Basiu
Bardzo ładna burzowa fotka. Mnie jeszcze nigdy nie udało się zrobić chociażby "poprawnego" zdjęcia nocą.
Co do burzy czy burz - do nas nie dotarły. Gdzieś tam z daleka słychać było pomruki, ale zaledwie trochę popadało...
Wczoraj usiłowałam dodzwonić się na pulmonologię i dermatologię - ale mi się nie udało ani tu, ani tu. Gorzej, mam adres mailowy dermatologii i wysyłałam zapytanie z poczty o2, onetu i gmaila i zewsząd dostawałam odpowiedź, że maila nie udało się wysłać. Nie wiem jak mam to rozumieć
Chyba się zdenerwuję i udam osobiście do Lublina
/chociaż baaaardzo mi się nie chce, tym bardziej, że wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby udało się coś załatwić.../
Jurek
Co do uczucia zapracowania, zabiegania, różnorakiego wysiłku - nieraz jest tak, że to co nam się wydaje niemalże ponad siły - dla innych jest zaledwie małą "przebieżką"... Sama się o tym przekonałam i na wszelki wypadek z nikim się nie porównuję i nie słucham komentarzy typu "no, co ty";).
Trzymajcie się
Aaaa, jeszcze mam pytanie:
Ostatnio wprowadziła się do mnie rodzina myszy /obawiam się, że zanim się zorientowałam zdążyła się już rozmnożyć/ i w żaden sposób nie mogę się ich pozbyć. Łapka na myszy nie działa - złapałam 3 osobniki i tyle.
Może macie jakiś patent, bo stają się coraz bardziej bezczelne...