W dniach 30czerwca - 3lipca, na prywatnej działce letniskowej nieopodal Włoszczowej nad Pilicą, odbył się nieformalny plenerowy zjazd sarkopacjentów i przyjaciół.
Pogoda była konkretna, w czwartek i w piątek do godzin późno popołudniowych grzało niemiłosiernie, do tego leśne owady dawały popalić. W sobotę i w niedzielę było przyjemniej, w sobotę bardziej pochmurno i akurat jeśli chodzi o temperaturę - można było się przytulać. Czwartek był dniem bardziej porządkowym - przygotowywaliśmy teren pod namioty, znosiliśmy drewno na ognisko, ustawialiśmy stoły na tarasie, montowaliśmy łazienkę i prysznic polowy, ustawialiśmy lampy solarne, podłączyliśmy wodę, itd. Wieczorem kolacja, piwo, pogaduchy. W piątek zaczęły dojeżdżać kolejne osoby, w południe pojechaliśmy nad rzekę wykąpać się i ochłodzić, po południu zrobiliśmy grilla, piliśmy piwo, jedliśmy kiełbaski itd. W sobotę do południa Kasia zorganizowała warsztaty dla dzieci - robiły piękne kwiaty - po południu był kociołek i pieczonki, Kasia zrobiła też śmieszne przedstawienie. Po pieczonkach zrobiliśmy ognisko, były śpiewy z gitarą, oglądaliśmy księżyc i gwiazdy przez teleskop, jak co wieczór piliśmy trunki i bawiliśmy się do późnej nocy. Poranki to wspólne śniadania, kawa i pogaduchy do południa. Na zakończenie przytulaski, radość ze wspólnie spędzonego czasu, ale i smutek z powodu rozstań - niektórym oczka się szkliły i łzy poleciały. Kolejne kilka dni, które na długo zostaną w pamięci i kolejne kilka dni których nie da się opowiedzieć - tam trzeba być.
Na zjeździe było 11 osób, ja, Danusia z Amelką, Kasia, Olga z wnukiem Igorem, Agnieszka z Pawłem i córką, przyjaciel Kasi - Adam, i jego córka Matylda. Kilka osób, które się zapowiadały, nie dojechało z różnych powodów.
W sierpniu planujemy powtórkę, tylko jeszcze nie wiemy kiedy. Dla mnie to termin bardzo kolizyjny, bo w pierwszej połowie miesiąca są urodziny wnuka, żona ma też urlop i spędzimy go pewnie gdzieś indziej. W drugiej połowie, 19-20 sierpnia w moim mieście jest festiwal reggae, na który zapowiedział sie Kult, a tego moja żona nie odpuści ani ja tym bardziej. Małgosia jakoś wtedy ma też osiemnastkę córki, a bardzo chciałaby tam przyjechać... zobaczymy, oczekujcie wiadomości, kluczowa będzie też pogoda.
Na pewno spotykamy się we wrześniu, w Katowicach, w związku z eventem, współorganizowanym ze stowarzyszeniem, które udostępnia naszej siedzibie lokal. Szczegóły - na razie jest to termin i akcja zorganizowana ze zbiórki 1% - zna Bartek i zarząd.