Jutro go wypisują widać nie ma sensu czekać w szpitalu na wyniki tym bardziej że są święta. W ciągu 5 dni miał spirometrię i bronchoskopię. Można by rzec "WOW".
witam...
ja dzis dowiedzialam sie ze na 100% takze cierpie na sarkoidoze...
jednak u mnie aby dowiedziec sie czy to napewno TO zrobiono 2 glowne badania...
poczatkowo byla to bronchoskopia lecz ona nie dala jednoznacznych wynikow i zrobiono mi biopsje Daniels'a ... nie jest to przyjemny zabieg
pozdrawiam
... życie nie jest tym, co dostajemy, lecz tym, czego nie powinniśmy oddawać...
witam własnie zapoznałam sie z tym badaniem !!przestraszyleś mnie nie wyda ,,,nie da rady mam chore gardło i jak mi ostatnio laryngolog ,,przecinal jakies paskustwo w gardełku ,,malo mu nie padłam mam silny odruch wymiotny i cos mi sie zatkalo ostatnio w gardelku hahahhaaa tylko piwo jeszcze przechodzi !!żartuje ..ogólnie ja prywatnie tobym im zemdlala po 1 minucie i mieliby kłopot !nie wcisna mi tego w gardlo !
A wszystkich którzy to przeszli podziwiam !!!!
Macie odemnie medal za odwage !!co ja mowie dwa medale !!
Modlitwa chorego. Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego. Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli . Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę
Trzeba się uśmiechać!!! bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Ja miałam bronchoskopię robioną przez nos, nie było tak źle jak się spodziewałam O wiele gorzej przeszłam spirometrię, ale nie taką zwykła (pikuś) tylko z połykiem balonika na rurce, tak przy tym kaszlałam (i miałam odruch wymiotny), że przez 2 dni nie mogłam gadać przez podrażnione gardło
A niebawem czeka mnie media coś tam ( nie mogę spamiętać tej nazwy), brrr!!!
Ależ ze mnie Coś Strasznego! Trochę tego, ciut owego ; troszkę siakie, ciut owakie, nieco inne całkiem takie. Nie za duże, nie za małe, Coś Strasznego Doskonałe!!!
a ja myślałam spirometria ,,to normalne oddychanie tylko przez jakoś rurke !!! ale ja jestem najwna ,,,szok ..nie macie pojecia jaką mam teraz minke Zaraz jade do ginekologa ,,myśle że chociarzz on mnie nie dobije ......
bo jak on coś jeszcze wymyśli to sie poddaje litości ////pozdrawiam i zycze zdrówka!!!
Modlitwa chorego. Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego. Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli . Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę
Trzeba się uśmiechać!!! bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
W szpitalu na Płockiej w Warszawie rozróżnia się jako osobne badania - spirometria:dmuchanie z całej siły w rurkę, mechanika oddychania:różne sposoby oddychania, m.in. z połkniętym balonikiem.
Nie ma naprawdę powodu aby się stresować.
Barbara pisze:a ja myślałam spirometria ,,to normalne oddychanie tylko przez jakoś rurke
bo spirometria to właśnie zwykłe oddychanie przez rurkę, a to co mówi agga, to chyba dyfuzja się nazywa, no też szpetne, ale bronchoskopia zdecydowanie gorsza.
Agga, czy tobie dawali wodę do popijania w czasie badania? Wtedy balonik się prześlizguje ładnie.
Renia
"Odwaga nie jest przeciwieństwem strachu, lecz jego przezwyciężeniem"
Karol Bunsch
Owszem, dawali wodę do popijania, nawet dwa razy kubek napełniali, bo okrutnie machałam kończynami górnymi i wylewałam... Jakoś ta woda nie bardzo mi pomagała, ale w końcu balonik przeszedł i potem było już lepiej.
Ależ ze mnie Coś Strasznego! Trochę tego, ciut owego ; troszkę siakie, ciut owakie, nieco inne całkiem takie. Nie za duże, nie za małe, Coś Strasznego Doskonałe!!!
Moja bronchoskopia była dziwna. Najpierw nie mogli mnie znieczulić. Mówiłam,że u mnie zawsze długo, ale nic. Dostałam drugie naczynko do wdychania i znowu nic. Pani doktor trochę się zdziwiła. Pobadała mi serduszko, zmierzyła ciśnienie i zaordynowała trzecie-ale tam było już połówkę tego do wdychania. Mam trochę skaczące ciśnienie. I przed tem coś porobiło się z sercem. Może dlatego tak mnie tam osłuchiwali i mierzyli ciśnienie. Ale poszło.
Następny etap-włóż rurkę- a ja to się ślinię na całego i rzucam po stole -też u mnie norma-odruchy to ja tu mam-przećwiczyłam przy gastroskopii.
Też poszło. Zaczęli badanie. W trakcie też mi coś dołożyli-znieczulenie chyba, bo tamto przestało trochę działać i zaczęłam im chodzić po leżance.
Ty Basiu też przeżyjesz. Każdy to jakoś zniesie.
Najlepsze na koniec-chyba im sie pomyliła kolejność-bo po bronchoskopii kazali iść na spirometrię i tam druga pani marudziła,że coś słabo oddycham.
Humor szpitalny:
Z jazdy na foteliku z pielęgniarką zrezygnowałam, bo windą piętro wyżej dojadę o własnych siłach. Ale zanim pani od spirometrii skończyli prawie zasnęłam pod drzwiami.
Ale ja i bez znieczuleń prawie cały czas w szpitalu spałam ( nawet w czasie pierwszej wizyty lekarskiej-ale mogli przecież mnie pierwszą przepytywać)
Reniu kochanie ,mi na samą myśl już niedobrze ..oni nie bedą mi napewno tego robic ,,,slonko ja nie mam zmian w płucach???? Ja bymtam wymiotowala i zemdlala po minucie iiiiiiiiiiiiiii tyle ///potem to ich kłopot ...
Mam taki odruch wymiotny że niekiedy nie mogę porządnie umyć zebów hahhahaha.nic mądrego nie napisze pod tym tematem uwierz !!
Modlitwa chorego. Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego. Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli . Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę
Trzeba się uśmiechać!!! bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)
Witam,
też miałam bronchoskpie. Mam maly nos i musieli przez gardło.tak sie krztusiłamsię przyleciało dwóch lekarzy zobaczyc co sie dzieję. Przezyłam chociaż cały dzień czułam się jakbym dostała pałka w głowę.
Strasznie ci wspólczuje Kasiu ,,,musisz byc bardzo odwazna ,,,, usmiechy dla ciebie ...
ja nawet sie nie podpisuje pod tym tematem ,,,ze strachu ,,,,na szczescie nie mam zmian w płucach i myśl o bronchoskopij oddalam od siebie jak najdalej Pozdrawiam i zycze abyś zapomniala jak najszybciej o tym paskudnym badaniu ,,mam nadzieje ze juz cie wiecej nie bedą meczyć !! trzymaj sie pa basia.
Modlitwa chorego. Lekarzu przewlekle chorego ,przyjmij go do gabinetu swego. Pomóż mu w niedoli ,gdy coś go boli . Nie tylko wtedy ,gdy ma termin kontroli .Proszę
Trzeba się uśmiechać!!! bo z drugiej strony cienia ,zawsze świeci słońce !;-)