skąd się bierze sarkoidoza?

skąd się bierze sarkoidoza?

Postautor: Pollo » 26 sierpnia 2010, 14:06

Czy ktoś się orientuje co może powodować tą chorobę, no wiem, że jest to autoagresja, ale przeglądając różne miejsca w sieci doczytałem się, że naukowcy wspólnie twierdzą że powoduje ją jakaś wdychana substancja, co to może być, nie ma jakiegoś wspólnego pierwiastka dla chorujących na sarkoidozę?
Pytam bardziej doświadczonych, ja każdego dnia odkrywam coś nowego, dziś mnie ścięło jak doczytałem że II stopień łatwo przechodzi w III a III dla 1/4 pacjentów kończy się śmiercią z powodu niewydolności płuc :evil:

Cholera ja sam już nie wiem, który ja mam stopień i czy stopnie to to samo co rzuty choroby, tylko każdy lekarz nazywa to samo po innemu :?
Pollo
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 309
Rejestracja: 08 sierpnia 2010, 17:03
Lokalizacja: południe kraju (bardziej na zachód)


Postautor: Tigerek » 26 sierpnia 2010, 15:00

Nikt nie wie, skąd to się bierze, już obstawiali bakterie, psychikę, wadę genetyczną - nie wiem, co pominęli.

Stopnie to zaawansowanie choroby, w głównym opisie znajdziesz.

TRZY STOPNIE SARKOIDOZY PŁUC
W sarkoidozie płuc zależnie od stopnia zmian na zdjęciach rentgenowskich rozróżnia się sarkoidozę I, II i III stopnia.


Sarkoidoza I stopnia:
Występuje tu opuchnięcie węzłów chłonnych, przy czym na podstawie zdjęcia rentgenowskiego nie można zauważyć zmian na płucach. Jednak na poziomie komórkowym również w przypadku typu I można stwierdzić istnienie zmian w tkance płuc.

Sarkoidoza II stopnia:
Oprócz opuchnięcia węzłów chłonnych na zdjęciu rentgenowskim można stwierdzić rozproszone cienie, świadczące o o drobno- lub gruboziarnistych zmianach.

Sarkoidoza III stopnia :
Pojawiają się zmiany w płucach przechodzące w zwłóknienia (zabliźnienia).
U ok. 15% pacjentów choroba zostaje zdiagnozowana dopiero w tym stadium. Zwłóknienie płuc prowadzi do ograniczenia czynności płuc.
Rokowania (szansa wyleczenia) mimo okresowego przebiegu choroby jest korzystne dla sarkoidozy I oraz II stopnia. Jednak ¼ przypadków II stopnia przechodzi w sarkoidozę III stopnia. ¼ pacjentów z sarkoidozą III stopnia umiera na skutek niewydolności oddechowej lub niedomagania sercowego. W odniesieniu do wszystkich chorych na sarkoidozę odsetek śmiertelności wynosi 2-3%
.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Tigerek
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 549
Rejestracja: 07 września 2008, 12:08
Lokalizacja: lubuskie


Postautor: Robert » 26 sierpnia 2010, 19:51

Poczytaj TEN ARTYKUŁ, jest w nim wszystko szczegółowo opisane, również stopnie.
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: aśka » 29 sierpnia 2010, 14:25

Pollo pisze:Pytam bardziej doświadczonych, ja każdego dnia odkrywam coś nowego, dziś mnie ścięło jak doczytałem że II stopień łatwo przechodzi w III a III dla 1/4 pacjentów kończy się śmiercią z powodu niewydolności płuc :evil:
gdy zostałam zdiagnozowana i rozpoczełam leczenie czyli na początku 2009 roku stwierdzono u mnie III stopień..jak widać żyję i miewam się całkiem całkiem :lol: poczytaj sobie ten artykuł od Roberta :)
Najlepiej spytaj się lekarza jak ocenia stopień Twojej choroby. Ja tak zrobiłam.
Chcesz rozśmieszyć Pana Boga,powiedz mu o swoich planach....
aśka
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 89
Rejestracja: 17 listopada 2008, 19:20


Postautor: anek » 01 listopada 2010, 10:14

"U ok. 15% pacjentów choroba zostaje zdiagnozowana dopiero w III stadium. Zwłóknienie płuc prowadzi do ograniczenia czynności płuc"

Ta reguła dotyczy mojego męża. Choruje 20 lat. W tej chwili pojemność płuc jest tak niska że nie da się zrobić spirometrii.
Przejście kilku kroków to duszność.

Wiem, nie brzmi to optymistycznie. Mam nadzieję że u was scenariusz będzie lepszy.
Awatar użytkownika
anek
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 61
Rejestracja: 17 marca 2009, 13:12
Lokalizacja: Łódź


Postautor: paulo1960 » 17 listopada 2010, 20:37

witam,ja też mam 3st. od 2004,teraz byłem w klinice i stwierdzono pogorszenie i na wypisie,mam 3stop/4stop,a jednak żyje/przynajmniej tak mi się wydaje/co prawda biegnąć to ja nie mogę ,ale jakoś daję radę.Obecnie czekam na tlen mam być leczony tlenem w domu ,dziennie 14 godzin,dodatkowo oczywiście enkorton i nowy lek metotreksa.Ale najważniejsze że mogę wszystko koło siebie zrobić,żyję względnie normalnie tylko trochę wolniej.pozdrawiam wszyskich trzymajcie się .
paulo
paulo1960
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 25
Rejestracja: 03 listopada 2009, 16:28


Postautor: anek » 17 listopada 2010, 20:45

paulo1960 dbaj o nawilżanie (do wewnątrz : dużo pić i na zewnątrz) przy tlenie, bardzo mocno wysusza śluzówki.
Awatar użytkownika
anek
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 61
Rejestracja: 17 marca 2009, 13:12
Lokalizacja: Łódź


Postautor: Mada » 18 listopada 2010, 11:38

paulo-nie poddawaj się! myślę,ze MTX zrobi swoje;moje DLCO poszybowało juz grubo poniżej 20% -w ub.roku też myślałam o tlenie w domu-,ale na szczęście sterydoterapia i immunosupresja robią swoje-DLCO drgnęło wreszcie,ale leki trzeba brać min.rok -w moim przypadku...(bo mam masywne włóknienie płuc w przebiegu tocznia i twardziny najprawdopodobniej).Wiem,że też juz nie wrócę do poziomu nawet 40%(z tymi parametrami dziecko urodziłam przez cc),ale moge chodzić,funkcjonować bez tlenu jeszcze i to jest najważniejsze...
"Myślę więc jestem."
Awatar użytkownika
Mada
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 18
Rejestracja: 13 listopada 2010, 08:50


Postautor: paulo1960 » 19 listopada 2010, 15:33

witam dzięki za wsparci,ja psychicznie jestem ok/hi hi mam taką nadzieje/też mam zwłóknienie ,też funkcjonuje bez tlenu ,ale zalecenie jest leczenie tlenem,bo po podaniu w klinice przez 2 dni parametry podskoczyły bardzo.Więc teraz walczę o aparaturę odsyłają mnie od jednej przychodni leczenie domowego tlenem do następnej.Teraz mam kolejny termin na wtorek zobaczymy,pozdrawiam wszystkich na razie jest ok.

Dodane po 3 minutach:

mada ,jak brałaś MTX to jak było samopoczucie ,co z tyciem ,jazdą samochodem,gdybyś mogła coś kliknąć tutaj albo na zbyszekces@gmail.com bym był bardzo wdzięczny pozdrawiam i też trzymam za Ciebie kciuki
paulo
paulo1960
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 25
Rejestracja: 03 listopada 2009, 16:28


Postautor: Mada » 19 listopada 2010, 17:08

mnie na razie MTX ominął-pół roku temu miałam zaindukowane leczenie Myfenaxem(generik Cellceptu),po ponad 2 mies.przeszłam na imuran.Do tego biorę Solupred-prędzej był nasz polski metypred.
Powiem ci,ze odkąd dodatkiem do sterydów jest immunosupresant...chudnę-szczególnie po myfenaxie,bo miałam nudności :wink:
Z tego ,co czytam u innych-pierwsze 2 doby głownie źle znoszą-dolegliwości od nudności po słabość ogólną-ale reakcja jest b.indywidualna.
Warto pamietac o wątrobie-na oddziale pacjentki zażywały esseliv forte-to tańszy odpowiednik essentiale-to b.dobry lek.
zwiększ teżpodaz płynów-to również b.ważne.
Jak często bierzesz MTX? Może warto ustawić dawkę tak,by przypadała na w miarę wolny dzień(możliwe jest uposledzenie sprawności psychofizycznej)?Bo niestety,MTX jest jak...desant w nas zrzucony :wink:
pozdrawiam :)
"Myślę więc jestem."
Awatar użytkownika
Mada
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 18
Rejestracja: 13 listopada 2010, 08:50


Postautor: anek » 19 listopada 2010, 18:07

Mąż zażywał Metoteksat co drugi dzień i znosił go bardzo dobrze, żadnych dolegliwości nie miał. Jednak leczenie nie przyniosło spodziewanych efektów i po badaniach kontrolnych zostało przerwane.
Życzę owocnego leczenia :D
Awatar użytkownika
anek
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 61
Rejestracja: 17 marca 2009, 13:12
Lokalizacja: Łódź


Postautor: paulo1960 » 19 listopada 2010, 21:42

witam,ja mam brać 1 dzień w tygodniu po 6 tab. 2,5mg,zaczynam od jutra .imuran bralem już wcześniej,w dużych dawkach i przez długi okres czasu.Profesor stwierdził że teraz nie mogę go brać bo pewnie już nadnercze u mnie jest nie najlepsze.Trudno będę próbował
MTX.Ja spirometrię mam jeszcze nie tak b.krytyczną a iść powoli mogę jakiś kawałek po prostej to idę idę i idę /hi hi/.Pozdrawiam wszystkich sarkoidków i rodziny .
paulo
paulo1960
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 25
Rejestracja: 03 listopada 2009, 16:28


Postautor: Robert » 19 listopada 2010, 22:14

Nie wiem czy słyszeliście o działaniu soku z buraka na poprawę wydolności:
Czerwony burak leczy
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: Mada » 20 listopada 2010, 00:01

no proszę,sprytne azotany :wink:
zobaczcie,co znalazłam,idąc tym tropem...

Mechanizmy działania azotanów w niedokrwieniu mięśnia serca


Istnieje wiele badań, przeprowadzonych na zwierzętach laboratoryjnych oraz na ludziach w krótkotrwałym eksperymencie klinicznym, które wyjaśniają korzystny mechanizm działania azotanów w niedokrwieniu mięśnia sercowego, a także wskazują na ich pozytywny efekt redukowania objawów dławicy piersiowej.
W wyniku przekształceń biochemicznych azotany podlegają redukcji do tlenku azotu (NO), który jest potrzebny do powstania cyklicznego guanozynomonofosforanu (cGMP) powodującego rozkurcz naczynia, czyli wazodylatację. W 1998 r. 3 badacze: Robert Furchgott, Louis Ignarro i Ferid Murad otrzymali Nagrodę Nobla za badania nad NO. Badania te, które wpisały się w ponadstopięćdziesięcioletni ciąg odkryć i dokonań badaczy eksperymentalnych i klinicystów zajmujących się nitratami, wniosły również wiele w wyjaśnienie mechanizmów działania tych leków na poziomie komórki. W tab. 1. przedstawiono historię badań nad azotanami i NO w XIX i XX w., a także perspektywy na wiek XXI.

Rozkurcz naczyń żylnych, a także tętniczych, stanowiący o podstawowym działaniu azotanów – powoduje określone skutki hemodynamiczne, korzystne dla układu sercowo-naczyniowego. Poszerzenie łożyska żylnego prowadzi do redukcji podaży krwi powracającej do serca (redukcja obciążenia wstępnego), a łożyska tętniczego – do zmniejszenia oporu obwodowego i redukcji ciśnienia tętniczego krwi (zmniejszenie obciążenia następczego). Azotany rozszerzają również wszystkie rodzaje naczyń wieńcowych. Zatem leki te działają drogą redukcji zużycia tlenu i poprawy ukrwienia obszarów niedokrwionych, a także poprawy dostarczania tlenu przez opisane wyżej działania [6].

cały artykuł- TUTAJ

I tak sobie teraz myślę,może swoja kondycje faktycznie burakom zawdzięczam(b.często spożywam)? :P Bo nawet prf.Kusia zadziwia moja wydolność przy tych parametrach :wink:
"Myślę więc jestem."
Awatar użytkownika
Mada
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 18
Rejestracja: 13 listopada 2010, 08:50


Postautor: Anuta » 20 listopada 2010, 17:58

To bardzo ciekawe. Może przenieść by tę informację do wątku o burakach w "Diecie", żeby naukowo zachęcić się do picia :D
Jeszcze nigdy tak nie było, żeby to jakoś nie było
Anuta
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 279
Rejestracja: 14 lutego 2007, 17:37
Lokalizacja: łódzkie


Następna


Wróć do 100 pytań i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości

cron