Dziedziczenie sarkoidozy

Choroba a aspekty bycia w ciąży. Czy to jest dziedziczne?

Dziedziczenie sarkoidozy

Postautor: Mała » 31 grudnia 2010, 11:19

Ciekawy wątek, wyodrębniony z innego wątku.


Chcialam tylko dodac tak na koniec roku - nawiązując do sytuacji alakhaine - ze moj starszy syn ciagle jest chory albo oskrzela albo przeziebienie - zrobil prywatnie morfologiie ma anemie i ciagle jest zmeczony , kaszle wiec wiecie co sobie pomyslalam i jak szedl do lekarza to powiedzial lekarce ze mama choruje na sarkoidoze i on zaczyna miec podobne objawy i chce skierowanie na przeswietlenie pluc i podstawowe badania - i wiecie co mu powiedziala - ze sarkoidoza nie jest zakazna i zbyla go ze ma przyjsc w styczniu - ale ja tego tak nie zostawie i jak nie dostanie skierowania na badania to zaczne dzialac - zaczynajac od kierownika przychodni - ja mam to szczescie ze za moje wizyty placi firma a moj syn chodzi do nfz - i tym milym akcentem Wszystkiego dobrego w nopwym 2011 roku ( insuline tez bede kupowac za wieksze pieniadze bo nie jest na liscie lekow refundowanych ) :)
Mała
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 351
Rejestracja: 11 sierpnia 2008, 19:01
Lokalizacja: Gdynia


Postautor: ARABELA36 » 15 lutego 2011, 22:58

Witaj Mała:)
troszkę mnie zmartwiłaś jak mam być szczera :(
wychodzi na to że jednak może to być dziedziczne;
dużo nie wiemy o naszych przodkach ,bo kiedyś umierali i nie wiedzieli na co ;
badania ciągle robią ale jest to chyba skomplikowany proces i mało maja kasy ;nie tylko na sarko ale i na inne choroby też ;szczególnie nowe które ciągle powstają ;mój syn ma dopiero 12 lat na razie ma czyste płuca i oby tak dalej;muszę czekać i sprawdzać co jakiś czas ;
W Twojej rodzinie to już jakaś plaga ; przepraszam za wyrażenie ale bardzo dużo osób choruje na płuca ;
życzę Wam zdrówka i trzymaj się ;
pozdrawiam Kasia :)
Awatar użytkownika
ARABELA36
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 963
Rejestracja: 21 października 2010, 21:16
Lokalizacja: Ruda śląska


Postautor: Bohun » 15 lutego 2011, 23:49

Mi udało się dowiedzieć że współcześnie chorzy na Sarkoidozę mogli mieć przodka chorego na Gruźlicę. Totalnym wyjątkiem jest rak płuc, jest on ponoć nie dziedziczny chociaż to wciąż sporna kwestia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bohun
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 264
Rejestracja: 08 listopada 2010, 15:23


Postautor: Robert » 16 lutego 2011, 00:12

To raczej nie jest kwestia dziedziczenia (przy nowotworach również) a podatności na choroby zapisanej w genach.
Natura eliminuje wadliwe egzemplarze, mówiąc wprost, zostają zjedzone. Wyjątkiem są ludzie, którzy takie egzemplarze ratują za wszelką cenę, skutkiem czego, za ileś tam pokoleń ludzie będą zlepkiem chorób.
Jeszcze w zeszłym stuleciu istniała naturalna segregacja.
Połowa rodzeństwa mojej mamy nie dożyła pełnoletności (lata 30te i 40te).
Może zbyt surowo się wypowiadam, ale taka jest prawda. Słabsi odeszli.
Kij pt "Medycyna" ma dwa końce.
Żyjemy, oddychamy i jakoś funkcjonujemy dzięki lekarzom, ale czy nie przekażemy naszych słabości dzieciom?
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: ARABELA36 » 16 lutego 2011, 11:05

Witajcie ;
niestety to prawda co pisze Robert ;do tego dochodzą inne czynniki ; jedzenie środowisko itd ;aż strach pomyśleć jak będzie w przyszłości ;
pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
ARABELA36
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 963
Rejestracja: 21 października 2010, 21:16
Lokalizacja: Ruda śląska


Postautor: Mała » 16 lutego 2011, 22:14

masz rację Robercie o tych genach bo w mojej rodzinie a ściślej moja mama dowoch jej braci i trzy siostry zmarły w wiekou 50 lat na nowotwór w tym troje na nowotwór jelta grubego - ale to co jemy a przede wszystkim stres wywołuje te dziwne choroby . Ja zauwazyłam u siebie ze jak mam nerwy to i sarko daje bardziej o sobie znac - staram sie wyluzowywać ale to nie zawsze się udaje - szybko się nakręcam - zara skacze mi ciśnienie a ze mam obniżona koncentracje to jestem jak miesznka wybuchowa :(
Mała
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 351
Rejestracja: 11 sierpnia 2008, 19:01
Lokalizacja: Gdynia


Postautor: Bohun » 16 lutego 2011, 23:28

... mały offtop ale najbardziej dobijamy się sami ... tzw. techniką. promieniowania, naświetlenia, smog. Ja dzisiaj przez Katowice przebijałem się w korku, szło mi ogrzewanie i z zewnątrz do kabiny wlatywały mi spaliny z samochodu przede mną który dowód rejestracyjny chyba sobie na pchlim targu kupił... gdybym nie otwarł okna to bym się tym udusił.
Inna sprawa jest również taka że kiedyś Śląsk bardziej kopcił, teraz to zupełnie inna sprawa. Opacznie podchodząc do rzeczy, może my po przodkach dziedziczymy choroby cywilizacyjne tamtych twardych warunków ? ... Trzeba myśleć optymistycznie, bo jak mam świadomość że przyczyniam się do coraz gorszej sprawności zdrowotnej przyszłych pokoleń to ... he he. Każdy kij ma dwa końce i to jest raczej filozofia niż jakieś potwierdzone fakty.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bohun
Lubi pisać
Lubi pisać
 
Posty: 264
Rejestracja: 08 listopada 2010, 15:23


Postautor: Gemini » 19 lutego 2011, 23:42

u mnie pewnikiem czynnik zanieczyszczenia środowiska także miał jakiś wpływ. Już się dawno temu nad tym zastanawiałam, jak analizowałam "dlaczego i od czego" Nie chorowałam znacząco, uprawiałam sport, podróżowałam na hasło. Kilka lat przed zachorowaniem zamieszkałam przy bardzo ruchliwej ulicy i to na niskim piętrze, na balkonie zamiast kurzu zmywałam smołę. Zapewne wpływało to ujemnie na mnie, a duży stres który osłabił organizm do końca, przechylił szalę. Jednak zapewne każdy z nas ma jakieś predyspozycje, i po przeanalizowaniu swojej historii chorób od dziecka to moze jakieś wskazówki można by tam znaleźć,
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Gemini
el gadułos
el gadułos
 
Posty: 1633
Rejestracja: 08 czerwca 2007, 18:20
Lokalizacja: PL


Postautor: f4f » 20 lutego 2011, 07:10

Tylko dlaczego lekarze nie prowadza obszerniejszego wywiadu. Nie wiem jak u was, ale w moim przypadku to pada jedno i to dość rzadko pytanie " czy pale papierochy " A to gdzie pracuje, jako kto, czy przechodziłem sytuacje mocno stresogenne, czy bylem ugryziony przez kleszcza, itp. jakoś nikogo nie interesowało


Na pewno by takie wywiady dały większy obraz patogenezy. No ale cóż, mamy co mamy

pozdrawiam i zdrowia życzę
Krecik - czołowym działaczem podziemia
Awatar użytkownika
f4f
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 34
Rejestracja: 02 listopada 2007, 08:51
Lokalizacja: Bytom


Postautor: Robert » 20 lutego 2011, 09:11

@f4f
W moim przypadku pytano mnie szczegółowo, i to kilka razy, nie tylko o takie rzeczy, ale wiele innych. Od przebiegu i warunków pracy zawodowej, przez warunki mieszkaniowe i środowiskowe, po historię chorób i leczenia, moją i członków rodziny, z babciami, dziadkami, wszystkimi których pamiętam, i dziećmi włącznie, po przebyte wypadki, urazy itd.
Pytano również o używki, narkotyki, uzależnienia, sposób spędzania czasu wolnego, uprawiane sporty itd.
Praktycznie o wszystko. Jak na Policji :wink:
Wiem że nic nie wiem
Awatar użytkownika
Robert
Dyrektor
 
Posty: 3907
Rejestracja: 12 października 2006, 20:38
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Postautor: f4f » 20 lutego 2011, 09:46

Z całym szacunem dla grona specjalistów, magików od sarko, ale 90% informacji dotyczących tego badziewia znalazłem na tym forum, więcej ty Robercie udzieliłeś odpowiedzi i informacji niżeli grono specjalistów ( za to ci wielkie dzięki i za te forum które stworzyliście )

Wydaje mi się, że sami dojdziemy do tego co jest przyczyną, zrobimy sobie doktorat i habilitacje, będziemy w elicie.
Krecik - czołowym działaczem podziemia
Awatar użytkownika
f4f
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 34
Rejestracja: 02 listopada 2007, 08:51
Lokalizacja: Bytom


Postautor: ARABELA36 » 20 lutego 2011, 19:20

Witajcie :)
jak tak czytam to przypomina mi się wiele rzeczy ;
pierwsze TK płuc ;pytałam lekarza co i jak to zapytał sie kim jestem z zawodu;ha ha ha może myślał że jestem pielęgniarka bo tak dużo wiem i takie pytania zadaję ;
pacjenci wiedzą naprawdę dużo; czasem lekarze mówią że za dużo ;ale mamy inne czasy ludzie nie są tacy zacofani ;
co do wywiadu to mam pewne wątpliwości; jak robi stażysta to mam dokładny a jak lekarz to po łebkach ;
moja mama z babcią chorują na tarczycę to doprosić się nie mogłam badań pod tym kierunkiem bo na oko to ja zdrowa jestem ;
martwię się o syna ; urodził się zdrowy 4.5 kilo 61 wzrostu; a jak skończył 2.5 lata to się zaczęło ; szpitale i już nie wystarczył laryngolog tylko na płucny; u mnie w tedy podejrzewali dopiero sarko a on juz miał astmę .
pocieszają mnie lekarze że to alergie i że jest chłopcem ma większe szanse że nie zachoruje ; ale mam mieć rękę na pulsie ;
dość że człowiek z soba musi latać po lekarzach i się martwić to jeszcze strach o dziecko ;
i jeszcze jedno praca zawodowa ja pracowałam zawsze w zakładach odzieżowych ; pyłki kurzu (jestem uczulona )pyłki nici ; drobinki ;materiały też sa pryskane chemikaliami na grzyba i robaki ; ile ja się na kaszlałam w pracy ;może to też ma jakiś wpływ;
pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
ARABELA36
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 963
Rejestracja: 21 października 2010, 21:16
Lokalizacja: Ruda śląska


Postautor: Gosia9 » 21 lutego 2011, 10:32

Witajcie,Ja mam sarko, moja siostra miała sarko i jak się dowiedziałam od taty dwaj bracia mojego dziadka zmarli młodo na niezdiagnozowaną chorobę płuc,kiedyś to poprostu mówili suchoty.To wszystko mówiłam lekarzom w wywiadzie i co z tego dla mnie nic z tego nie wynika,jednak myślę że tzn.mam nadzieję że wzbogacając lekarskie ststystyki wabogacamy ich wiedzę o tej chorobie a co za tym idzie przyczynimy się do rozpoczęcia badań nad tą chorobą.Obawiam się jednak że przy tak niskich środkach przeznaczanych na te cele priorytetem są choroby,na które cierpi większa część populacji.Jest nas poprostu za mało.
Gosia9
Zaglądacz
Zaglądacz
 
Posty: 56
Rejestracja: 27 stycznia 2010, 11:44


Postautor: ARABELA36 » 21 lutego 2011, 19:48

Witajcie :)
o zgrozo za mało to ile ludzi ma zachorować żeby w końcu znalazły się środki?
zamiast wojen i tej broni; by za robotę się wzieli i było by na świecie dużo lepiej ;
ale i tak zauważyłam że coraz więcej ; przynajmniej w Zabrzu ; diagnozują sarko;
jak tak dalej pójdzie to się nas więcej zbierze ; może w tedy znajda się środki ;
ja myślałam na początku że to nie geny a czarnobyl ; ale teraz sama już nie wiem co o tym myśleć ;
pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
ARABELA36
Tubylec
Tubylec
 
Posty: 963
Rejestracja: 21 października 2010, 21:16
Lokalizacja: Ruda śląska


Postautor: f4f » 21 lutego 2011, 20:47

" zamiast wojen i tej broni; by za robotę się wzięli i było by na świecie dużo lepiej "

I o to im chodzi, za dużo już nas jest, jesteśmy jak szarańcza ( produkcja żywności na masową skalę jest tego dowodem ). Obecnie nie ma tak wielu i wielkich wojen czy epidemii. Tak wiec choroby cywilizacyjne wypełniają te lukę i kontrolują nasz przyrost. W 90% wiedza medyczna jest tak bogata a możliwości techniczne tak ogromne , ze na nasze schorzenie jak i wiele innych które mogą być poniekąd powiązane ( borelioza, kolagenoza i wszelkie "ozy" ) a razem zbierające spore żniwo, jest antidotum w postaci leku lub dokumentacji . Jeżeli powiedzmy 400 milionów ludzi cierpi na srako, 700mln na cukrzyce itp to ogólny zarys wszelakich dziwnych chorób jest ogromny, z tego 30 - 40% kończy się czarno mamy niezła statystykę, która równoważy i tak nader szybki przyrost ludzki.

A co do Ciernobylia to jak najbardziej jestem za. Do tego pamiętasz jak zasmrodzony był sląsk te huty kopalnie jak kopciły i cza boło okna durch pucować
Ostatnio zmieniony 23 lutego 2011, 04:15 przez f4f, łącznie zmieniany 1 raz
Krecik - czołowym działaczem podziemia
Awatar użytkownika
f4f
Rozgląda się
Rozgląda się
 
Posty: 34
Rejestracja: 02 listopada 2007, 08:51
Lokalizacja: Bytom


Następna


Wróć do Macierzyństwo, geny, antykoncepcja...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

cron