Raporty z pola walki- czyli tygodnik domowy :)

czyli luźne rozmowy przy kawie

Raporty z pola walki- czyli tygodnik domowy :)

Postautor: Tilien » 02 grudnia 2006, 20:20

W wyniku doniesień wywiadu oraz sygnałów napływających od zaniepokojonej ludności cywilnej, podjęliśmy zdecydowane posunięcia zmierzające do zneutralizowania wrogich działań na terenach węzła sanitarnego w sektorze S1 i S2. Wnikliwa analiza zdjęć satelitarnych pozwoliła namierzyć strategiczne cele oraz dokonać przegrupowania sił w celu zminimalizowania strat własnych w przypadku niespodziewanego kontrataku. Nasi agenci ryzukując życiem odkryli iż w sektorze S1 wróg prowadzi skuteczne badania zmierzające do użycia broni biologicznej. W obawie o dobro naszych obywateli, zdecydowaliśmy się na natychmiastowy i nieodwołalny odwet z zastosowaniem chemicznych środków niekonwencjonalnych. Dnia 2 grudnia 2006 roku o godz.17,15 dokonaliśmy pacyfikacji w/w sektorów. Po zaciętych walkach teren został oczyszczony, a zagrożenie epidemiologiczle tymczasowo zażegnane. Najdotkliwsze straty nieprzyjaciel poniósł w obszarze muszli... koncertowej oraz wanny i umywalki. Uprzedzając ewntualne działania odwetowe, oddziały specjalne przeczesały najbliższą okolicę likwidując kilka ognisk zapalnych, które mogłyby się stać zażewiem kolejnych konfliktów. Jednocześnie informujemy obywateli naszego regionu, iż wszelkie posunięcia stwarzające podejrzenia o kolaborację w wrogiem będą duszone w zarodku.
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


Postautor: waldek2 » 02 grudnia 2006, 22:35

WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW
Obrazek
Awatar użytkownika
waldek2
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 121
Rejestracja: 15 października 2006, 11:43
Lokalizacja: Kwidzyn


Postautor: Robert » 02 grudnia 2006, 22:37

Coś jakby podobne tylko 50 lat później:
Wielkarzeczpospolita 2 grudnia
2056
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: Tilien » 03 grudnia 2006, 19:26

Obrazek To tylko sprzątanie łazienki było. :P
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


Postautor: Ula » 15 maja 2007, 23:38

Jak u Ciebie,droga Tilien,wygląda sprzątanie łazienki to u mnie podobnie sprzątanie kuchni, po prostu wchodzę i zaczynam odgruzowywanie, kawałek po kawałku,aby dojść do zlewozmywaka a przy nim ręce opadają bo nie widać nawet kranu. I to nie jest film grozy tylko urzędowanie moich dzieci w kuchni, sprzątanie no cóż,przecież są do wyższych rzeczy stworzeni
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Bem » 01 czerwca 2007, 22:36

A ja w charakterze pomocy domowej zatrudniłam swojego syna. Czasem trzeba przypomnieć warunki pracy i płacy i trochę pogonić, ale generalnie to działa, polecam :D
Awatar użytkownika
Bem
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 33
Rejestracja: 16 października 2006, 19:24


Postautor: Ula » 02 czerwca 2007, 00:55

ha,ha u mnie to omawianie warunków płacy odpada-totalny deficyt,czasami pomaga jak widzą,że ledwo żyję ale nie zawsze. Dyżury też nie zdają egzaminu bo w naszym kraju modne jest strajkowanie. :cry: Zostaje tylko matka na polu bitwy
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Tilien » 12 czerwca 2007, 11:33

Czyli Uleńka, jesteś uosobieniem stereotypu "Matki Polki"? :wink:
Powiem Ci szczerze, że ja od jakiegoś czasu sobie odpuściłam. Dom przez to wygląda czasem jak pobojowisko, ale trudno. Ja też muszę kiedyś odpocząć, pobyć z dzidzią i mieć czas na drobne przyjemności wyłącznie dla siebie. Faktem pozostaje, że ostatnio opanowało mnie totaaalne lenistwo. :wink: :-P
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


Postautor: Ula » 14 czerwca 2007, 23:56

Tili to tak jak u mnie mam lenia do kwadratu :oops: W domu totalny bajzel bo koniec roku szkolnego i mojej dziatwie przypomniało się,że trzeba się pouczyć,a droga mamusia po powrocie z drugiej zmiany ok 23 co robi... komputer! Chociaż teraz mam na gazie zupę na jutro-chyba źle się czuję ze chciało mi się nastawić. Może to już zagłuszanie wyrzutów sumienia że nic mi się nie chce???
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Ula » 02 lipca 2007, 08:23

Dzisiaj zaczynamy w domu nowy rozdział,moja prawie dorosła córka idzie do pracy-pierwszej, prawdziwej,legalnej. Będzie ze mną pracować na kasie w hipermarkecie. :D
Szybkością dorastania naszych dzieci czasami jestem przerażona,to już nie moja malutka dzidzia. Muszę nauczyć się z tym żyć i akceptować dorosłość dzieci,ich własne zdanie.
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: agga » 02 lipca 2007, 12:31

Tak sobie myślę, że chyba troszkę łatwiej jest akceptować zdanie dzieci prawie już dorosłych. Choć może się mylę, to dopiero przede mną...
Jak na razie próbuję akceptować i walczyć łagodnymi środkami z różnymi formami buntu niespełna 3-letniego smroda małego , jednocześnie próbując ją "odpieluchować". Duża dziewczynka, a na widok gatek dostaje spazmów ; wrzeszczy i ryczy nieludzko "majtki NIE , kce pieluche" , no co za oślica uparta... W łazience już wiszą dwie pary wypranych a zlanych wcześnie spodenek i gaci, łażę z mopem wycierając kałuże na podłodze... Och, życie matki to straszliwie trudne jest ... ;)
A bajzel w domu mam umiarkowany , dzięki sikaniu Młodej podłoga się nie klei i poznikały gdzieś puchate kłęby kociej sierści ;)
Ależ ze mnie Coś Strasznego! Trochę tego, ciut owego ; troszkę siakie, ciut owakie, nieco inne całkiem takie. Nie za duże, nie za małe, Coś Strasznego Doskonałe!!!
agga
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 691
Rejestracja: 13 czerwca 2007, 21:07
Lokalizacja: Podlasie


Postautor: Ula » 02 lipca 2007, 13:11

ha,ha uroki pampersów. Nie stosowałam ich za to dzieci na nocnik siadały już w wieku 9 m-cy i w dzień chodziły bez pieluch. :P
ula


...Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość...
Awatar użytkownika
Ula
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 220
Rejestracja: 29 kwietnia 2007, 23:04
Lokalizacja: Osnabruck Niemcy


Postautor: Tilien » 02 lipca 2007, 15:12

U mnie znowu na odwrót było. Spała bez pieluchy a w dzień niestety nie dawałam rady i zakładałam. Na dobre pieluch pozbyliśmy się w okolicach 2 roku życia. Ale fakt, przez długi czas wszystko miałam zasikane. To była nierówna walka. Wystarczył dosłownie moment i powódź gotowa. Biegałam za małą glizdą ze ścierką w ręku. :D
Obrazek......nie panikuj!
Awatar użytkownika
Tilien
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 727
Rejestracja: 16 października 2006, 17:36


Postautor: Renata » 02 lipca 2007, 19:51

agga pisze:Tak sobie myślę, że chyba troszkę łatwiej jest akceptować zdanie dzieci prawie już dorosłych. Choć może się mylę, to dopiero przede mną...

Och Agga, nie miej złudzeń, hasło "małe dzieci, mały kłopot, duże..." jest jedynie słuszne. Bardzo lubiłam okres z małymi dziećmi, a z dużymi różnie to bywało.

Dodane po 3 minutach:

agga pisze: jednocześnie próbując ją "odpieluchować". Duża dziewczynka,

wiesz moja wnusia, tak samo pokochała pampersy, a jej mama, a moja córka, tak jak Uli, bez problemu przed roczkiem na nocnik, ale to wymaga wiele konsekwencji i przede wszystkim prania sterty pieluch, to się człowiek mobilizuje, by dzidzie przypilnować
Renia
"Odwaga nie jest przeciwieństwem strachu, lecz jego przezwyciężeniem"
Karol Bunsch
Awatar użytkownika
Renata
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 832
Rejestracja: 15 października 2006, 22:56
Lokalizacja: Śląsk


Postautor: agga » 02 lipca 2007, 22:09

Niestety, w innych dziedzinach bardzo dobrze rozwinięta, Jadwinia uważa nocnik za kask ochronny do jazdy na rowerku, pojemnik na samochodziki itp . Doskonale kuma o co chodzi, ale pieluchę kocha i koniec!! Ale walczę z nią dzielnie, i mam nadzieję, iż tego lata walka zostanie zakończona obopólnym sukcesem! ;)
Ależ ze mnie Coś Strasznego! Trochę tego, ciut owego ; troszkę siakie, ciut owakie, nieco inne całkiem takie. Nie za duże, nie za małe, Coś Strasznego Doskonałe!!!
agga
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 691
Rejestracja: 13 czerwca 2007, 21:07
Lokalizacja: Podlasie


Następna


Wróć do Pogaduszki

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości