Jak minął dzień

czyli luźne rozmowy przy kawie

Postautor: Tilien » 15 maja 2007, 14:03

Przecudny wprost. :D
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


Postautor: Ula » 17 maja 2007, 22:35

Wydawało mi się,że 15 maja był jednym z gorszych dni-dentysta-ale dzisiejszy pobił go. W pracy jak w pracy,chociaż był mniejszy ruch a ja uwielbiam kasować jak są pełne koszyki. Wiem jestem dziwna (ulubione słowo moich dzieci),lubię ruch w sklepie bo szybciej czas mija.
Trzy dni temu popsuła się pralka i w oczekiwaniu na znajomego,który obiecał że będzie reanimował ją, nastąpił całkowity kryzys i koszmarny deficyt czystej bielizny. Burżujem nie jestem i nie mogłam kupić nowych ciuchów więc zostało mi jedno wyjście mianowicie pożyczenie pralki Frani od sąsiadki i wypranie całego wagonu fatałaszków. Dzielnie zabrałam się do dzieła, dzieci latały na strych wieszać co już odzyskało należyte barwy, a ja po jakimś czasie zauważyłam że nie jestem już wstanie więcej ruszyć ręką ani nogą,ani żadną inna cząstką mojego ciała. Nie wiem jak nasze babcie i matki mogły tak prać??????? To wszystko trzeba włożyć,wyjąc,wypłukać,wykręcić istna karuzela. A ja śmiałam narzekać na dużą ilość prania w automacie,gdzie nic nie musiałam robić. Jak już moja pralka będzie naprawiona to ją chyba ucałuję
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Haniula1010 » 17 maja 2007, 22:58

Masz rację.Dopóki wszystko działa bez zarzutu - człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy jak jest od tych wszystkich udogodnień uzależniony.Wystarczy,że w wyniku awarii wysiądzie światło i nagle wszystko przestaje działaś. Nawet zwykły telefon, wodociągi czy centralne ogrzewanie odmawiają posłuszeństwa. Kiedyś przy każdej ulicy stała sobie pompa-tak na wszelki wypadek.I nie rozumiem komu to przeszkadzało :evil:,że nagle wszystkie pompy polikwidowano. Teraz gdy tylko zaczyna się porządna burza /taka jak chociażby wczoraj/ wszyscy wpadamy w panikę i łapiemy wodę.Bo już bez czego jak bez czego, ale nie wyobrażamy sobie egzystencji bez wody :cry:
A pralkę Franię chyba jeszcze gdzieś hołubimy w piwnicy :lol: - tak na wszelki wypadek :wink:
Obrazek
Haniula1010
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 2970
Rejestracja: 18 października 2006, 19:08
Lokalizacja: Biłgoraj


Postautor: Renata » 18 maja 2007, 08:25

Ula pisze:,Nie wiem jak nasze babcie i matki mogły tak prać??????? To wszystko trzeba włożyć,wyjąc,wypłukać,wykręcić istna karuzela.

Pamiętam, że jak byłam dzieckiem i nie było u nas automatów, przyjechali do nas krewni z Anglii. Jak ubrudzili sobie ubrania, to poprosili by je wyprać, to mama mówi dobrze jutro robi pranie, a ciocia, a czemu dziś nie może tego wrzucić do pralki. Patrzymy na nią, co ona mówi godzina 20, toz to cały dzień przecież zajmuje takie pranie, jak np.pościel , to gotować trzeba, wyprać, krochmalic, a inne też przecież tak jak Ula mówi. A ona :zdziwiony: , no bo ma w kuchni pralke w takim kredensie, no i wrzuca pranie i samo się pierze, wierzycie, że myślałam że chyba zmyśla, bo jak pranie może się samo prać. Och dzieciom opowiadać, bo za niedługo, to opowieść jak "piorą baby nad potokiem"
Renia
"Odwaga nie jest przeciwieństwem strachu, lecz jego przezwyciężeniem"
Karol Bunsch
Awatar użytkownika
Renata
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 832
Rejestracja: 15 października 2006, 22:56
Lokalizacja: Śląsk


Postautor: katiestg » 18 maja 2007, 21:02

Dzisiaj naprawdę fajny dzień... Mama wyjechała, a moja koleżanka z klasy zaprosiła mnie do pubu na bardzo smacznego shake'a czekoladowo-kawowego i ciacho :P
katiestg
 


Postautor: romanek » 22 maja 2007, 09:46

hmmm... pralka jak pralka, kilka dni przezyc sie da...
ja sobie przypomne jak nam sie zmywarka popsula, to byla tragdia :)
niby nic... trzeba pozmywac - ale jak sie to robilo :P pozatym ile to czasu, wody... tluste.. niechce schodzic, szorowac drapac o zgrozo...

bez zmywarki ani rusz, jak by mi mieli na dluzej prad wylaczyc to bym sobie chyba generator sprawil :P

co do wody, to u mnie jakos niezaleznie od pradu w blaoku mam wiec niemam z tym problema :)

ale ja, niemam np. gazu, bo zlikwidowalem, wiec jak prad siadzie to tylko woda z butelek bo herbaty niema jak zroic hehehe

ciwilizacja :)
Mam nowy plan, kupie sobie łopatę i zakopie się sam

RoMANek
Awatar użytkownika
romanek
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 222
Rejestracja: 27 lutego 2007, 11:20
Lokalizacja: Katowice


Postautor: Tilien » 22 maja 2007, 11:28

Romanek, mam to samo. Wszystko u nas na prąd, więc jeśli siądzie to popijamy sobie żywca przy świecach. :wink:
Aha, za zmywarkę robię ja. Staram sie na bierząco, żeby nie trzeba było skrobać za dużo. :twisted:
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


zmywarka

Postautor: Renata » 22 maja 2007, 12:37

Och jak bym chciała mieć tę zdobycz cywilizacyjną jaką jest zmywarka, szczególnie po takim dniu jaki miałam w niedzielę, czyli osiem osób na obiedzie, potem kawa, lody, herbata i ciasto i jak juz córunie wszystkie filiżanki. szklanki, kieliszki, talerze i talerzyki powyciągały, to pojechali wszyscy a ja godzina przy ręcznej zmywarce :roll:
Nie mam, bo mam za mało miejsca w kuchni, ewentualnie zmienię meble i wtedy to juz obowiązkowo, tylko mąż mówi że 10 lat to meble jeszcze niezamortyzowane. :lol:
Renia
"Odwaga nie jest przeciwieństwem strachu, lecz jego przezwyciężeniem"
Karol Bunsch
Awatar użytkownika
Renata
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 832
Rejestracja: 15 października 2006, 22:56
Lokalizacja: Śląsk


Postautor: katiestg » 22 maja 2007, 19:13

Och... Od czterech dni taki wspaniały humor sie mnie trzyma... Jak mi dobrze :P zapraszam na http://rozwianadusza.imblog.pl :P
katiestg
 


Re: zmywarka

Postautor: Robert » 22 maja 2007, 19:54

Renata pisze:Och jak bym chciała mieć tę zdobycz cywilizacyjną jaką jest zmywarka (...)
Nie mam, bo mam za mało miejsca w kuchni, ewentualnie zmienię meble i wtedy to juz obowiązkowo, tylko mąż mówi że 10 lat to meble jeszcze niezamortyzowane. :lol:

Ja również rozglądam sie za tym cudem kuchennym i mam ten sam problem co Ty, czyli brak miejsca.
Rozwiązanie jest.
Są zmywarki pod zabudowę, które mieszczą się pod zlewem - są mniejsze.
Problem w tym że ciężko spotkać takie coś w sklepie.
W mojej okolicy tylko na zamówienie, co za tym idzie nie można sobie wstępnie pomacać, pooglądać, a ja lubię łapkami podotykać zanim coś kupię.
Jak na zamówienie to i cena wyższa, choć toto mniejsze od standardowych zmywarek. No i wyboru nie ma...
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Re: zmywarka

Postautor: Ula » 22 maja 2007, 23:30

no i jak nam się temat rozwinął! Dzisiaj dopiero nastąpił ten cudowny dzień mam NAPRAWIONĄ PRALKĘ. Wycałowałam staruszkę i życzyłam jej długich lat w zdrowiu.
Zmywarkę to ja też bym chciała,nawet mam miejsce na nią gorzej z kasą -tej nie mam w ogóle :cry:
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Re: zmywarka

Postautor: Ula » 13 czerwca 2007, 01:04

Dopiero całowałam pralkę w radosnym uniesieniu a tu mi sie bojler zepsuł cieknie staruszek i nawet pampersy nie pomagają moczy się skubany,a może pozazdrościł pralce,że ją tak ukochałam i teraz chce zwrócić swoją uwagę na siebie jak myślicie? Co by nie było powodem jego zachowania to i tak szykuje się nowy wydatek :cry:
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Haniula1010 » 13 czerwca 2007, 01:40

Zauważyłam,że jak się zaczyna psuć-to kilka rzeczy od razu. Jak w rodzinie zagości choroba- to nie odpuści,aż zbierze swoje żniwo- jakiekolwiek by nie było. Powiedzenie,że nieszczęścia chodzą parami,lub siła złego na jednego-nie wzięły się znikąd- niestety :-(
A teraz idę odpukiwać w niemalowane drewno i za przeproszeniem pluć przez lewe ramię :-( :wink:
Trzymaj się Uleńko !!! :-)
Obrazek
Haniula1010
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 2970
Rejestracja: 18 października 2006, 19:08
Lokalizacja: Biłgoraj


Postautor: Ula » 13 czerwca 2007, 01:52

Uważaj kochanie z tym pluciem aby nikt nie stał za Tobą
:lol: :lol:
Ale coś w tym jest, nieszczęścia nawet mechaniczne, chodzą parami :(
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Haniula1010 » 13 czerwca 2007, 02:01

Świadkiem plucia był tylko księżyc i kot dachowiec- oczywiście- jak wszystkie koty nocą- czarny. Ale on stał przede mną-więc nic mu się nie stało. Za mną była tylko dal :lol: A księżyc zachował lodowatą obojętność :wink:
Obrazek
Haniula1010
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 2970
Rejestracja: 18 października 2006, 19:08
Lokalizacja: Biłgoraj


PoprzedniaNastępna


Wróć do Pogaduszki

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości