Sarkoidoza kontra Siłownia ?!

Bądź aktywny

Sarkoidoza kontra Siłownia ?!

Postautor: Indiana » 26 marca 2008, 20:21

Jak w temacie.
Mam zamiar wybrać się na siłownię,i pomachać troszkę cięzarami.
Chciałbym poćwiczyć dłużej.
Niewiem na ile ten pomysł jest dobry.

Sarkoidoza 2 stopnia stwierdzona,aczkolwiek do chwili obecnej żadnych objawów niemiewam.
Niemam pojęcia jak na takie ćwiczenia na siłowni mógłby zareagować mój organizm,czy to mogło by go zbytnio wyczerpać?!
Lekarza też niedopytałem,jak byłem na Płockiej,a następna konfrontacja dopiero końcem Maja.
Może ktoś jest w stanie mi troszkę podpowiedzieć jak ma podejść do mojego pomysłu.

Szacunek @Indiana
Indiana
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 9
Rejestracja: 11 grudnia 2007, 21:53


Postautor: Barbara » 26 marca 2008, 20:40

:) Uśmiech ,,ja jestem Za ........ :P mam 40 l i jutro wybieram sie na aerobik !!ostatnio przez te badania odpusciłam chyba 2 tygodnie ,A teraz sie biore w garsc i do dzieła !!!
Najwyżej bede cala spocona ale szczesliwa i z ulgą ,,po godz.stwierdze ze nie jest jeszcze tak żle !!! :lol:
hahahah aaa
Powaznie to nawet rozmawialam o tym wysiłku z kardiologiem /wie ze mam sarkoidoze //
i on sam nie wiedzial jak postąpić -jak on to powiedział???
:wink: aha -własciwie to nie spotkalem sie z taka pacjentką,przeważnie musze zachecać panie do aktywnosci !!!
wiec jezeli przy tym wysiłku nie mam ,ataków bólu /a nie mam /
Wiec chyba powinnam dalej chodzić na zajecia .=tak powiedział pan dr.
I tak sobie chodze ,szczerze to nawet chyba 2 razy zaszlam na silownie ale tam sami faceci młodzi ,,i troche sie wstydzilam ,,,Laska to ja nie jestem !!!!hahahhaa
pozatym bratanek powiedzial ,,ciocia wyluzuj :P .,,i juz nie zachodze na ta siłownie .
Ja uwazam ze kazdy z nas zna swe mozliwości ,,,a sport w rozsądnych dawkach ,,napewno nie zaszkodzi !!!
Jestem za siłownią
a nie lubie Sarko hihii
pozdrawiam Basia :wink:
Modlitwa chorego.
Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego.
Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli .
Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę :roza:


Trzeba się uśmiechać!!!
bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Awatar użytkownika
Barbara
tubylcus forumus
tubylcus forumus
 
Posty: 7138
Rejestracja: 17 sierpnia 2007, 17:47
Lokalizacja: Lublin


Postautor: Robert » 26 marca 2008, 20:56

Aktywność ruchowa w sarkoidozie jak najbardziej wskazana, o ile nic Cię nie ogranicza. Mam na myśli takie rzeczy jak wydolność płuc, serce itp.
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3906
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: re_velator » 18 sierpnia 2008, 11:49

Dokładnie, aktywność ruchowa jest wskazana zawsze (na ile pozwala wydolność i o ile akurat np: nie są spuchnięte stawy).
Od dawna wiadomo że sport działa pozytywnie na układ immunologiczny.
Dodatkowo jeśli ktoś jest otyły, tym bardziej powinien dążyć do tego, żeby zrzucić wage... otyłość jest powodem wielu chorób i na pewno złego samopoczucia. Jeśli ktoś cierpi na dużą niewydolność "czegokolwiek" zawsze może spacerować po parku lub uprawiać takie sporty jak łucznictwo (raz że sport dwa że relaks ... polecam).
Awatar użytkownika
re_velator
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 35
Rejestracja: 17 sierpnia 2008, 20:06


Postautor: Robert » 18 sierpnia 2008, 19:50

... i można sobie odreagować, strzelając do zdjęcia niedobrego szefa :lol:
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3906
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: re_velator » 18 sierpnia 2008, 22:15

albo do żywego szefa przywiązanego do krzesła lub uciekającego (cel ruchomy dla zaawansowanych) :)
Awatar użytkownika
re_velator
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 35
Rejestracja: 17 sierpnia 2008, 20:06


Postautor: danfresh » 21 sierpnia 2008, 18:09

Wszyscy zachęcacie do sportu, to wspaniale :) Sport to zdrowie :) Aczkolwiek z tego co ja wiem choroby układu odpornosciowego nie lubią wysiłku, niestety :) Jesli ktos jest zawodowym sportowcem i zachoruje na sarkoidoze , jest wykluczony z wyczynowego uprawiania :( tak mi powiedziała dani Doktor. a jestem aktywny fizycznie na ile mi płuca pozwolą :) choc i tak się czaem się forsuje ;/ Jakbym chciał całą złosc przez sport zabic :twisted:
danfresh
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 52
Rejestracja: 18 października 2007, 16:07


Postautor: Haniula1010 » 21 sierpnia 2008, 18:37

My chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego -jak ważny jest układ oddechowy. Przecież bez tlenu nie ma życia. Jeżeli zaczynają szwankować nam płuca i przestają dotleniać krew, /która dociera do najdalszych zakątków organizmu z sercem i mózgiem na czele/ powoli sypie się wszystko. Nie ma się co oszukiwać, musimy się oszczędzać- bez przesady, ale jednak :-( . Ze sportów to chyba najlepsza jest turystyka nizinna. Strzelanie, rzutki :wink: - czemu nie...
Obrazek
Haniula1010
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 2969
Rejestracja: 18 października 2006, 19:08
Lokalizacja: Biłgoraj


Postautor: Robert » 21 sierpnia 2008, 18:49

danfresh
Nie zachęcamy do wyczynowego sportu tylko do aktywności ruchowej, spacery, rowerek, basen, nikt nie mówi tu że mamy forsować się na siłowni i biegać maratony.
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3906
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Re: Sarkoidoza kontra Siłownia ?!

Postautor: ksoft7 » 24 grudnia 2008, 13:55

[quote="Indiana"]Jak w temacie.
Mam zamiar wybrać się na siłownię,i pomachać troszkę cięzarami.
Chciałbym poćwiczyć dłużej.
Niewiem na ile ten pomysł jest dobry.

Sarkoidoza 2 stopnia stwierdzona,aczkolwiek do chwili obecnej żadnych objawów niemiewam.
Niemam pojęcia jak na takie ćwiczenia na siłowni mógłby zareagować mój organizm,czy to mogło by go zbytnio wyczerpać?!
Lekarza też niedopytałem,jak byłem na Płockiej,a następna konfrontacja dopiero końcem Maja.
Może ktoś jest w stanie mi troszkę podpowiedzieć jak ma podejść do mojego pomysłu.

Szacunek @Indiana[/quote]

Świetny pomysł. Zaraz jak zaczną mnie leczyć sterydami to też wezmę się za ciężarki. Nie zamierzam patrzeć jak zamieniam się w napuchnięty balon - przeciwność losu wezmę w swoje ręcę i chociaż może nabiorę trochę masy mięśniowej.
Nigdy nie chciałem wyglądać jak kulturysta napompowany chemią, ale skoro choroba wymusi przyjmowanie przeze mnie tego świństwa to ... zacznę ćwiczyć.
Z dwojga złego lepiej mieć to napakowane sztucznie mięcho od zatrzymanej wody i tłuszczu.

Pozdrawiam wszystkich. Trzeba mieć wolę walki. Czasem trzeba.
ksoft7
 


Postautor: danfresh » 18 kwietnia 2009, 23:36

Cwiczenia siłowe moim zdaniem bardzo wskazane, to one najszybciej spalaja tkanke tłuszczową :) Natomiast ksoft7 nie pomyliłes przypadkiem nazwy słowa"sterdy" to zupełnie co innego ;) Nasze wręcz przeciwnie działają katabolicznie a nie anabolicznie :P
Obrazek
danfresh
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 52
Rejestracja: 18 października 2007, 16:07


Postautor: Robert » 19 kwietnia 2009, 00:06

Kiedyś trafiłem na forum kulturystyczne, czytałem wypowiedzi ludzi, którzy na własne życzenie szprycowali się encortonem, mylnie sądząc, że to "taki" steryd.
Z encortonem na siłowni trzeba uważać, bo w połączeniu z możliwą jako skutek uboczny osteoporozą, można sobie narobić biedy. Ćwiczenia spalające tłuszcz tak, np. rowerek, brzuszki, ale duże ciężary lepiej sobie odpuścić.
W zasadzie podczas brania dużych dawek encortonu, powinniśmy mieć robione badanie gęstości kości, raz na 3-6 miesięcy, ale kto w praktyce miał takie badania? Pojedyncze osoby i to tylko jednorazowo.
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3906
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: marta » 08 listopada 2009, 13:29

A ja chodze na silownie juz kilka miesiecy i chwale to sobie. Oczywiscie nie podnosze ciezarow ale ze 3 razy w tygodniu staram sie byc aktywna szczegolnie ze jedna z moich prac jest siedzaca:) Przed zapisaniem sie na silownie mialam opory bo mialam powazne problemy z oddychaniem ale o dziwo jest super. Czasami bola mnie biodra ale wtedy dobieram inny zestaw cwiczen albo ide na basen. Jesli sie nie przeforsujesz to silownia na pewno poprawi humor.
Pozdrawiam
marta
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 27
Rejestracja: 18 lipca 2009, 01:07
Lokalizacja: Saverdun


Postautor: Basia sk8 » 04 grudnia 2009, 18:07

Ja również uczęszczam na siłownie a właściwie to mam ją w domu :D
Ćwiczyłem przed chorobą jak również po zdiagnozowaniu u mnie sarko 2-iego stopnia.
Szczerze mówiąc troche bardziej się oszczędzam bo nie podnosze już takich wielkich obciążeń.
Za to dzisiaj zrzuciłem 6,5 tony mąki sam i też nie odczuwałem jakiegoś wiekszego zmęczenia.Myślę że każdy powinien uprawiać sport taki w jakim czuje się najlepiej czy to będzie jazda rowerem czy szachy jeżeli czujemy się przez to bardziej szczęśliwi i odprężeni oraz daje nam to satysfakcje to czemu mamy sobie tego odmawiać.
Trzeba tylko do tego wszystkiego podchodzić z rozwagą i dyscypliną
Ja mimo że trenuje już jakiś czas to nie wyglądam na jakiegoś Arnolda choć również nie powiem że nie widać po mnie że ćwicze a znam ludzi którzy ćwiczą 3 miesiące i są jak szafy 4-ro drzwiowe tacy ludzie sobie tylko szkodzą.
Więc lepiej dłużej i zdrowiej niż szybko i byle jak
Oszczędzajmy się więc ale nie pozbawiajmy się przyjemności jaką daje mam sport
Basia sk8
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 18
Rejestracja: 13 lutego 2009, 16:17


Postautor: Gemini » 09 marca 2010, 22:37

Właśnie wróciłam z kręgielni ...super zabawa, jutro może być ciężko :)....ale zabawa przednia. Wykrok jak telemark :) przy rzucie.. chyba mi noga jutro przypomni o tej zabawie, ale półtorej godziny fajne bardzo :) polecam :)
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Gemini
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 1633
Rejestracja: 08 czerwca 2007, 18:20
Lokalizacja: PL


Następna


Wróć do Ruch, sport i rekreacja

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron