Witajcie
jestem w 26 tyg ciazy a od ponad roku choruje na sarkoidoze. Do tej pory nie mialam leczenia, gdyz wszyscy uwazali ze obserwacja wystarczy. Z racji tego ze zaszlam w ciaze zapisalam sie na wizyte do pulmunologa. Lekarz kompletny glupek nic nie powiedzial konkretnego tylko ciagle slyszalam "nie wiem" . Po wyjsciu od niego zapisalam sie do innej pani doktor. na wizyte czekalam 3 miesiace i mimo ze mowilam ze jestem w ciazy i potrzebuje szybciej itp nie dalo sie. no wiec bylam na wizycie i Pani doktor super. zrobila spirometrie z dyfuzja. spirometria super dyfuzja 40% spadla od poprzedniej o 10%. dostalam leki sterydowe wziewne. po wzieciu jednej dawki rozbolal mnie brzuch i spedzilam troche czasu na toalecie. zadzwonilam do Pani doktor i kazala odstawic. Czekam na kolejna wizyte pod koniec miesiaca. U mnie najgorzej jest z tym ze ciezko mi oddychac i szybko sie mecze. To mi najbardziej w tej calej chorobie doskwiera. Nie wiem co teraz ze mna zrobia. Chorooba nie ustepuje bo jakis czas temu wyskoczyl mi guz, po ktorym slad mam do dzis. Nie wiem sama juz co robic
Pozdrawiam