Strona 1 z 1

zwolnienie lekarskie

Post: 27 grudnia 2008, 23:29
autor: kasia1976
witam was ponownie,nadal jestem zielona w temacie sarkoidoza,a niestety jeszcze nie zostałam uświadomiona przez lekarza jak będzie wyglądać leczenie(wizyta po nowym roku)postanowiłam znów skorzystać z waszej pomocy.Sprawa wygląda następująco:stwierdzono sarkoidozę stopnia II/III,zwolnienie lekarskie dostałam ze szpitala na 30 dni i tak naprawdę to zastanawia mnie jak to będzie wyglądać dalej.Jak to było w waszym przypadku.Bo mnie na początku gdzie po tomografii było przypuszczenie że mam sarkoidodozę pani pulmonolog z przychodni powiedziała że nie dostanę od niej zwolnienia,a już wtedy nie bardzo się czułam i do tego stany podgorączkowe nie mówiąc już o moim stanie psychicznym.Mam duże zmiany w płucach,powiększone węzły chłonne,przypuszczam że będę leczona sterydami.Nie wiem na co mam się nastawiać.Sama nie wiem co mówić w pracy,jak długo mnie nie będzie.Wiem że jest to może głupie pytanie ale wiecie jak to jest w pracy,już czuję oddech nowo przyjętej osoby za mnie,jeśli moje zwolnienie się przedłuży.Za zainteresowanie moją sprawą z góry dziekuję :)

Post: 28 grudnia 2008, 01:40
autor: Robert
Witaj
Trochę chaotycznie piszesz.
Ja spędziłem na chorobowym całe 180 kilka dni plus rok na świadczeniu rehabilitacyjnym, ale mogłem sobie na to pozwolić, zresztą do przejścia na świadczenie byłem zmuszony przez mój stan po torakotomii. Nie miałem wyboru.
Twoja sytuacja wygląda trochę inaczej.
Sama musisz ocenić czy dasz radę, wszystkie za i przeciw, jak się na to pracodawca zapatruje.
Każdy z nas przechodzi chorobę na swój sposób. Ja przykładowo nigdy nie miałem, tfu, tfu, rumienia ani gorączek, za to kaszel mało mnie nie udusił.
Jeżeli masz gorączki i bóle stawów, to może przejdą za jakiś czas.
Prawdopodobnie zaczniesz też brać sterydy, co wiele może zmienić, bo mogą ustąpić dolegliwości, a z drugiej strony nie wiadomo jak będziesz tolerować leki, nie obojętne dla organizmu.

Nie wiem, czy masz już swój kącik w Naszych Historiach? Moze spróbuj wyrzucić tam z siebie, to co Cię dusi i gnębi? Nie jednemu już to pomogło i dodało skrzydeł.
Może nie jest tak źle, tylko depresja nie odpuszcza?

Pozdrawiam Robert

Post: 09 stycznia 2009, 13:59
autor: Jurek
Hej,
Kasia, dawniej często dostawałem zwolnienia l4 od pierwszego podejrzenia, do końca pierwszej sterydoterapii, ponad 9 m-cy. Lekarz, który mnie prowadził zapewniał mnie, że mogę liczyć na L4 ze względu na stan zdrowia, złe samopoczucie. Tak było 10 lat temu teraz przepisy się chyba zmieniły bo L4 proponowano mi L4 przy wprowadzeniu encortonu, (odmówiłem) , natomiast teraz raczej nikt mi nie proponuje , a ja o L4 nie proszę. Zamiast Ci radzić opisałem jak u mnie było, Może warto porozmawiać z lekarzem jakie ma prognozy/plany wobec Ciebie.

Dawniej Lekarze mówili mi , że by dużo odpoczywać nie stresować się, dawali czas by organizm się "wzmocnił" miałem poczucie, że zwolnienie jest jednym z elementów wspomagających leczenie.
pozdrawiam