magdab pisze:Witam:) Agnieszka przeczytałam twojego posta i chciałam cie zapytać czy w związku z tym że masz astme to lekarz przepisał ci jakieś leki czy stwierdził ze poprostu "masz być pod obserwacją"?Pytam dlatego że u mojego chłopaka wczoraj już oficjalnie lekarz potwierdził sarkoidozę i takj naprawde nie wiemy co z tym zrobić bo część lekarzy mówi że sarkoidozy I stopnia się nie leczy (i nie chcą nas przyjąć do kliniki) a inni lekarze twierdzą że w związku z tym że mój chłopak ma astme i alergie to powinien dostać sterydy i nie wiem co i jak!A jeżeli chodzi o to straszenie lekarzy to chyba oni już tak mają że to lubią dlatego że lekarz powiedział mojemu chłopakowi tylko po obejrzeniu prześwietlenia płuc że to jest rak i w tym miejscu to napewno złośliwy i jego kolega to miał!Wykryto u niego to w styczniu a w maju już był w piachu!Optymistyczna wiadomość dla człowieka który jest bardzo aktywny, nie ma żadnych objawów i 23 lata czyli całe życie przed sobą!Prawda?Fajnie że jest takie forum!Można sie wygadać!:) pozdrawiam wszystkich
Robert pisze:@ magdab
I stopnia sarkoidozy faktycznie nie powinno się leczyć, ale w połączeniu z astmą i alergią... dobrym rozwiązaniem byłyby chyba sterydy wziewne. Flixotide jest lekiem stosowanym zarówno w sarkoidozie jak i w astmie.
Macie sporo czasu, sarkoidoza to nie ebola, na następną wizytę proponuję dopchać się na Płocką do Warszawy, skonsultować, chyba że już macie tam kartę...
Agnieszka pisze:Witam jeszcze nic nie dostałam w poniedziałek wracam do szpitala tam mają mi jeszcze wykonać badanie dna oka, przetrzymają mnie do wtorku jak już będą wszystkie wyniki (z bronchoskopi) wted pewnie będę miała jakieś zalecenia narazie jeszcze nic nie wiem i wolała bym żeby to była saro-płucna wtedy nie będą mi pobierać z węzłów.jak już będę wiedziała wszystko to napiszę.pozdrawiam Aga
Na płocką niestety sie nie dopchamy ponieważ byliśmy tam i pani w recepcji nas wyśmiała mówiąc "I stopnia sie nie leczy. Prosze iść do przychoni pulmunologicznej w miejscu zamieszkania bo w tutaj pana nie przyjmiemy" wtedy chcieliśmy porozmawiać z kierownikiem, bo skoro dostaliśmy skierowanie ze szpitala do przychodni leczenia sarkoidozy to po prostu chcieliśmy zarezerwować wizytę u lekarza bo chłopak był na oddziale chirurgiczym ponieważ miał mediatinoskopie i lekarz nie poeidział nam nic tylko odesłał do przychodni leczenia sarkoidozy!Pani kierownik nadarła sie na nas mówiąc "pani w recepcji powiedziała panu wszystko co trzeba, przecież z palca sobie tego nie wyssała. To mamy pana przyjąć żeby pan zabrał miejsce innemu choremu?" poczuliśmy sie tak jakbyśmy chcieli kogoś uśmiercić a my po prostu chcieliśmy żeby nam ktoś powiedział co dalej z tym robić!Zresztą zawsze lepiej usłyszeć od lekarza "nie będzie pan leczony" niż od pani w recepcji!Wywiązała się miedzy nami i panią kierownik mała kłótnia bo nie potrafiliśmy zrozumieć dlaczego nie mamy prawa do wizyty u lekarza po czym pani kierownik powiedziała "radziłabym być państwu dla mnie miła bo jak będzie miał pan zmiany miąszowe to trafi pan do mnie i zobaczymy co wtedy" moze nie byliśmy zbyt mili ale jak ktoś wychodzi ze szpitala i dopiero dowiedział sie że jest chory i chce wiedzieć jak dalej żyć czy trzeba leczyć a w przychodni gdzie jest skierowany nikt nie chce go przyjąć to uwierzcie ze naprawde można złapać doła!Nie wiemy co dalej?Może moglibyście poradzić gdzie w woj mazowieckim moglibyśmy sie zgłosić?