W sumie to po moim wyjściu ze szpitala czwartkowa wizyta na dwu godzinnym treningu była dla mnie pewnym sprawdzianem mojej wydolności - ale było OK.
Sobotnio - niedzielny turniej to już prawdziwa gonitwa za piłką.... i też było OK

Powiem więcej nawet udało nam się wygrać !

Teraz odpoczywam po turnieju i lekko odczuwam pokłuwanie w płuckach ale nie bardziej jak zawsze - a nawet lżej.
Pozdrawiam wszystkich sarkoludków i zachęcam do uprawiania sportu.
