marzyć o milość ///wiem ze to niemodne .//hahah :P ale moim ulubionym powiedzonkiem jest ,,,szkoda ze nie urodzilam sie ksieżniczką ,,wtedy moze przyjechalby do mnie ksiaze hahahaa wiec pomarzyc moge sobie zawsze !!!uśmiech dla wszystkich,,milej niedzieli sarkoludki !!!!

Post: 03 września 2007, 23:39
autor: Haniula1010
Basiu, :lol:
też lubię obserwować niebo i właśnie najbardziej jesienią. Wtedy jest najpiękniejsze najbardziej kontrastowe i najbardziej dynamiczne :wink: . A co do romansów- wszystko jest dla ludzi/ przyznam Ci się, że ja czasem też lubię sięgnąć do Nory Roberts / :wink:

Post: 04 września 2007, 04:44
autor: Barbara
Haniu Cudownie ,,,ze lubisz niebo ,,musisz byc naprawde niespotykaną i ciekawą życia kobietą .Niebo daje na miejsce do marzeń i mozna sie zagubić w przestrzeni uśmiech :D chociarz po moim niebie lata coraz wiecej samolotów ,,z tego co zauważyłam od czasu woiny z Irakiem,,,dołożyli sporo lotów i lataja po naszym lubelskim niebie hahaha trzymaj sie Haniu pa papapapaa
Czyli niebo nad lubelszczyzną jest najpiekniejsze !!!!!!!!

Post: 10 lipca 2009, 22:18
autor: Anuta
Oglądam czasem film "Doktor Haus". Zauważyłam, że w tym filmie często przewija się nasza choroba. Tzn. dr Haus często podejrzewa u swoich pacjentów sarkoidozę.
Dzisiaj np. w celu wykluczenia sarko serca robili badanie o nazwie "test Kleina" albo jakoś tak. Ciekawe... :shock:

Post: 11 lipca 2009, 00:59
autor: Haniula1010
Ja się właśnie "zaszczepiłam " na "Doktora Hausa" przez to, że tak często w różnych kontekstach bywa wymieniana nasza choroba. I czekam z niecierpliwością, kiedy wreszcie ktoś na nią "zachoruje" , na jaką jej odmianę i czym delikwenta będą leczyli :D :wink:- . Może być ciekawie :) :lol:.

Nie mogę spać, jutro wyjeżdżam pod namiot- a czuję się tak sobie. Dopiero skończyłam pakować klamoty i ciągle myślę, że o czymś zapomniałam. Jeszcze coś poszukam o tym teście Kleina i może mnie zmoże w końcu sen :wink: Dobranoc wszystkim :D , do przyszłej niedzieli :)

Post: 11 lipca 2009, 13:12
autor: Robert
Może to to?
Objaw Kleina to objaw występujący w zapaleniu węzłów chłonnych krezki. Ból przesuwający się z prawego dołu biodrowego na stronę lewą, gdy chory leży na lewym boku.

Kiedyś przypadkiem oglądałem odcinek, w którym pacjentka z godziny na godzinę była w coraz gorszym stanie, włącznie z krytycznym, jak to u Hausa, i właśnie w takim krytycznym momencie padło podejrzenie sarkoidozy. Od tamtej pory nie oglądam, bo niby fachowiec ten doktor, a jak dla mnie nie wstrzelił się z typowaniem. Być może słabo skonsultowali ten odcinek.
Nie ma to jak Ostry Dyżur. Szkoda tylko, że zamiast 10-tej nie puścili kolejnej, czyli 9-tej serii.

Post: 12 lipca 2009, 12:55
autor: Tigerek
Nie ma to jak Ostry Dyżur. Szkoda tylko, że zamiast 10-tej nie puścili kolejnej, czyli 9-tej serii.

No właśnie- ja się nieco gubię w bohaterach :P