
Według mojej koleżanki,która chodziła na takie cóś-jest to fantastyczna rzecz.Człowiek niby się nie męczy,stawy nie protestują,a tłuszczyk spala się niezauważenie i figura nabiera wręcz boskich kształtów.Samopoczucie po takiej dawce ruchu jest podobno cudowne.
A co do umiejętności pływania to chyba nie jest konieczna,ale głowy nie daję.
Ja w zeszłym roku chodziłam na basen raz w tygodniu pod pretekstem nauki pływania.Nauczyłam się raczej średnio

bo zamiast pływać- ciągle gdzieś zalegałam w kąciku,wyrównując oddech,ale woda naprawdę wyciąga z człowieka wszelkie stresy i teraz zastanawiam się,czy mimo wszystko od grudnia znowu tam nie wrócić
