witaj Robercie, Jurku i reniu2
dzięki za szybką odpowiedź... Wasze słowa dodały mi otuchy, bo potwierdziły to, co mówili mi lekarze w klinice... trochę to jednak trudne do uwierzenia, że choroba ma ustąpic sama, bez leków, ale widocznie rzeczywiście jest na tyle egzotyczna, że tak z nią jest... i obyścue mieli rację z tym, ze nie będzie się dalej rozwijac, ale odwrotnie - cofac (i byc może nawet ustąpi samoczynnie na dobre??).... w takim razie jeszcze dam sobie wyciąc kawałek swojego ciała
- tzn. węzła, niech go zbadają, opiszą i może na tym będzie koniec?? oby!
nadal będę zaglądac na to forum, bo naprawdę jest tu wiele ciekawostek, które na pewno się przydadzą, no i oczywiście będę informowac, jak się ma "moja sarkoidoza"... może nie zechce ze mną zostac na dłużej i "pójdzie sobie dalej"??
póki co, pozdrawiam i życzę udanego i zdrowego przyszłego Nowego Roku...
P.s. Reniu, a co stosowałaś na kaszel? bo mi jakoś nie chce sam ustąpic, a leki p/kaszlowe nie pomagają...