Tigerku , pierwszą broncho miałem nie wiedząc co to jest i powiem że pacjent w sumie niewiele musi wiedzieć
Lekarz wiedział jak to zrobić, w sumie pobranie nie było jakieś bardzo odczuwalne, na pewno nie jest to przyjemne badanie. Wiem, że trudniej się zdecydować mając już wyobrażenie tego badania. Mam nadzieje że jesteś po badaniu pozdrawiam
Każdy ma inną drogę nawet jeśli idzie tą samą drogą co inni, to idzie we własnych butach i czasem ma tam kamyk.
jak zytam wasze wypowiedzi to już się boję:)
mnie także czeka bronchoskopia, ale ja dopiero czekam na pobyt w szpitalu i pełną diagnostykę w kierunku sarkoidozy. ale zastanawiam się dlaczego nie skierowali mnie na płocką tylko do innego szpitala w którym leżałam dwa tygodnie temu?
ja miałam robioną endoskopie zatok przed operacją. Faktycznie psikają do nosa i gardła lidokainą, w gardle robi się kulka i traci się czucie. Ja się strasznie śliniłam:-)
pozdejrzewam, że przy bronchoskopii jest podobnie. Chociaż endoskopia dochodzi tylko do gardła. Ja podczas badania widziałam cale swoje wnętrze na monitorze a na pożegnanie dostałam płytę z nagranym filmem:) na pamiątkę:)
Jurek, ty podrywaczu jeden, ty!!! Ani ci się zachciewa!!! Jesteś chwilami niemożliwy . Zobaczysz, za karę następną broncho zrobią ci bez żadnego znieczulenia
Ależ ze mnie Coś Strasznego! Trochę tego, ciut owego ; troszkę siakie, ciut owakie, nieco inne całkiem takie. Nie za duże, nie za małe, Coś Strasznego Doskonałe!!!
Jurek ja cię rozumiem, nawet ja wolałabym Anię zamiast broncho ) ..ale dzięki broncho poznałam swoje wnętrze( na monitorku ) " to naprawdę piękne wnętrze" parafrazując osiołka ze Shreka . Pozdrawiam wszystkich bronchonistów )
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Czołem. Zabieg nijaki nieprzyjemny ale żyję. Za to generalnie było śmiesznie, bo nie dostałam niczego uspokajającego, za to przedawkowali lidokainę i pani doktor ewidentnie nie miała pojęcia co z tym fantem robić, jak zaczęłam odlatywać. Dostałam pochwalę bo jako pani nauczycielka nauczyłam się doskonale nad oddechem panować i wszystko w kilka minut poszło. Nie boli, tylko po zabiegu gardło strasznie, i nadal kaszlę, ale podobno to norma. Nie pobierali tkanki,bo uznali że nie ma potrzeby. Tylko płukanie było
DZIĘKI ZA WSPARCIE - Aneczko-imienniczko - śmiało. Będzie ok
Ależ ze mnie Coś Strasznego! Trochę tego, ciut owego ; troszkę siakie, ciut owakie, nieco inne całkiem takie. Nie za duże, nie za małe, Coś Strasznego Doskonałe!!!
Aniu - Tygrysie!
ja na swoje badania idę dopiero na początku października..ale lubie wiedzieć wcześniej co mnie czeka...
Oprócz badania zaliczyłaś jeszcze kurs jogi i panowania nad oddechem - brawo..nawet w szpitalu można się czegoś nowego, tak przy okazji, nauczyć:-) powinnaś dostać medal albo przynajmniej dyplom dzielnego pacjenta....ja się upomnę:-)
a tak na serio to nie ma żartów z lidokainką, musiałaś nieźle nastraszyć lekarzy:-) ale dobrze im tak, mogli nie psikać znieczulenia za dużo.
Dobrze, że masz to za sobą. Miałaś robione badania podczas pobytu dziennego? czy byłaś dłużej w szpitalu? ja dostałam zaproszenie na oddział pulmunologii i spędzę tam kilka dni.
trzymam kciuki za wyniki:-)
Ciesze sie ze juz po ,teraz oby wyniki byly OK ,
Widocznie Anie sa bardzo dzielne ,,a te Basie to .,,Bojuchy ,,hihii
Aneczka bedzie dobrze ,widzisz jak Ania dała sobie rade ,
Trzymaj sie duzo zdrowka życze ,,Basia
Modlitwa chorego. Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego. Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli . Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę
Trzeba się uśmiechać!!! bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
w przyrodzie nic nie ginie...jedni są bardziej strachliwi inni mniej. Ja jestem typowy Lew...i walczę do końca. Zresztą ten rok jest pełen chorób i szpitali, w maju miałam operację laryngologiczną i robili mi szereg badań...brrrr...a teraz podejrzenie sarkoidozy. Aż się boje pomyśleć, co mnie czeka dalej.
ale nie takie badania straszne...dam radę, Wy daliście to ja też się nie dam:-)
dzięki Kobitki za wsparcie
Taka drobna podpowiedź Aneczko - kiedy kusiło żeby zakaszleć ja trzymałam dłonie obie na brzuchu, i czułam kiedy zatrzymuje oddech i na ruchu brzucha się skupiałam - bardzo to pomagało
Samo badanie zajęło max 10 minut, znieczulanie więcej, bo pani doktor lubiła pogadać.
Co od pobytu w szpitalu to może w swoim wątku napiszę, żeby nie offtopować