Strona 5 z 5

Post: 01 grudnia 2007, 22:53
autor: Irena
Macie rację dziewczyny polar jest super cieplutki, ja też jestem fanką polaru tylko, że ostatnio trochę mi puchną kostki i nie bardzo mogę zakładać skarpetki bo mi się nogi w nich nie mieszczą w butach :sad:

Post: 02 grudnia 2007, 15:36
autor: agga
No właśnie, mam ten sam problem. Nabyłam sobie takie fajne polarowe skarpetki, a nogi znów bolą i puchną, no i psita z miłego ciepełka :(
Zapowiada się najgorsza zima w żywocie mym, pierwsza z sarko, i niezwykle z tego tytułu uciążliwa. Wciąż coś boli, strzyka, puchnie... Oby do wiosny!!!

Post: 03 grudnia 2007, 17:48
autor: Jurek
Moja tolerancja pogody też jest kiepska - ciepło źle, zimno marzne- muszę coś tym zrobić - :)

Post: 03 grudnia 2007, 19:22
autor: Renata
To już tak jest, ja też najlepiej lubię temperaturę 23 stopni C. I chyba trezba by zmienić miejsce zamieszkania, by organizm sarkoidalny miał się zawsze dobrze.

Post: 03 grudnia 2007, 19:55
autor: katarzynajas
ba, tylko skąd tyle kasy. Jakaś andaluzja w Hiszpanii chociażby:)

Post: 15 grudnia 2007, 23:04
autor: Jurek
Witam,
cytuje swój wpis:
Moja tolerancja pogody też jest kiepska - ciepło źle, zimno marzne- muszę coś tym zrobić
pisząc te słowa nie wiedziałem, że "zrobię " coś na prawdę. W połowie jest lepiej, nie marzne i jest tak odkąd zażywam leki. Taki skutek uboczny. :)

Post: 16 grudnia 2007, 13:42
autor: katarzynajas
No to super, że nie mazniesz. A Ci co sa bez leków to niestety marzną:(

Post: 17 grudnia 2007, 00:37
autor: Jurek
Gorąco pozdrawiam -marznących :)

Post: 03 września 2010, 09:41
autor: Pollo
Ja od jakiegoś czasu marznę, a przecie jeszcze mamy lato, odmieniło mi się - zmieniliśmy mieszkanie, w poprzednim było cholernie zimno, no ale nie mnie, mnie było ok, bo nie lubię ciepełka, a w zasadzie to nie lubiłem.
Obecnie mamy super cieplutkie mieszkanko, żona chodzi w krótkich spodenkach (w poprzednim to ja wolałem letnią odziez nawet zimą) a ja w dresie, marznę niemiłosiernie, może to przez te cholerne sterydy.

Właśnie siedzę w biurze w grubych zimowych skarpetach i pełnych butach a kolega się poci jak diabli :P

Re: Pracuje się

Post: 10 kwietnia 2014, 01:41
autor: ewaanna
Pracuję normalnie, praca fizyczna, duzy sklep. Nie jest mi lekko, po paru godzinach nie mam juz sil na nic, wiec pije sporo kawy. Jak wracam do domu, padam... Sporo dzwigania, nieraz praca w nocy. Bole stawow codziennie, zwlaszcza,ze jeszcze wykryto u mnie zespol Tietza-zastzryki sterydowe, leki przeciwzapalne. Ogolnie, czesto jestem juz zalamana tym swoim samopoczuciem, nawet bliscy nieraz maja podejrzenia, ze wymyslam, iz to niemozliwe, zeby wiecznie byc niewyspanym, przemeczonym. Eh, takie tam...Ale pracowac trzeba:) O inna prace trudno :) Pozdrawiam :)

Re: Pracuje się

Post: 10 kwietnia 2014, 17:46
autor: Barbara
:) Niestety taka jest nasza rzeczywistośc ,, a pracowac musimy ,,,tylko niekiedy boliiiiiiiiiiiii i serce boli gdy brak zrozumienia ;)
Pozdrawiam ja tez pracuje ;) trzymaj się basia